Święta na diecie?

Święta na diecie?

W trakcie Świąt na pewno skubniecie trochę smażonego karpia prawda? Oczywiście, że skubniecie. Może też trochę uszek z barszczem, tradycyjnej kutii, pieczeni z sosem, a także sałatki i bigosu. I dobrze. Dieta dietą, ale w końcu to Święta Bożego Narodzenia – czas radości i odpoczynku w gronie rodzinnym (poprzedzony nerwowymi przygotowaniami i szaleńczym wyścigiem po prezenty, ale to już inna bajka).

No dobrze, ale do rzeczy – w trakcie Świąt ciężko jest pilnować diety i na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które w ciągu tych kilku dni przestrzegają jej restrykcyjnie. Nie można się dziwić, że sięgamy po pyszności na stole chociażby w małych ilościach, zwłaszcza kiedy reszta rodziny zajada się do oporu.

Kilka dni luzu

Osobiście uważam, że nie ma niczego złego w sprawieniu sobie przyjemności i urozmaiceniu, a nawet „ukalorieniu” diety na te 2-3 dni. Pod warunkiem oczywiście, że będą to tylko te dni i nie przeciągną się do Sylwestra - „A co mi tam, jeszcze tylko kilka dni obżarstwa, ale od 1-wszego znowu zacznę się odchudzać”. Wszyscy dobrze wiemy, jak takie oszukiwanie samego siebie się kończy.

Tegoroczne Święta ułatwiają nam samokontrolę, ponieważ wypadają w dużej mierze w weekend. Ja zamierzam pofolgować sobie 24 i 25 grudnia w sobotę i niedzielę, ale od poniedziałku znowu jeść jak na co dzień – święto, czy nie.

Ale bez przesady

Moje postanowienie nie zakłada wcale, że przez weekend będę opychać się do oporu. Zamierzam jeść zdrowe i niskokaloryczne śniadania, do obiadu zrezygnować z ziemniaków, a na kolację jeść tylko ciemny chleb i to najwyżej dwie kromki. Za to sałatki nałożę sobie dużo, a co :)

Wiadomo, że w Święta kalorii wpadnie więcej niż na co dzień, dlatego zamierzam też trochę się poruszać. Nie zaszkodzi spacer z rodzinką. W ciągu dnia wskoczę pewnie na pół godzinki na rower stacjonarny, żeby spalić chociaż część nadprogramowych kalorii – i tak lubię ćwiczyć na rowerku, a w ciągu dnia w Święta jest dużo czasu wolnego. Zamiast siedzieć bez ruchu przed telewizorem i po raz setny oglądać „Kevina...” trochę się poruszam, obiecuję to sobie i Wam.

Dzięki temu po Świętach będę czuć się dobrze, ponieważ spędzę je nie ograniczając się i zabraniając sobie przyjemności, ale jednocześnie nie będę robić sobie wyrzutów, że zaniedbałem dietę. Myślę, że taki kompromis przyda się każdemu z nas. Zgadzacie się?

Wesołych Świąt!

Komentarze

Ja się zgadzam :) Nie dajmy się zwariować :) Nie przejadajmy się, ale korzystajmy z pyszności :) i poruszajmy się w ramach możliwości http://zdrowo.info.pl/kalorie.html  :) 

 

Ja miałam też nie robić sobie wyrzutów po świętach, ale niestety chyba lekko przesadziłam z jedzeniem... W dodatku te wszystkie resztki kuszące w lodówce. No, ale mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle :)

 

Pozdrawiam

 

Panna Perfekcja

Ufff   :D   Już po pokusach !   :D  Możemy spokojnie wracać do walki z kilogramami !

Pozdrawiam, Chocolate

dokładnie:) za tydzień pochwalimy się ile schudliśmy:!

Komentuj

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.