Blog użytkownika Cherry

Autor

Postanowiłam jeść wszystko (przez duże W) i regularnie ćwiczyć. 

Rygorystyczna dieta + mordercze ćwiczenia w moim przypadku przyniosły bardzo szybko efekty, ale też źle wpłynęły na moją psychikę. Ciągle myślałam o jedzeniu i przy chwili słabości nadrobiłam wszystko w parę dni.. 

Oczywiście kieruję się zdrowym rozsądkiem...

Tłusty czwartek bez poczucia winy. Coś pięknego. 

 

Przekonałam się, że wyrzucenie z diety "zakazanych owoców" jest chyba najbardziej racjonalnym sposobem odżywiania. Nie czuję się już pod moją własną presją. Po rozmowie z lekarką wprowadziłam więcej błonnika do diety. Zdam relacje odnośnie tego jak wpłynęło to na moje ciało. chudnę/tyję(oby nie) i w jakim tempie. Teraz moja dieta jest...

Już wiem gdzie popełniłam błąd. A raczej tak mi się wydaje..

Przez 2 pierwsze tygodnie odmawiałam sobie wszystkiego, wręcz przesadnie. Jak już się na coś skusiłam to ciężko mi było oprzeć się pokusie na kolejne niezgodne z moją dietą przysmaki, bo w sumie i tak już dzień stracony.. I poleciało. Poczucie winy i skąd ja to znam. Poza tym...

Dziś bieganie - 1 h 20 min. + brzuch i rozciąganie. Kondycyjnie nie niest źle, niestety dieta hm.. zbieram w sobie wszystkie siły, ale to za mało. Waga poszła w górę, samopoczucie w dół.crying

...

Niestety strzałka poszła w drugą stronę :(.

Wczoraj ostro imprezowałam i nawet się nie łudziłam, że dam radę oprzeć się czemukolwiek, ale czas się wziąść do roboty. Żeby tego było mało 'trochę' sobie poluzowałam przez ostatnie pare dni, co zdecydowanie nie poszło na plus (no chyba, że na wadze).

Tak więc.. ubieram buty i...

Po egzaminach - czas wziąść się za treningi 

+ powrót do zdrowego jedzenia, bo niestety troszkę wypadłam z toru :( 

Trzymajcie kciuki żeby tym razem się udało :)

Nie jestem idealna, popełniam błędy, usprawiedliwiem się, nie chce mi się robić rzeczy, które wiem, że powinnam, nie jem idealnie, nie zaczynam każdego dnia od przysłowiowych 10 przysiadów, bo wolę sobie dłużej pospać, mam wrażenie, że jedzenie sprawia mi większą przyjemność, niż piękna sylwetka, do której uparcie dążę. Zmieniam zdanie...

Na blogu pustki. Mam nadzieję, że nie straciłyście motywacji. Ja cały czas o nią walczę. Nawet we wtorek, taki niewinny dzień a jednak nie! Przeglądam sobie profile 'losowe' i albo ktoś kończy zabawę po trzech wpisach albo nie ma nic, no cóż.. trzeba walczyc dalej. Lato coraz bliżej, a marzenia o fit sylwetce coraz większe. Trzeba...

Niech ten koszmar się już skończy!

Kolejny stresujący dzień. 

Do południa dość mało jadłam, bo z tego stresu miałam skurczony żołądek i ostatnie o czym człowiek myśli to jedzenie. Jak wróciłam do domu to zjadłam normalnie obiado-kolację ze względu na godzinę 17.00 (żurek z kiełbasą - bez jajka) i byłam z siebie zadowolona,...