Od dziś biegam aby schudnąć
Dlaczego wybieram bieganie
Kontynuując swój marsz w kierunku szczupłej sylwetki, zdecydowałem się na bieganie. We wczorajszym poście napisałem, że nie da się schudnąć nie uprawiając sportu. W związku z tym postanowiłem, że od dziś będę regularnie biegał. Wybrałem bieganie ponieważ:
- jest proste, nie potrzeba zbyt dużo zachodu ani umiejętności żeby zacząć
- można je uprawiać wszędzie, co jest dosyć ważne, ponieważ w mojej pracy często podróżuję i nie mógłbym systematycznie odwiedzać siłowni
- jest naturalne – jakoś mało przekonują mnie ćwiczenia z wykorzystaniem skomplikowanych przyrządów. Ruchy na nich są nienaturalne i zawsze mi się wydaje, że jakaś część mnie się przez to nie poruszała jak należy
Znalazłem świetny artykuł na temat biegania, na innym blogu o odchudzaniu (niestety link już nie działa), w którym pisze, ze bieganie rano pozwala spalić najwięcej kalorii. Postanawiam się zastosować. Wprawdzie nie jestem pewien, czy dam radę zebrać się rano, będę natomiast biegał regularnie.
Zgodnie z ww. artykułem tłuszcz zaczynamy spalać dopiero po około 20 minutach biegu. W związku z tym rozpocznę bieganie od 40 min. Da mi to 20min spalania tłuszczu :)
Początki
W zasadzie to rozpocząłem już dziś. Na razie nie jestem w stanie biec 40 min non-stop. Dzisiejszy bieg: 10min biegu, 5 marszu, 7min biegu 5 marszu, 5min biegu, 3 marszu, 3min biegu i marsz do domu. W sumie: 25min biegu i ok. 15min marszu – nie specjalnie efektownie. Dystans 5,5km – w sumie szybkim krokiem to można to przejść w 55min. Czuję się jednak jak bym przebiegł maraton. Wróciłem całkiem niedawno i najchętniej od razu bym zasnął, a tu jeszcze tyle pracy dzisiaj. Zastanawiam się czy z tego powodu bieganie przed pracą nie jest dla mnie ryzykowne. Nie chciałbym przysypiać codziennie przez cały dzień. Może przerzucę się na rano jak nabiorę trochę kondycji.
Aby kontrolować swój sportowy rozwój oraz postawić sobie jakiś cel, do którego będę dążył stawiam mój pierwszy cel sportowy: Biegać regularnie, 3-4 razy w tygodniu po 40 min aż będę w stanie biec nieprzerwanie… i nie zasypiać zaraz potem
Podsumowanie czterech pierwszych dni odchudzania
Ogólnie świetnie się czuję. Moje odchudzanie nigdy dotychczas nie zaszło tak daleko. Na razie jednak jest to jeden wielki chaos – głównie z powodu mojej małej wiedzy. Muszę np. skupić się na liczeniu kalorii, bo na razie po prostu wybieram mniej kaloryczne rzeczy i jem mniej. Nie wiem jednak jak się do tego zabrać. Kupić wagę i przed gotowaniem ważyć produkty i dodawać do siebie ich kalorie. Ryż z kurczakiem i gotowanymi warzywami, tak z 2/3 talerza to na przykład ile kalorii? To są odpowiedzi, których na razie nie znam. Nauki więc sporo przede mną.
Krzyś.
Main menu
Najważniejsze artykuły
- Jak zacząć odchudzanie cz1 - nastawienie
- Jak zacząć odchudzanie cz2 - planowanie
- Jak zacząć odchudzanie cz3 - przygotowania
- Jak zacząć odchudzanie cz4 - jak wytrzymać na diecie
- Bilans energetyczny - główna zasada odchudzania
- Picie wody podczas odchudzania
- Ćwiczenia są niezbędne podczas odchudzania
- Biegam aby schudnąć
- Jak zacząć bieganie - stuprocentowa metoda na sukces
- Odchudzanie wymaga ćwiczeń aerobowych i anaerobowych
- Dlaczego notatnik pomaga w odchudzaniu
- Oto dlaczego trzeba jeść często i mało
- Sen jest niezbędny podczas odchudzania
- Co zrobić gdy dałeś plamę w odchudzaniu
- 100 powodów żeby schudnąć
Komentarze
Fajnie piszesz :)
Ja też przytyłem na studiach - minęły czasy kiedy ważyłem 85kg. Studia, praca... imprezy i tak dobiłem do 113kg. Od jakiegoś czasu dużo czytam na ten temat, miałem już kilka podejść - nie ważne ile czasu to zajmie ale 90kg będzie. Na razie zrzuciłem 2.
Jeżeli nie lubisz biegać rano to biegaj wieczorem (myślę że to nie ma znaczenia kiedy - chodzi tylko o to żeby mieć ujemny bilans energetyczny ;) -ja nienawidziłem biegania(zadyszka, zmęczenie itp) - ale teraz tą godzinę kiedy biegam traktuję bardzo samolubnie - to tylko moja godzina( mogę sobie wszystko przemyśleć i sie zrelaksować).
Warto zainwestować w dobre buty(to podstawa - zupełnie inaczej się biega w porządnych a inaczej w lipnych ;) - przechodziłem przez to)
I najważniejsze to zacząć systematycznie i stopniowo a nie od razu od maratonu(bo wtedy wracasz do siebie i mówisz sobie - Nigdy więcej... i tak sie kończy twoje bieganie :))
Aha i jeszcze kilka słów o kaloriach - ostatnio przyjąłem technikę nie liczenia a wydzielania, wiem ile kalorii potrzebuje rozkładam to na 5 posiłków - i jeżeli chcę zjeść pierogi to jem ale tylko tyle żeby kalorie się zgadzały (najlepiej to sobie notować bo potem wiesz że Kubuś to 180 cal itd.
Pozdrawiam, dopinguję i trzymam kciuki. Będę śledził postępy kolegi i swoje.
Ps. Fajny pomysł z takim blogiem - dobra motywacja ;)
Jest mi strasznie wstyd.Rok temu byłam szczupłą dziewczynką ważącąok 43 kg. Po zime ważę ok 53...Obrzerałam się na noc i teraz mam brzuch jak balon..."Boczki" też się pojawiły. :(Zastanawiam się czy przy bieganiu schudną mi brzuch, nogi i "boczki" ? W tamtym roku biegałam regularnie i efekty były zachwycające, ale boje się że w tym roku "boczki" nie znikną...
Hejja też biegam od roku i to co piszecie o bieganiu to prawda,jeszcze 1,5roku temu było mnie 83kg zaczełam biegać regularnie codziennie wyłaczyłam z mojego jadłospisyu białe pieczyo,ziemniaki i oczywiście słodycze zamiast napoi gazowanych pije wode i jest mnie trzaz tylko 56kg.
Hej, imponujące rezultaty! Powiedz mi, proszę, jak często biegałaś? Tzn codziennie czy nie? Czy samo wyłączenie z jadłospisu ziemniaków, pieczywa, słodyczy wystarczy? Daj proszę znać, bo ja zaczęłam moją przygodę z bieganiem niedawno i chciałąbym robić to dobrze. Ziemniaków, białego pieczywa i słodyczy nie jem juz od dawna. Ale drożdżóweczką nie pogardzę, niestety ;)
Będę wdzięczna za odpowiedź, pozdrawiam! :)
Wreszcie zdobyłem sie na siłownie. Najpierw sam na diecie zjechałem ze 101 do 80 ale teraz trzeba jakoś popracować nad wygladem. Mam 180 cm. Od tygodnia codziennie jestem na siłowni. Oczywiście nie codziennie trening siłowy, ale co 2 dzien tak zwany obwodowy i codziennie bieganie. O dziwo na tych dziwnych ustrojstwach udało mi sie przebiec wczoraj 8.5 km w 50 minut. Dzisiaj miałem cwiczenia siłowe wiec bieganie tyle co rozgrzewka 10 min i 20 minut po ćwiczeniach siłowych. W sumie nie mam zakwasów. Ponoc to kwestia regularnosci, jedynie dośc mocno ciagną mnie miesnie brzucha i nie mogę kichać:P i śmiać sie. Ale zastanawia mnie co innego. Trzymam diete a kilogram przytyłem. Jednak wydaje mi sie że poprawiła sie sylwetka. PEwnie to efekt psychologicznhy że tak sobie wmawiam ale wydaje mi sie ze chodzę prostszy i jakby brzucha mniej. U was po jakim czasie dało się coś zauwazyć?
Może to dlatego, że mięśnie są cięższe od tkanki tłuszczowej, ważysz więcej, ale to pozytywne kilogramy ;P
Aha jeszcze jedno - bardzo dużo dają małe zmiany (ja wysiadam jeden przystanek wcześniej wracając z pracy żeby mieć 15 min spaceru i nacieszyć sie światem.
Piotr, dzięki za świetny komentarz :) Właśnie też kupiłem sobie buty sportowe, wygodne i miękkie - moje stare trampki nie dały rady.
Co do kalorii, to na razie zaczynam liczyć ale robię to jeszcze nie dokładnie. Jest to dla mnie jeszcze strasznie mozolne, bo nie znam kaloryczności zupełnie niczego, więc jak tylko chcę coś zjeść to muszę iść szukać - ale początki pewnie nigdy nie są łatwe, więc się nie przejmuję.
Będę trzymał kciuki za Ciebie. Dawaj znać jak Ci idzie - to też będzie motywacja dla mnie.
Pozdrawiam,
Natrafiłam na twojego bloga szukając informacji o turnusach odchudzających, na które pewnie i tak nigdy się nie wybiorę. Ja też mam nadwagę i to z jakieś 20 kilo... Najgorsze jest to, że nie mam jakiej kolwiek mobilizacji ze strony bliskich. Moja mama robi np. na obiad kopytka w sosie z mięsem wołowym...Ale od jutra koniec z tym "dobrym". Będę się pilnować i robić więcej, aby za 15 miesięcy zmieścić się w sukienkę balową, i nie pokazywać swoich wałków tłuszczu... Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki, może ty za mnie też będziesz trzymał? :)
Izuleek Pewnie, że będę trzymał kciuki!!! Od dziś trzymam już za Piotra, za Ciebie i za siebie :) Odchudzająca się drużyna powoli nam tu powstaje. Mam nadzieję, że razem będzie nam łatwiej!!!
hej jestem tutaj nowy i od dzisiaj rowniez zaczynam biegac i mam nadzieje ze moge dolaczyc do tak zgranej grupy...
Maciej
Cześć, zaczęłam biegać i o dziwo wcale mnie to nie męczy:). Co prawda zakwasiki były, ale damy radę:) Silna ekipa, idziemy do przodu :)
:) powodzenia :)
Izuleeek
Walka! This is SPARTAAAAAAAA.....
hmm przeczytalem kawalek( zaraz przeczytam reszte ) ale dla mnie bieganie sie nienadaje z ledwoscia pobiegam 2,5 minuty i juz nieumiem zlapac thu itd zupelnie jakbym wykonywal jakies cwiczenie anaerobowe tak jak opisales tutaj http://www.odchudzamsie.pl/tag/cwicznieni/ cwiczenie na silowni odpada ze wzgledu na moje mozliwosci psychiczne (cytat z mojej opini z poradni pedagogiczno psychologicznej "...Marek jest zamknięty w sobie (cechy introwersji), ma podwyższony poziom neurotyzmu..." przez co silownia poprostu odpada ;) moze ktos zna jakies cwiczenia Aerobowe zebym mogl zrzucic troche kilo (moj wiek 19 lat, wzrost 183 cm, waga 101 kg) i moja motywacja na ten moment jest to zeby zrzucic troche masy tluszczowej(pare KG) nie ze wzgledu na szczupla sylwetke bo tym motywowalem sie juz 10 razy podczas ostatnich 2 lat i moje maksimum cwiczej to bylo 5 dni potym z dzwnych powodow zapominalem ze mam cwiczec, przeciagalo sie to na pare dni az potem przestalem bo stwierdzalem ze niema sensu tylko ze wzgledu na moje zdrowie ;)
Zagladne tu za jakis czas (moze przez nastepne pare dni dziennie ;)) a w miedzyczasie ide dalej googlowac w tym temacie ;)
btw do tej silowni to uaktualniaja sie moje cechy introwertyczne i neurotyczne ale zapomnialem jeszcze dodac to "...Z danych z wywiadu wynika, że już we wcześniejszym okresie rozwoju obserwowane były u chłopca problemy w zakresie koordynacji ruchowej i sprawności graficznej oraz wzmożona pobudliwość. Przeprowadzone badanie psychologiczne wykazało, że wciąż jest u niego zaburzona koordynacja wzrokowo-ruchowa..."
Marku, Nie jestem ekspertem od zaburzeń w zakresie koordynacji ruchowej ani nie jestem psychologiem. Najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie byłoy dopasowanie ćwiczeń do Twoich możliwości razem z lekarzem. Nie chciałbym doradzić Ci czegoś niewłaściwego, mogę Ci jednak zasugerować, że jeśli źle czujesz się na siłowni to rzeczywiście nie ma sensu, żebyś na nią chodził. Ćwiczenie powinno sprawiać przyjemność a nie być źródłem stresu. Co do Twoich 2,5 minut biegu, jeżeli nie masz przeciwwskazań zdrowotnych do biegania, przyczyną tak szybkiej zadyszki jest niska kondycja fizyczna (lub palenie papierosów). Powinieneś więc rozpocząć od biegu na przemian z chodzeniem: minutka biegu 2 spaceru aż wyrówna Ci się oddech itd. Z czasem będziesz mógł zwiększać czas biegania a zmniejszać marszu. Nie ma pośpiechu. Dodatkową korzyścią może być dla Ciebie poprawa koordynacji ruchowej. Innym ćwiczeniem, którego możesz spróbować jest skakanie na skakance (jeśli masz w domu wystarczająco miejsca) - jest to jeszcze bardziej męczące niż bieganie ale efekty są doskonałe.
Co do motywacji... coż, każdego motywuje coś innego, więc za bardzo Ci tu nie pomogę. W najbliższym czasie jednak przygotuję posta na ten temat więc zapraszam serdecznie spowrotem.
Marek a może zacznij od spacerów. Potem tak jak Krzyś mówi 1 min biegu 1,5 min marszu potem stopniowo to zwiększaj - więcej biegu i mniej marszu.
A co do "moje cechy introwertyczne i neurotyczne" - to może trzeba by było pomyśleć czy to nie wymówka (nie mając nic złego na myśli - ja też zawsze jakieś znajduje - a to że pada, a to że daleko - trzeba po prostu ruszyć, bo od wymówek nic się nie zmieni). Poza tym myślę że ćwiczenia aerobowe zrobią świetnie na twoją nadpobudliwość - będziesz miał okazję się 'wyżyć' - po 40 min biegu mnie już nic nie rusza ;)
A co do motywacji - to myślę że 18 lat i taka masa to dobra podstawa do niezłej sylwetki. I tak jak pisałem wcześniej - napisz sobie co chciałbyś osiągnąć, spisz to i przemyśl czy rzeczywiście chcesz tego. Jeżeli tak to do dzieła - zacznij małymi kroczkami ale systematycznie, jeżeli nie chcesz tego, i nie bawi Cię to - to porostu wyrzuć to co napisałeś do kosza, nie czytaj tej strony i zajmij się czymś innym.
Pozdrawiam, Piotr
19 lat :P a i tamto to bankowo nie wymowka wtedy to co sprawdzalem z tym bieganiem te 2.5 to specjalnie wychodzilem na dwor po 23:00 zeby mnie nikt nie widzial i jeszcze mialem stresa sie rozgladalem czy ktos sie na mnie nie gapi, nie smieje itd :( niestety taka jest prawda :/ a skakanka odpada =_= niemam jej na stanie pozatym jakos nigdy nie umialem skakac na tym pieronstwie >.> btw jakie by jeszcze cwiczenia mozna polecic z tym bieganiem sie zobaczy jak to bedzie ^^ aa bylbym zapomnial mam rower w domu do jerzdzenia(jezdzenia w domu ofcorse :P) moze ma juz troche latek ale dziala jakbym na tym pojezdzil to tez cos da ? i przede wszystkim jaki to bylby tryb cwiczen.
"specjalnie wychodzilem na dwor po 23:00 zeby mnie nikt nie widzial i jeszcze mialem stresa sie rozgladalem czy ktos sie na mnie nie gapi, nie smieje" ?
Marku trochę wiary w siebie. Przecież biegać to nie grzech. A jak ktoś się patrzy to niech się patrzy. Trzeba się uśmiechnąć i pomyśleć sobie w głębi że się dąży do swojego celu - wymarzonej sylwetki. A jak ktoś się nabija - to "olewka", jak zobaczy że gość(Ty) traktujesz to poważnie a nie jest to jednorazowe to albo stwierdzi: "gość dobry jest - biega codziennie 1h" albo będzie dalej się śmiał (będzie tylko różnica - Ty będziesz już biegał godzinę i będziesz miał kilka kilogramów mniej). Gdybym ja zaczął ćwiczyć mając 19 lat... ;)
Co do rowerka to spoko zacznij co 2 dzień po 15min równomiernej jednostajnej jazdy.
Pozdrawiam i trzymam kciuki Piotr,
PS. Marek wystarczy zacząć - wstać i wystartować później już z górki :)
Ja przyznam szczerze, że jak byłem młodszy to też wstydziłem się biegać. Nawet jak biegałem rano i widziały mnie tylko staruszki na spacerze z pieskami. Teraz mi to jakoś przeszło. Poza tym, więcej ludzi biega i w ogóle zdrowe życie robi się modne. Nie jest się więc dziwolągiem.
Z resztą, za każdym razem jak widziałem kogoś biegającego, to sobie myślałem: "Mi też tak naprawdę by się przydało" i podziwiałem kolegę bądź koleżankę za determinację. Nawet zazdrościłem trochę. Jak więc ktoś mi się za bardzo przygląda, to myślę sobie, że raczej podziwia mnie niż się podśmiewa. A nawet jak by mu uśmiech przemknął na twarzy.. to na zdrowie.
eh niestety ja z tym bieganiem tak nie moge :/ to tkwi gleboko w mojej psychice i pod tym wzgledem sie nie przelamie musze miec jakas odizolowana przestrzen zeby nikt mnie nie zauwazyl, nie obserowal itd. tylko ja i moj swiat i spokoj 0 ludzi w okolicy.
No to Twój rowerek może Ci doskonale zastąpić bieganie. Tak naprawdę nie ma znaczenia jaki ruch, ważne żeby był głównie aerobiczny. Sprawdź mój post Odchudzanie a ćwiczenia aerobowie i anaerobowe. Opisałem tam jak rozpoznać kiedy ćwiczysz aerobowo. Zresztą pewnie już czytałeś.
Trzymaj się ciepło
Pozdrawiam.
witam.przez słodycze i siedzącą prace przytyłam 10kg.normalnie załamka ale postanowiłam to zrzucić i od tygodnia sie odchudzam i biegam codziennie;) wcale nie jest to takie proste jak myślałam bo po pierwszym dniu miałam takie zakwasy że nic mi sie nie chciało ale postanowiłam że schudne i musze mieć silna wole.pozdrawiam i życze powodzenia;)
witam wszystkich ja w 4miesiące schudłem 35 kilo i to dzięki bieganiu,choć diete miałem ostro-pozdrawiam.
Ja zaczęłam od 20 minut biegania, teraz biegam 1h, a czasami 1,5h. Często też urozmaicam mój wysiłek tzn zmieniam trasę, biegnę na tzw drabinki na których cwiczę, albo wczoraj najpierw 15 min skakałam na skakance, potem 1 godzinka joggingu i znowu 15 min na skakance. Poza tym chodzę i wracam na piechotke do pracy (35 min w jedna strone). Chdzę też 2 razy w tyg na aerobik i staram sie jak najwiecej jezdzic rowerem. A od jutra planuje rano przed praca biegac 20 min, a potem dodatkowo po pracy. Staram sie codziennie miec jakis ruch. Do tego mam diete, ktora uklada mi dietetyczka, uwzgledniajac moj wysilek. Bo bardzo wazna jest odpowiednia dieta przy wysilku fizycznym. Pierwsze efekty widze: Schudlam w miesiac ponad 4 kg, nie mam cellulitisu. Skóra stala sie bardzioej jedrna i blyszczaca.
POlecam wszystkim bieganie, bo jest tanie, latwo dostepne:) i po czasie sprawia przyjemnosc, po czasie dlatego, ze jak zauwazysz jak wzrosla Ci wydajnosc to az sie chce biegac.
Za Ciebie trzymam kciuki i zreszta za was wszystkich tez i zycze wytrwalosci
Wiecie co, ja tez tak mam jak Marek.Dlatego dla mnie najlepszym wyjsciem sa cwiczenia w domu.Chociaz zbieram sie,aby pojsc i pobiegac,szczegolnie,gdy jest tak cieplo.Narazie preferuje na dworzu marsze. Bojeszcze nie dojrzalam psychicznie do tego,aby wskoczyc w dres wyjsc i pobiegac w parku wlasnie ze wzgledu na "ludzi". A wiem,ze bieganie jest jedna z najskusteczniejszych form treningow aerobowych.
W domu tez niezla alternatywa dla biegania ejst... intensywny taniec albo aerobic z DVD.W domu nawet nie majac sprzetu mozna wiele. Wystarcza energiczne,intensywnie jednostajnie cwiczenia ktore wymagaja zaledwie kawalka podlogi.Np bieg w miejscu z unoszeniem wysoko kolan naprzemiennie z truchtem przez 10 minut.
A mam pytanie :Cyz skakanka nie wzmacnia zbyt mocno miesni lydek?Bo slyszalam,ze tak wlasnie sie dzieje,podobniejak bieganie mocno rozbudowuje miesnie calych nog? Wiec pozniej konieczny jest streching, aby tego uniknac?Czy to w ogole nieprawda?
heh - to samo co komentarz wcześniejszy, studia i praca i z 79kg zrobiło się 100.. myślę, że w porę sie opamiętałem:) muszę zejść do 85 to mój cel, zaczynam biegi razem z Tobą:) blog super sprawa. pozdrawiam wszystkich goroąco!
Ja biegam od jakiegos tygodnia. I nie mam jakos problemow ze ludzie mnie zobacza... W sumie to jakby ktos sie ciagle podsmiewal ze biegam to bankowo dalbym mu w "morde".
hej, jak mozna to i ja dołączę się do biegającej grupy. w prawdzie biegam od niecałego tygodnia ale i tak juz widze postepy, z każdym dniem jest coraz lepiej, oby tak dalej. i do tych co wstydza sie isc pobiegac bo "ludzie".na przelamanie wstydu pomogla mi moja siostra. zapytala sie kto jest dla mnie wazniejszy, ja sama dla siebie czy ci obcy "ludzie",. wiec skoro zycie mam jedno i jestem dla siebie najwazniejsza postanowilam zawalczyc o lepsza i zdrowa sylwetke:) pozdrowienia!
Cześć...na początku powiem, że jestem piłkarzem, jednak moje początki z dbaniem o sylwetkę były bardzo ciężkie (wtedy jeszcze nie grałem w żadnym klubie). Co mogę powiedzieć to, to że najważniejsza w bieganiu ( jak i innych dyscyplinach ) jest SYSTEMATYCZNOść!! Nie ważne ile nie ważne gdzie, ważne żeby było to robione systematycznie. Pamiętam czasy kiedy miałem 20 lat 180 cm wzrostu i uwaga !! 114 kg wagi :)...Wiedziałem, że grubas ze mnie :) i musiałem coś z tym zrobić. No więc zacząłem przez wakacje biegać....no i próbowałem jeść mniej (broń Boże głodować się!!! )..I tak efekt po 4 miesiącach schudłem do 74 kg (chudzinka była ze mnie )...I co najważniejsze nauczyłem się dyscypliny no i o dziwo trafiłem do klubu z 5 ligi:). Teraz mam 23 lata 186 cm oraz 80 kg wagi....Pamiętajcie, że początki są trudne i czasem zniechęcają, ale zawsze na końcu jest wielki sukces!! Jeśli chodzi o bieganie to czytałem trochę na ten temat i najlepiej biegać rano, bo wtedy uwalnia się najwięcej zapasów czyli tych naszych tłuszczów (Oczywiście przed śniadaniem biegać) Z ważniejszych jeszcze kwestii...Nie należy biegać tak, że organizm jest bardzo wyczerpany bo wtedy tak naprawdę nie ma spalania, mięśnie są zmęczone i pogarsza się samopoczucie. No na tyle :) Jak coś to się odezwę...pozdrawiam Wszystkich i powodzenia!! ....Idę właśnie biegać:):)
Cześć! Ja od dzisiaj zaczynam biegać... Teraz jestem jeszcze w pracy, ale przyjdę do domu, zjem obiadek, wskakuję w sportowe ubranko i do biegania. Ostatnio trochę mi się przytyło. Ja nie dużo chcę, tylko jakieś 6 kg, ale chodzi o to, że przestałam mieścić się w spodnie. Ostatnio zmieniłam zupełnie tryb życia i teraz widzę skutki. Kiedyś cały czas byłam w ruchu i dużo jeździłam rowerem (mam na koncie 11tys.km!). Rower teraz też powrócił ale wydaje mi się, że przy bieganiu więcej spalę kalorii. No i kondycję też trzeba mieć :). Nie wiem jeszcze jak to będzie dzisiaj. Wyjdę pobiegać, ludzie oczywiście będą gapić się. Ale nie przejmuję się tym aż tak bardzo. Będą patrzeć jak biega 30-letnia babka, cała czerwona ze zmęczenia, ale to nic... Zainteresowanych o rezultatach poinformuję. I muszę dodać, że wypowiedź Krzyśka motywuje do działania. Mam tylko nadzieję, że na dłużej. Pozdrawiam
Cześć Małgorzato,
Dobrze wiem co znaczy zmienić tryb życia na siedzący. Sam tak właśnie zacząłem poważnie tyć. Bieganie to dobre rozwiązanie. Tylko się nie przemęczaj na pierwszy raz. Najlepiej zacząć powolutku ale biegać regularnie.
Daj znać za kilka dni jak Ci idzie.
Pozdrawiam
Cześć Krzyś i witam Wszystkich,
Znakomicie czyta się wypowiedzi o sukcesach. O tym, że ktoś dał radę i biega już jeden tydzień, dwa, miesiąc a potem przelicza to w latach. Wczoraj wyszłam pobiegać. Po piętnastu minutach wróciłam. Nie biegłam cały czas. Muszę przyznać, że teraz doceniłam wszystkich biegających. Szczerze mówiąc to bardzo ciężkie zajęcie!! Dodam jeszcze, że po tych 15 minutach wróciłam, wsiadłam na rower i jeździłam godzinę a potem ćwiczyłam 20 minut... Może to wyglądać tak, że jestem bardzo słaba i rezygnuję po pierwszym dniu. Myślę jednak, że każdy sportowy sposób na schudnięcie jest dobry, ale ważne żeby dawał również satysfakcję. Ja swoją znalazłam, to rower. Mam nadzieję, że jeszcze kilka razy pobiegam... Bardzo fajna stronka. Niejednokrotnie będę ją odwiedzać :)
Pozdrawiam Wszystkich, którym się udało!!
No co ty... Nie poddawaj się po jednym razie. Bieganie jest rzeczywiście z początku dość ciężkie, ale organizm bardzo szybko się przyzwyczaja i wtedy zaczyna się to lubić. Daj sobie choć ze 2-3 tygodnie biegania 3 razy w tygodniu.
Zacznij powoli: 2 min biegu 3 min marszu na zmianę przez 30 min. albo nawet jeszcze mniej biegu. Potem naprawdę delikatnie zwiększaj dawkę biegu ale tak, żeby sie nie przemęczać. Najlepiej się chudnie, gdy się nie przemęcza za bardzo. Przeczytaj mojego posta o ćwiczeniach aerobowych, albo przeczytaj: jak zacząć biegać.
Jeżeli chcesz schudnąć tylko 6kg, to prawdopodobnie sam sport Ci wystarczy nawet bez zmiany diety, pod warunkiem, że nie zaczniesz jeść więcej.
Rower też jest dobry, ale schudnąć na nim znacznie trudniej, bo trzeba by naprawdę dynamicznie jeździć żeby uzyskać efekt dobrych aerobowych ćwiczeń.
Kurcze przeglądnąłem całą Twoją stronę Krzysiu i szczerze powiem, że robi ogromne wrażenie, bo nie dość, że uczy w jaki sposób zacząć biegać, to jeszcze daje takiego pozytywnego kopniaka, aby w końcu "ruszyć". Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę powodzenia w sportowym odchudzaniu:)
Witam wszystkich,
Szukając kalkulatora kalorii w google natknąłem się na tę stronę i bardzo mnie zaciekawiła. Podoba mi się sam pomysł stronki, gdzie ludzie trzymają się razem w tym jakże na początku trudnym przedsięwzięciu jakim jest zgubienie odrobiny kochanego ciałka.
Pamiętam swój pierwszy raz (oj chyba nie do końca to zabrzmiało jak powinno :) ) - było to około 4 lata temu, byłem wtedy jeszcze na studiach i postanowiłem, że czas w końcu z sobą coś zrobić i tak zacząłem biegać. Najpierw zaczynałem od 1km bardzo powolnego truchtu, po trzech dniach zwiększyłem to do 2 km, po kolejnych trzech dniach dodałem kolejny kilometry i tak jakoś po 2-3 tygodniach biegałem jednorazowo około 8 - 10km. Powiem szczerze, że jak już człowiek się w to wszystko "wbije" to trzeba bardzo uważać żeby się nie uzależnić :) - w moim przypdaku w pewnym momencie biegałem trzy razy dziennie po 8- 12km później jednak przyszedł ostatni rok studiów, praca magisterska, później szukanie pracy i tak jakoś człowiek się zastał.
Przedwczoraj postanowiłem znowu spróbować... Przechodziłem już przez ten początek parę razy więc wiem dokładnie co mi służy - zacząłem najpierw od godzinnych - dwu godzinnych spacerów raz, dwa razy dziennie przez około dwa tygodnie. To bardzo dobrze "formuje mięśnie" oraz stopniowo przystowosowuje płuca do przyjmowania większej ilości powietrza. Po takim przygotowaniu zacząłem w końcu bieganie - pierwszy bieg oczywiście bardzo łagodny tak żeby się nie zniechęcić - 1Km bieg, 1km spacer i tak w sumie 4km, oczywiście w razie potrzeby tak jak Krzyś pisał można te proporcje zmienić.... :) Dzisiaj pobiegłem już non - stop cały dystans 4km (ok 25 minut)... Ten tydzień będzie najcięższy - trzeba będzie utrzymać ten dystans aż organizm się przyzwyczaji i zaakceptuje wysiłek - po tym powinno być już z górki. Z mojego doświadczenia wynika, że najcięższe są pierwsze 2 tygodnie... :) Jak ktoś już słusznie tutaj zauważył nie należy się przemęczać podczas biegu - chodzi o to żeby dobrać takie tempo, żeby w miarę równomiernie oddychać - wtedy organizmowi dostarczamy wystarczającej ilości tlenu żeby mógł spalać tłuszcz. Jeżeli tempo będzie za duże, zacznie się zadyszka, organizm będzie otrzymywał niewystarczającą ilość tlenu i zamiast naszego kochanego tłuszczyku będziemy spalać mięśnie, a tego przecież nie chcemy :)
Co do porannych godzin - chciałbym troszkę wszystkich uczulić, żeby nie przesadzać z tempem i intensywnością porannych treningów - powiem tak gdy biega się trzy razy dziennie, poranny bieg powinien być najwolniejszy... Dużo ludzi robi błąd i forsuje swój organiz, bo chce jednorazowo jak najwięcej tłuszczu spalić (bo z rana oraniz szybciej zaczyna spoalać tłuszcz), jednak z rana organizm tuż po śnie jest bardzo "nieruchliwy" i takie jego przeciążanie może doprowadzić do zawału serca ... co oczywiście pokazują statystyki - najwięcej zawałów serca wśród biegaczy występuje na porannych joggingach (także wsród młodych ludzi). Także moi drodzy wszytko róbcie z głową :)
No tyle na razie - z przyjemnością będę odwiedzał tę strone i śledził Wasze postępy, czasem może napisze co tam u mnie :)
Pozdrawiam serdecznie i trzymam za wszsytkich kciuki - odwagi kochani - przecież to chodzi też o wasze lepsze samopoczucie :)
Witam wszystkich! Zacząłem biegać od wczoraj po lesie - robię to rano, gdyż wolę wyguzdrać się wcześniej z łóżka, niż po całym dniu poświęcać jeszcze te kilkadziesiąt minut na bieganie, a poza tym z tego co wyczytałem, rankiem lepiej spala się tłuszczyk... Właśnie - tłuszczyk :] całe życie uchodziłem za chudzielca (teraz mam 19 lat) - mała klata, brzuch płaski, przy 184 cm wzrostu w liceum moja waga oscylowała pomiędzy 66 a 70 kg... Niestety, przez ostatni rok mój organizm najwyraźniej się zbuntował - zaczęły się studia, poza tym sporo czasu spędzam poza domem, co zupełnie zaburzyło mój harmonogram żywieniowy,co spowodowało że niestety szybkie "obiadki" w KFC czy MC były znacznie częstsze niż kiedyś... No i zrobiły mi się cycki, brzuch urósł, a co najgorsze przestałem się mieścić w spodnie... obecnie ważę 82 kg - BMI dobre, ale sylwetka fatalna... Właściwie poza rękami (one jeszcze jako tako wyglądają), nie mam absolutnie czym się pochwalić :/ od paru miesięcy prowadzę wojnę z tłuszczem - przede wszystkim odstawiłem swój ukochany przysmak, a zarazem to co mnie najbardziej zniszczyło - chipsy, no ale wiadomo, to wystarczyć nie mogło... Byłem tak zmotywowany, że udało mi sie nawet zrobić całą A6W, ale albo źle wykonywałem ćwiczenia, albo ten caly Weider to po prostu ściema... tak czy siak tłuszcz został, a z czasem się powiększył (frustracja spowodowała, że przestałem w ogóle ćwiczyć)... Jakiś czas temu próbowałem brzuszków, ale raz że nie chciało mi się setki razy powtarzać tego samego, a dwa wyczytałem, że nie dają zbyt dużego efektu.. Byłem załamany aż w końcu pomyślałem - może by tak zacząć biegać? Z tego co piszecie efekty są świetne, a ja motywację mam wielką, więc znów nadzieja zagościła w moim życiu :D jako że mam lasek pod nosem, tam wybrałem swoje miejsce do biegania... wczoraj biegałem trochę ponad 20 min., dzisiaj prawie pół godziny... Zaskoczyło mnie, że mam całkiem niezłą kondycję, ale tak naprawdę jedyne na czym mi zależy to zrzucić ten cholerny tłuszcz, przez który muszę wciągać brzuch jak zakładam coś bardziej obcisłego xD Czuję zakwasy, ale moje samopoczucie wzrasta :D przede wszystkim mam energię na caly dzień :D Pozdrawiam wszystkich biegaczy!
hej Daniel,super ze sie zmotywowales:)))jedna rada z zycia wzieta: jesli cwiczysz przed sniadaniem to postaraj sie przed bieganiem zjesc kilka orzechow,gotowane jajko lub wypic szklanke mleka.rano poziom glukozy we krwi jest niski a cwiczenie jeszcze drastyczniej go obnizaja co moze spowodowac bol glowy czy migrene przez caly dzien:/jesli chcesz tego uniknac zjedz cos lekkiego i bialkowego przed bieganiem:)pozdrawiam
Hej wam ziomy ...: D Ja już biegam od miesiąca :D tylko niestety nie regularnie bo pogoda nie dopisuje ... :/ ale biegam 30 minut dzienie plus jakies 15 minut spaceru wliczone w to 30 minut xD ale mam nadzieje że za 3tygodnie regularnego biegania jakieś efekty będą .. : D
Powiem tak: od jutra zaczynam biegać. Rano. Chcę się czuć dobrze, a w tym pomaga ładniejsza sylwetka.
I dodam jeszcze: nienawidzę wstawać rano :) jutro będę walczyła.. z samą sobą. pozdrawiam :)
Cześć wszystkim wytrwałym i takim jak ja trochę mniej. Chciałabym zacząć biegać, gdyż moje ciało po przebytej (ponad 10 miesięcznej) kuracji odchudzajacej (schudłam około 27 kg) - jest do niczego - jeden duży flak. Nie ukrywam, że nigdy nie byłam osobą, kóra lubiła ćwiczyć; wolę stosować dietę, aniżeli ćwiczyć. Postanowiłam jednak przezwyciężyć swoją słabość no i zacząć biegać. Mam nadzieję, ze wytrwam w boju. na dzień dzisiejszy mam nadzieję, ze oponka wokół brzucha znkinie dzięki temu.
Pozdrawiam wszystkich. Magda
Witam wszystkich biegajacych:) Ja przez bieganie co drugi dzien przez nie cale pol roku zgubilam 10kg!!! Mowie powaznie! To nie jest jakis zart. Biegalam godzine. W tym czasie przebiegalam 9km:) Ladny wynik. Teraz biegam aby utrzymac wage i miec fajnie wygladajaca sylwetke. Teraz waze 52kg na 167cm. Jeszcze popracuje nad miesniami brzucha:) Pozdrawiam i zycze wytrwalosci:)
A i biegalam wieczorami tylko bo rano mi sie niezbyt chcialo:P I sa momenty kiedy nie widac efektow a to strasznie zniecheca:( Wtedy trzeba mocno sobie rozne rzeczy wmawiac aby sie tylko nie poddac. To jest bardzo wazne!!!
Rozpoczęłam swoje zmagania od marszu (przedwczoraj i wczoraj). Przeszłam podczas jednego treningu około 6 km. To wcale nie dużo, a dzisiaj nie mogę się podnieść. Bolą mnie mięśnie - zwłaszcza pleców. Ale się nie poddam i będę dalej chodzić, a jak miną pierwsze zakwasy - to zacznę biegać. Jeśli macie jakąś radę na zakwasy to bardzo proszę - napiszcie.
Pozdrawiam
Magda
Magda, odpowiednio rozciągnięcie nóg powinno pomóc.
Np. 3 min biegu a potem marsz. mam pytanie czy marsz ma być w miejscu ?
Paula, Chodzi o to, aby odzyskać oddech i trochę odsapnąć. Wystarczy zwyczajny chód, marsz do przodu. Maszerując w miejscu można wyglądać dość osobliwie :)
Pozdrawiam
Witam wszystkich świadomych siebie! :) Ja, zgodnie z radami Krzysia, coby dać sobie czas na zaplanowanie wszystkiego, zaczynam swoją drogę do wymarzonej sylwetki i ZDROWIA od poniedziałku. Bardzo nie lubię biegać. A przynajmniej dotychczas nie lubiłam, ale widzę, że robiłam błąd taktyczny --od razu chciałam biegać maratony! :) Przeczytałam wszystkie Wasze uwagi i planuję się do nich zastosować. Myślę, że będzie dobrze. Mam inspirację w... Baracku Obamie :D haha Mam tylko pytanie: skąd wy wiecie, że przebiegliście np. kilometr albo 4? Jak to policzyć? Wyrazy szacunku dla Was wszystkich! Buziaki.
Edytowany przez Krzysia:
Ten komentarz był tak dobry, że postanowiłem opublikować go jako osobny wpis na blogu. Zapraszam do czytania:
Jak zacząć bieganie - stuprocentowa recepta na sukcess
Ja tez nienawidzilam biegania a teraz jak nie pobiegne to czegos mi brakuje i zle mi z tym. Do biegania namowil mnie chlopak i bede mu do konca zycia wdzieczna:) bardzo mnie motywowal i byl przy mnie:) Mam coraz ladniejsza sylwetke... Taka sportowa:)
Pozdrawiam:)
heja,
a ja po schodach ruchomych (na silce, nie w centrum handlowym ;)) zaczelam z kolezanka z pracy zapierdzielac...do biegania nie bardzo sie nadaje w tej chwili(za duza nadwaga i problemy ze stawami, biodrami etc.)...mnie zmotywowala nie tylko nadwaga (168cm wzrostu i 85 kg),ale fakt,ze 11/12 pazdziernika zaczynam wedrowke 150-180 km po Hiszpanii! (bilety co prawda zabukowane kilka miesiecy temu, czlonkostwo na silowni od dwoch lat [sic!], uczestnictwo od czasu do czasu,spacer na biezni, rowerek - zaleznie od pogody hehehe) zmotywowal do rzucenia palenia i regularnych wizyt na silowni...no i to blogie uczucie spokoju po wysilku fizycznym...5HT!!a co do Marka, to u mnie stwierdzono kiedys nerwice,ale w koncu sie ruszylam z domu...za duzo fajnych rzeczy mnie ominelo kilka lat temu...kazda wymowka byla dobra,zeby siedziec w domu...tera mnie to wali, bo ja jestem na fali (nie slucham disco polo,ale lubie ten cytacik hehe)...i z dwoma brzuchami zapierdzielam na silowni, w obcislej bluzce,i niech sie napatrza,jeszcze tylko kilka miesiecy tego patrzenia hehehe boshe sie rozpisalam, w kazdym razie nie wiem jak tu trafilam,szukalam info nt. roznicy miedzy cwiczeniami aerobowymi i silowymi :) pozdrawiam zapalonych biegaczy i niebiegaczy i czymam kciuki!
Hej wszystkim?? I jak tam postepy w bieganiu?? U mnie swietnie wszystko idzie:) Powoli do sukcesu:) Tylko pogoda robi sie coraz gorsza no i nie zacheca do biegania:/ Ale przeciez dla chcacego nic trudnego:p
Pozdrawiam:)
Hej Weronika,
To prawda, że bieganie w deszczu nie jest aż takie fajne. Trzeba pamiętać o nieprzewiewnym ale oddychającym ubraniu. Inaczej łatwo się przeziębić.
Hej.Czy to prawda,że żeby schudnąć trzeba po bieganiu ćwiczyć??
Jessie,
To nie prawda. Samo bieganie wielu osobom wystarcza. Ale rzeczywiście najlepiej jest połączyć ćwiczenia aerobowe i anaerobowe. To daje najlepsze efekty. Napisałem o tym tutaj: Ćwiczenia aerobowe i anaerobowe w odchudzaniu
Dzięki za odpowiedź :) Dodam,iż biegam od trzech tygodni - co drugi dzień.Na początku było trudno,ale teraz jestem w stanie przebiec 40 min. non stop.Tylko,że robię to powoli,bo gdy tylko przyspieszam,to łapie mnie zadyszka :( Ale praktyka czyni mistrza(!),więc nie ma co się mazać,tylko biegać,biegać,biegać... Kurczę,niewiedziałam,że tak to polubię :) Pozdrawiam wszystkich ;)
Jessie,
Czyli biegasz dokładnie tak jak trzeba. Każdy ma swoje tempo - to nie wyścigi. Szybkość nie ma żadnego znaczenia. Nie przemęczaj się, tylko ciesz się regularną dawką ruchu. 40 minut to naprawdę świetne osiągnięcie i tak naprawdę zupełnie wystarczające.
Jedyne co teraz musisz zrobić to biegać sobie regularnie.
Pozdrawiam serdecznie
Ja rowniez przybieram sie do biegania,ale z wozkiem dzieciecym.Nie mam gdzie malucha zostawic.Tylko strasznie mrozno u nas sie robi :(
Witam wszystkich! :) No całkiem fajna stronka, znalazlem ją szukajać jakichs informacji o biegach. Też zacząłem biegac i nie jest tak zle jak myslalem :) potrafie biec przez 30 min z małymi przerwami na szybszy marsz czy tez inne cwiczenia aerobowe. Mam nadzieje że bedzie coraz lepiej! Pozdrawiam gorąco!!
Witam wszystkich. Od około ośmiu lat nie uprawiałam żadnego sportu, ale teraz po urodzeniu dziecka postanowiłam wziąć się za siebie. Mam 165cm i 55 kilo wagi, niektórzy powiedzą że to mało ważę, ale dla mnie jest to pięć kilo więcej niż przed ciążą. Zaczęłam biegać i jeździć na rowerku i przestałam jeść kolację, jak na razie nie widzę żebym coś schudła, ale to dopiero tydzień ćwiczę i dam radę biec przez 10 minut, ale to i tak wielki sukces dla mnie. Co dzień wieczorem mąż zostaje z malutką córeczką a ja wyruszam po zdrowie. Trzymajcie za mnie kciuki:-)
Witam... :) ja zacząłem biegać 3 tyg. temu i biegam codziennie spadło mi 6kg przez ten okres. I powiem tak że warto biegać i ograniczać się w posiłkach jeść mniej ale rozłożyć sobie na parę posiłków. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki... Liczy się silna wola :)
Jestem pod wrazeniem. Zastanawiam co ja takiego źle robię, że nic nie chudnę, a biegam od 1,5 miesiąca 5 dni w tygodniu
6 kilo w trzy tygodnie? to super. A napisz ile minut dziennie biegasz?
Witam !!!
przede wszystkim pozdrawiam wszystkich biegajacych ;] To jest praktycznie pierwszy tydzien mojego biegania. Przy wzroscie 187cm waze teraz jakies 89kg ale praktycznie nie mam zadnej kondycji. Sporadycznie czasami chodzilem na silownie, na bieznie ale nie bylo systematycznosci, teraz to zmienie i zadbam o diete. Staram sie biegac codziennie po sniadanku, i codziennie zwiekszac dystans o 60m. Dzisiaj byl drugi dzien tej wedrowki. Przebiegniete 2,76km w 13m26s ;]
Witam wszystkich od dłuzszego czasu prubuje schudnąc a mam z czego jakies 15kilo za duzo!!!ratunku!!!dzis poraz pierwszy zdecydowałam się ze zaczne biegac udało się 30min juz mam zakwasy ale mam nadzieje ze wytrwam i bieganie da mi jakies rezultaty pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich
Nie żalcie się, nic wam to ne pomoże i nie wzywajcie pomocy. Biegajcie co dziennie na początku około 30 min, 100 brzuszków co dziennie i pijcie 1 szklankę zimnej wody przed każdym posiłkiem i będzie dobrze, a jak ja mówię to będzie dobrze, bo przetestowałam to na sobie.. pozdrowionka :p
Justynko masz racje wzywanie pomocy to zły pomysł ale jakos razniej jak ktos cie wspiera i mam nadzieje ze bedzie dobrze miałam teraz 2 dni przerwy ale juz wskakuje w dresy i lece.ale mam pytanie ??czy mozna schudnąc biegając 3 ray w tyg i jesc normalne posiłki do 18tej ???czy trzeba zastosowac jakąś specjalną diete zeby ujrzec jakie kolwiek rezultaty???pierwszy raz odchudzam się ,,za pomocą biegania,,i niewiem jak to działa??? myśle ze dzieki wam będzie mi łatwiej serdeczne dzięki pozdrawiam i lece
Agnes, Bieganie 3 razy w tygodniu może wystarczyć. Spróbuj biegać i zobaczysz co z tego wyjdzie. Jeśli to nie wystarczy, zawsze możesz przejść na dietę.
Dwa tygodnie już ćwiczę po godzinie dziennie, bieg i rowerek stacjonarny, nie jem nic po godzinie 18 i widzę efekty:-) Cały kilogram w dół. Tylko poradźcie jak ładnie ukształtować brzuszek???
Ja nie mam nadwagi, ale uważam, że jednak ważę troszkę za dużo. Od poniedziałku nie jem pieczywa(zastępuje to waflami ryżowymi), nic słodkiego, ani smażonego, jeśli chodzi o mięso to ewentualnie chude mięsko w piekarniku, dużo nabiału, warzyw, owoców. Żadnych fast-food'ów i biegam, jak na razie 20 minut dziennie. Wczoraj już 30minut. Czuję się lepiej i powiem szczerze, że wcale nie mam ochoty na zjedzenie czegoś słodkiego itp. Jedynie co to mam ochotę na zwykłą kanapkę:P ale nie mogę. Mam nadzieje wytrzymać tak jeszcze trzy tygodnie. Trzymajcie kciuki:). Pozdrawiam.
Cześć, biegam już od ponad roku, ale niestety nieregularnie. Z tego powodu efekty są takie sobie. Ale dzisiaj wchodząc na tą stronę poczułam sie naprawde zmotywowana do tego, żeby biegać i wreszcie pozbyc sie tego czego tak w sobie nie znosze. Biegam średnio około godziny, niezbyt szybko, wiec przebiegam w tym czasie około 8 kilometrów. Samego biegania nie znosze, ale samopoczucie po, i bardziej długofalowe efekty sa godne tego wysiłku. Niestety poranne bieganie jest wykluczone, nie dam rady wstać o 6.00 Jesli chodzi o diete, to trzeba wyeliminować węgle w postaci chleba, makaronu, ryżu etc i słodycze (co mnie osobiscie bardzo boli). Tyle. Poczułam sie zmotywowana :)
Witam moj wzrost to 180cm aktualna waga 65kg jeszcze 2 miesiace temu wazylem 90kg i jak widac wszystko jest mozliwe zeby schudnac to trzeba sie puknac w glowe i powiedziec ze jest wlasnie ten czas... nie jesc i nie opowiadac bzdur o kaloriach itd poprostu nie jesc i duzo sportu 7 razy w tygodniu po godzinie. daze do celu i mam wyje*** na ci*** ktore mysle ze przez jedzenie mozna schudnac pozdro
Witam tak czytam i motywacja daje rade w glowe powiem tak zawsze cwiczylem na silce najlepszy trening na rzezbe to normalnie na ciezarach i poten 20min bieznia i rowerek wystarczylo 2 tyg i czulem sie zaj......ie i cialko ciacho.Teraz mam taka prace ze ciezko na silke ale chce biegac i bede bo motywacje musi byc wiem cos o ty bo na silce to sie bardzo liczy.diety sa dobre udalo mi sie 5,5 kg w 2,5 tyg ale lepiej jesc mniej i wiecej razy niz sie obrzerac pozdro dla was i powodzenia oraz motywacji. Odpisze za miesiac MOTYWACJA I DOBRA MUZA NA USZACH TO PODSTAWA
Witam serdecznie ja zawsze biegam wieczorami ale chciałbym przejsc na system ranny ale umnie na wsi pomysla ze jestem obłokany jakis Mama z Tata uwazaja ze jestem dzinwy ze biegam chcem sposcic 5kg przy wzroscie 178 cm waze 83 kg duzo biegam zawsze z 60 minut a nawet wiecej a na koniec szybki sprinter z 200m na 90 % :):):ale bieganie daje duza frajde i oczyszcza mysli i nadaje motoryki do dalszego biegania i unikania duzej ilsoci weglowodanów :):)8962693:):):Bieganie wiecej daje niz siłownia :):)moge podzielic sie swoja wiedza piszczcie jak bedziecie mieli ochote ja przez cwiczenia straciłem 14 kg pozdrawiamdoszłem do 78 kg a teraz szkoda gadac ide biegac hahah
Ania nie widzisz efektow gdyz bieganie 10 minut nic nie daje. :) Nasz organizm dopiero po 20m minutach zaczyna spalac kalorie dlatego zeby osiagnac jakikolwiek efekt nalezaloby biegac przynajmniej 30-40 minut. :) Pozdrawiam Ja spadlame z 105 na 92 zostalo mi 12 kilo. ehhh
@Tom: kalorie spala sie zawsze, niezaleznie od dlugosci biegania. Jednak zgadza sie, ze nalezy trening (aerobowy) wyciagac przynajmniej 30 minut, a najlepiej dluzej 45-60 min., bowiem nasz organizm zaczyna siegac po rezerwy zawarte w zgromadzonych tluszczach wlasnie w okolicach 30 minut treningu aerobowego. Dlatego bieganie dla odchudzania ma sens, gdy biegnie sie spokojnie (puls do 75% maksymalnego) przez minimum 30 min.
Cześć mam 170cm wzrostu i waze 90kg jak moge schudnac 20 kg pomozcie zabieram se do biegania ale to wszystko konczy sie tylko zapalem i nic z tego niewychodzi pomozcie kiedys cwiczylem regularnie trenowalem boks silownia to bylo moje drugie ja teraz to wszystko stracilem chce znowu wygladac jak dawniej zrzucic ok 20 kg
A ile juz biegasz tome?
czesc tak sie sklada ze wlasnie zaczelem dzis biegac dla formy tylko ze przez 2-3 lata siedzialem przy komie malo ruchu teraz jak bieglem przez 20 min z przerwami po bieganiu strasznie mnie dusilo i caly czas kaszle czemu to jest wina bo samo poczucucie jest dobre tylko mnie dusi od czasu do czasu czy to astma czy objaw zbyt duzego wysilku podczas biegania .?>
Witam ;) Alex moim skromnym zdaniem jest to objaw zbyt dużego wysiłku podczas biegania.Najlepiej stopnoiwo.Jak organizm sie przyzwyczai to będzie zupełnie inaczej ;P Ale możesz się zabrać z tym do lekarza...Jeżeli Cię dusi i nie możesz nabrać tchu i jeszcze na dodatek kaszlesz... Ja biegam już dłuższy czas i na początku męczyło mnie to co Ciebie...Nie mogłam nabrać tchu,miałam takie dziwne uczucie w klatce piersiowej ( jak bym niosła na niej coś ciżkiego )wiec postanowiłam biegać wolniej ( po co na wariata xD ) Spróbuj sobie wolniej,takim truchcikiem na początek ;)
Trzymam w kciuki ; DD Pozdrawiam ; **
Hej ja rozpoczełam bieganie 3 dni temu.narazie jest to 25 minut( bieg marsz)chce zrzucić 10 kg.ale najfaniejsze jest to że naprawde mi się to podoba i wiem że dam rade.Dobra muzyczka i nogi same bioegną:)))jeśli macie jakies dobre rady co do diety to dajcie znać
Cześć!!
Po pierwsze extra stronka, potywuje extremalnie. :-) Mam 24 lata, 176 wzrostu i 76 kg . Kiedyś prawie cały czas miałam sport na ''plecach'' hehe wszedzie gdzie musiałam się przemieścić- wybierałam albo rower albo marsz. Zazwyczaj nigdy nie wybierałam środków komunikacji. Wiadomo inne czasy, człowiek miał wiecej wolnego czasu. Wiec w tedy ważyłam 55 kg przy 174. To było jakieś 3, 4 lata temu. Teraz od 2,5 roku pracuje po 11 godzin w sklepie gdzie jest : uwaga: same słodycze i pieczywo. Trudno się oprzeć takiej pokusie :-) Rok temu próbowałam biegać ale w tedy jeszcze paliłam , więc jak szybko zaczełam biegać, tak jeszcze szybciej to zakończyłam. Potem były jakieś diety - ale co z tego?? Jak ja przez sobote i niedziele miałam diete, a od poniedziałku otaczały mnie słodycze.Więc to znowu był koniec odchudzania. Następnie przyszedł czas na fitness- tak sie zaparłam , że chodziłam codziennie , omijając niedziele. Na początku były straszne zakwasy-które w końcu polubiłam. Efekty były super. ale też i kosztowne. Ale jeżeli ktoś jest zawźięty w dążeniu do celu to polecam. Tylko systematycznie. Niestety musiałam przerwać fitness bo ( nie znam się na tym )coś mi się stało z lewą łydką. Jedni mówią , że zerwałam mięsień, inni co innego. więc fitness odpadł bo nawet jak wracałam na zajęcia po dwóch tygodniach to ból pojawiał sie po paru minutach. od tego momentu mineło pare miesięcy...... I powiedziałam sobie dość!!! Zaczynam biegać. Biegam dopiero 3 dni. Wieczorem. W Krakowie - na około błoń-3,5 km, na początek wystarczy. Zajmuje mi to 32 minuty. Jak na razie lekki bieg i jak zacznie mnie ściskać w gardle w tedy przechodze na marsz ( ok minute-do momentu jak mi puls troche zmaleje) Tylko mam problem znowu z tą łydką!!!! Zakwasy reszty ciała przy tym to NIC!! I nie wiem co mam z nią zrobić!!! Pomocy!!!
Pozdrawiam!!!
A no i jeszcze jedno. Zrezygnowałam jak na razie z pieczywa jasnego, słodyczy i alkoholu. muszę się trzymać-bo chce schudnac. Tylko pomocy z tą łydką :-(
Hej... Ja też tu przypadkiem zajrzałam ale widzę że wszyscy mają ten sam problem:)Ja dopiero zaczynam biegać i jak na razie idzie dobrze ale też nie mam motywacji.... Jak widzę szczupłe laski to aż mnie ściska i chce wyglądać tak jak one... Ale najbardziej nie nawidze jak mnie wytykują palcami "zobacz jakie ona ma nogi" :( Ważę 64kg Lekarz twierdzi że to jest dobra waga ale źle się czuje z moim ciałem chce być troszkę bardziej szczupła:) Trzymam za wszystkich kciuki żeby wszyscy dopięli swojego.... Pozdrawiam:) Będę tu wpadać i to raczej bardzo często:)
Aśka,
Najlepiej porozmawiaj z lekarzem albo jakimś rehabilitantem. Wiem, że to się nie chce za bardzo itp, ale żebyś przypadkiem nie zrobiła sobie poważnej krzywdy. Może po prostu powinnaś mieć dłuższą przerwę ale może potrzebujesz rehabilitacji. Ja raczej Ci pod tym względem nie pomogę a taki lekarz albo powie, że przećwiczona i żebyś trochę odpoczęła, albo uratuje Cię przed poważnymi konsekwencjami.
Lepiej dmuchać na zimne
Masz racje. to bedzie najlepsze wyjscie.
Pozdrawiam
hyhy a to ja znowu back ;d narazie break przerwa z bieganiem i czwiczeniami bo koleszce sie zwolnil kwadrat na 2 tyg :DD i imprezki sa codziennie praktycznie ;d a alkochol trawa biale nie idze w parze z bieganiem i czwiczeniami ;d wiec po tej libacji 2tygodniowej zaczynam ostry wycisk rly hard :)) pozdr all :)))))
Witam wszystkich.w starym roku postanowilem sobie ze przestane palic udalo siemiesiace jak nie pale ,nastepna rzecza ktora sobie postanowilem bylo wlasnie bieganie,i natym sie skaczylo niemoge sie zebrac zawsze mam jakas wymowke.kce biegac by schudnac ale jak to lenisrwo przelamac.Moze ktos mial ten sam problem.Pozdrawiam was Ryszard.
Witam wszystkich :):) Tak sobie czytam co tu ciekawgo wypisujecie i powiem wam ze tez od jakis 3-4 dni biegam codziennie wieczorem i chyba ze mna jest w takim razie porazka...biegam z kolezanka na boisku,gdzie kolko tego boiska ma jakies 200 metrow ja robie tych kolek na poczatek 3 potem minutka odpoczynku i potem znowu 2 i koniec...wiec wychodzi razem 5 kolek czyli jakis kilometr z tego co piszecie to ja wogole trace swoj czas poniewaz nic mi sie nie spala i to za malo...ja do biegania nakladam sobie na bluzke taki PAS NEOPRENOWY ktory nie pzrepuszcza powietrza i zatrzymuje cale ciepło...to jest fajne bo jak sie biega szybko sie brzuch grzeje i poci...nie wiem czy to cos pomaga ale w tym biegam i cieplo wydziela sie z ciala niesamowite i bluzke zawsze w okolicach brzucha i plecow zawsze mam mokre....ale nie o to chodzi...mianowicie chcialam powiedziec ze ja sie szybko mecze zaraz zaczyna mnie mdlić jak sie zmecze slabo i mam zawroty głowy moja kolezanka ma podobnie...nie wiem od czego to zalezy wiec nie wyobrazam sobie np pzrebiegnac tego kilometra jednym ciagiem:( czy ze mna cos jest nie tak ?? aha i czy biegajac i jedzac normalnie tzn ja nie wyobrazam sobie nie zjesc od czasu do czasu bolki z jakas wedlinka chuda czy serkiem:) po prostu to lubie lub mieso? mieso kocham, tluste odpada ale kurczak czy cos podobnego to masakra nie odmowie sobie z ryzem czy ziemniaczkami i sorowkami:) powiedzcie mi co mam robic by bylo ok? nie mam nadwagi ale przy wzroscie 164 waze 64 jak zjem cos to 65kg.ale po prostu chce pozbyc sie brzucha jest po prostu okropny....dziekuje z gory za wszystkie rady pozdrawiam i czekam na odpowiedzi :*
aha i jeszce jedno tutaj podam moje wymiary jak by to mailo w czyms pomoc
BIODRA- 100 BIUST-90 TALIA-80 WAGA-65 WZROST-164
MASAKRA ZE MNĄ NA MAXA TU MOJE ZDJ (((( ZAZNACZAM malo tam widac)))) www.doti306.fotka.pl
Czemu nikt juz tu nie pisze :(((
hej doti
Jestem tu jestem i już odpowiadam na Twoje pytania:
Po pierwsze, to normalne, że na początku biega się małe odcinki i w przerwach odpoczywa. Dobrze jednak zamiast stać w miejscu, maszerować sobie aż oddech się uspokoi. Napisałem o tym tutaj: Jak zacząć biegać
Co do pasa neoprenowego, to oprócz rozgrzewania raczej nic nie daje - uważaj z nim tylko, żeby się nie przegrzać.
Żadna zdrowa dieta nie zabrania Ci również jedzenia mięsa ani chleba - wszystko zależy od tego czy jesz tak aby Twoja dieta była zrównoważona.
Co to znaczy zrównowazona?? naparwde ten pas nie pomaga ?? ehh:( ale po nim zawsze jestem tak spocona ze bluzka jest tak mokra jak bym z pod prysznica wyszla ale ok....ubieram sie cieplo na biegi wiec z tym robie ok.a jesli chodzi o jedzenie-to staram sie jesc duzo mniej i nie laczyc zle posilkow...nie moge calkowicie zmienic swoich nawyzkow zywieniowych poniewaz jesli kiedys cos sie stanie no nie wiem roznie to bywa moge wrocic do starych nawykow i 2 razy przytyc wiec wole jesc to co jem ale duzo mniej i zle nie laczyc...bialy chleb odstawilam na ziarnisty...od tygodnia nie jadlam ziemniakow bo dopiero nie caly tydzien biegam dzien w dzien i jem tak jak pisze wyzej...aha nastepna sprawa na allegro zamoiwlam sobie l-karnityne z chromem i B6 zeby szybciej podczas biegania spalal sie tłuszcz myslisz ze dobrze zrobilam?? pozdrawiam :)
Przeczytalam ten post co mi tu podales((jak zaczac biegac)) powiem ci ze nawet taki ciekawy on jest ale nie wiem czy dala bym rade a mianowicie mam pytanie...czy jak teraz biegam sposobem ( 200 metrow trucht 200 metrow marsz i tak na zmiane ciagle przez 30 min ) mam ten schemat doonczyc do tego piatku? ( bo weekend robie sobie wolne) czy zaczac juz od dzisiaj ten plan 10 tygodniowy? czy moze juz od poniedzilaku?? jak bedzie najlepiej?pozdrawiam
Jak chcesz doti - biegaj tak jak Ci najbardziej wygodnie. Możesz zacząć teraz albo poczekać do poniedziałku. Nie zrobi to za dużej różnicy.
Co do pasa, to niektórzy twierdzą że niby działa podnosząc temperaturę i przyspieszając metabolizm ale nie ma raczej dowodów na jego skuteczność. Z pasem czy bez temperatura Twojego ciała i tak będzie w okolicach 36,6C więc to bardziej efekt psychologiczny niż rzeczywiste odchudzanie. Wodę traci się raczej w ten sposób niż tłuszcz.
Co do l-karnityny to jej stosowanie zaleca się dopiero sportowcom wykonującym forsowne treningi. Ty, jeśli spożywasz mięso i nie biegasz aż tak dużo, raczej nie potrzebujesz suplementów.
ale juz zamowilam ta l-karnityne wiec trzeba bedzie ja brac napewno nie zaszkodzi a czy przy moim schemacie biegania tez schudne?
:(( :((
Czy jesli biegam to ubedzie mi sadla na brzuchu czy bieganie nie jest na to przeznaczone??? jak to jest??
NOWY ZESTAW DO ĆWICZEŃ PONIEDZILEK,SRODA,PIATEK PRZEZ 45 MIN SZYBKI MARSZ PONIEDZALEK SRODA PIATEK ROWER PRZEZ 45 MIN CZY TO DOBRE ZESTAWIENIE?? POMOZE NA BRZUCH??
maciejjj kolego cos taki nie aktywny ????
@doti Nie jestem w stanie odpowiedzieć jednym komentarzem na Twoje pytania. Przeczytaj te posty, które oznaczyłem jako naważniejsze - one powinny nakierować Cię na właściwą drogę. Nie wiem jak intensywnie maszerujesz i jak intensywnie jeździsz oraz jak się odżywiasz i jaki prowadzisz tryb życia. W swoich postach daję rady i wskazówki, ale nie jestem w stanie udzielić Ci wiążącej odpowiedzi, że Twoje ćwiczenia na pewno będą skuteczne albo nie. Musisz dopasować ćwiczenia i dietę do swoich warunków. Po szczegółowe informacje i dopasowaną do Twoich wymagań poradę musisz udać się do osobisitego trenera lub dietetyka, który dokona dokładnej analizy Twojej sytuacji - ja nie jestem w stanie tego dokonać i nie mógłbym wziąć za to odpowiedzialności.
ok rozumiem ale mimo wszystko dzieki
witam ja juz wczesniej pisalem pod koniec grudnia i powiem wam tak bieganie jest dobre i to bardzo ale nie do konca MOZE I czlowiek straci duzo kilo ale musi byc systematycznosc i to duza mi na to praca nie pozwalala i oto moje postanowienie ktore sie oplacilo" biegam kiedy moge dla uspokojenia ale najwiecej dalo mi jedzenie innymi zwyczajami niz zawsze.na sniadanie jem co chce ale sie nie obrzeram na obiad jem tez co mam w domu ale bardzo malo np. lyzke bigosu i pol kromki chleba a kolacje wykluczylem chyba ze mam ciezki dzien w pracy to piwko se walne i od 2stycznia do dzis schudlem 7 kg z 91 na 84 i juz spodnie leca.dodam jeszcze ze jadlem owoce jak mnie zassalo bardzo pozdro dla wszystkich
:)
Witam wszystkich :) tak własnie zaglądnełam na ta stronke i musze przyznac ze bardzo motywuje :)- zaczynam bieganie za niedługo poniewaz musze sobie zakupic jakis stroj do biegania , bo nie posiadam nic takiego wygodnego:), i chciałam sie tylko zapytac czy od biegania zrobia mi sie miesnie szczegolnie chodzi mi o nogi???; bo własnie chce schudnac w szczegolnosci na łydkach i udach !!!:: poniewaz mam takie strasznie grube nogi, a reszta ciała to nawet ładnie wyglada : i jeszcze dodatkowo mam bardzo umiesnione nogi, co mi nawet kolezanki mowia :( i własnie chce to usunac :: czy od biegów zrabia mi sie jeszcze wieksze ??? prosze pilnie o odpowiedzi :: czekam pozdrawiam
moga ci sie zrobic napewno bardziej wyrzezbione nogi i tylek pozdro zacznij biegac to zobaczysz miesnie tez mozna na diecie zrzucic pozdro
oki dzieki :: a znasz moze taka diete???
heelloooooooooo????
ja ogolnie diety nie stosuje jakiejs tam specjalnej poprostu sniadanie jem normalnie ,obiad skromnie i nie jem kolacji a miedzy posilkami jakis owoc lub jogutr i od stycznia zrzucilem 7 kg 90 na 83. nie odmawiam se zoltego sera czy kielbasy kotleta itp bo to chore czlowiek potrzebuje zjesc normalnie pozrdawiam i powodzenia
uu to duzo bardzo duuzo :) ii tak normalnie ii az tyle schudłes?? nie jedzac kolacji np???
tak ale tez malo obiadu a nie kopiasty talez ,nie cwiczylem bo mi praca nie pozwala na to ale od marca po duzej przerwie ide na silke wkoncu chce miec 78kg jak kiedys i dobra rzezbe jak przed roku zycze ci powodzenia
Witam, piszę,żeby wylać swój żal. Biegam od listopada 3-4 w tygodniu po 30-35 min. I efekty są bardzo mizerne. Nie żeby ich w ogóle nie było, ale są mizrene. Przede wszystkim zrzuciłam może ze 3 kg, na dodatek zupełnie nie tam, gdzie chciałam. Brzuchacz i biustycja pozostały tak samo ogromne jak były. Tzn. ogromne w omim pojęciu, ponieważ mam 1.70 cm wzrostu i ważę 75 kg.chciałabym zjechać jeszcze jakieś 10kg mniej, ale u mni eto chyba nie możliwe. Genralnie jestem bardzo zniechęcona i strasznie zazdroszczę wszystkim, którzy osiągnęli takie wspaniałe rezultaty. Mnie się nie udało i chyba już nie uda. Widocznie po 30stce nie ma co liczyć na schudnięcie, zwłaszcza jak się jest kobietą z siedzącą i stresującą pracą:(((((
Do Jagi, miałam zupełnie podobnie - schudłam tam gdzie nie chciałam, czyli głównie w biuście:) Moim problemem są masywne uda i dość szerokie biodra. Pomogły mi ćwiczenia, raz w tygodniu TBC (ćwiczenia na brzuch, uda, pośladki)w ciągu 6 tygodni obwód uda zmniejszył mi się o 2cm, w biodrach straciłam 2.5 cm. Polecam!
dla naprawde zdesperowanych to jest tekst ktory przeslal mi kolege jest dobre ale jak na niego widze to wydaje mi sie ze ma bulimie albo anoreksje ale schudl strasznie to tekst jaki mi wyslal na nasza klase No hej, już Ci piszę: Śniadanie: - 200 gram serka wiejskiego, 6 % tłuszczu -2 kromki chleba razowego , pełnoziarnistego ( weget) -bardzo dużo szczypioru ( cała wiązanka) -parę kropel keczupu. Drugie śniadanie: - banan lub jabłko, czasem 20 gram chudego sera białego/ jajo na twardo. Obiad: - zupa na wodzie 300 gram mrożonych warzyw. -100 gram makaronu razowego. -całe opakowanie szpinaku -keczup dla smaku. Lub -300 gram mrożonych warzyw, gotowanych z 200 gramową piersią z kurczaka Lub - zupa na wodzie 300 gram mrożonych warzyw. - 1,2 filety ze smażonego bez tłuszczu łososia, do tego dużo kiszonej kapusty/ surówek Kolacja: -170 gram tuńczyka w sosie własnym - jedna kromka razowego chleba weget -czasem do tego jajo na twardo Do tego oczywiście około 2 litrów wody mineralnej niegazowanej + 3 tabletki elektrolitów, 2 razy dziennie magnez. Przy posiłkach wypijam 3-4 400 ml kawy zbożowej z odrobiną mleka i do każdej szklanki jedna mała łyżka miodu.
Na takiej diecie połączonej z codziennym treningiem areobowym ( rower stacjonarny, 90 minut, obciążenie 5 w skali 1-10, prędkość około 27 km/h, schudłem w 80 dni 24 kg. pozdro ale mnie to troche za mocno
doo Rafał :: tez tak spróbuje :: noo mam nadzieje ze beda efekty widoczne : dziekuje ii pzdr:)
Czy ktoś z was próbował jeszcze stosować tą dietę? Ciężko jest? Czy naprawdę daje takie efekty?
Dieta wygląda na całkiem normalną, może trochę mało zróżnicowaną.
Dieta ta chyba jednak nie jest dietą cud. Każda normalna zdrowa dieta połączona z tak intensywnym treningiem (27km/h przez 90 minut codziennie) przyniesie naprawdę dobre rezultaty. Jeśli byśmy wszyscy tak pedałowali to otyłość by w ogóle nie istniała. Kolega powinien był może jeść trochę więcej bo po tak szybkiej utracie trudno będzie mu utrzymać wagę. Dodatkowo, jeśli przestanie ćwiczyć, waga też szybko wróci.
Nie dieta tu więc przyniosła efekt ale ruch.
wazylem 97 kg,dzis mija rok, od kiedy biegam,obecnie mam 19 lat, przez ten czas stracilem na wadze ponad 17kg, jedyna rzecza, ktora dodalem do tego aby zrzucic "brzucha" bylo ograniczenie poslkow i calkowite zrezygnowanie z kolacji, obecnie wystepuje w lidze mlodzierzowej siatkowki, wszystko dzieki bieganiu, czuje sie o wiele lepiej, jestem szczesliwy, bieganie jak i siatkowka staly sie moja pasja, nie wyobrazam sobie bez niech dnia, pozdrowienia dla wszystkich biegaczy i amatorow sportu, powodzenia w dalszych treningach;d
a ja juz waze 82 kg z 90 kg i czuje sie coraz lepiej i nawet pozwalam se na piwko po pracy pozdro dla wszystkich
do monia: i jak tam ci idzie
he jeszcze nie zaczełam :: dopiero od nowego tygodnia:) juz wszystko przygotowane :p mam nadzieje ze cos z tego bedzie
czesc wlasnie zaczynam swoja walke z tluszczem mam 165cm wzrostu i 85 kg wagi. rok temu zastosowalam diete kopenhadzką przy wadze 70kg spadlam na 62kg bylam w 7 niebie:) oczywiscie nastąpił szybki efekt jo-jo chociaż nadal nie jadłam chleba i bardzo uwazałam na kalorie.teraz jem wszystko a waga mnie przeraża skończyła sie sesja i postanawiam cos z soba zrobić.Mam zamiar wybrac sie do lekarza "http://odchudzanie.org.pl" i zaczac sie odchudzac z glowa bo tak naprawde cudów nie ma
Bardzo lubie czytac co piszecie!To mnie jakos bardzo mobilizuje do dzialania!Mam okropnego bzika na punkcie swojej wagi i ciagle wymyslam jakies smieszne diety, ktore czesto nie przynosza oczekiwanych rezultatów!Ale odkad weszlam (calkiem przypadkowo)na ta stronke jakos mi sie odmienilo i zamiast zastanawiac sie co zjesc zaczelam cwiczyć:) Fajna sprawa czuje sie swietnie i mam nadzieje ze latwiej mi bedzie schudnać!Wprawdzie nie mam nadwagi bo przy wzroscie 164 waze 55 kilogramow ale chce schudnac!Zaczelam biegac a w dni, ktore pada deszcz skakam na skakance na przemian z robieniem brzuszkow!Myslicie ze to co pomoże?pozdrowionka!
przy takim wzroscie i wadze nie masz z czego sie odchudzac ale cwiczenia wyrobia Ci mięśnia i poprawią kondycje:)
Wlasnie! Moze nawet nie chodzi o samo odchudzanie o poprawe kondycji, oraz ujędrnienie ciała!
Julka!!!Wiesz, wlasnie ja zaczęłam swoja przygode z odchudzaniem na studiach, chociaz nigdy nie mialam nadwagi!Teraz wiem jedno zadne diety cud nie pomagaja wypróbowalam ich naprawde wiele, ale odkad zaczęłam ćwiczyć moje samopoczucie jest poprostu swietne, ćwicze nawet po pracy chociaz jestem czasem padochnieta! Może Ty tez powinnas wlasnie zacząc sie wiecej ruszać na swiżym powietrzu nawet dlugi spacer !zobaczysz to dziala!pozdrowionka!
własnie mam takie pyytanie:P coo np moge zjesc przed treningiem??? załuzmy ze zaczynam biegac około godz 19.00/20.00 jaka przekaska byłaby odpowednia??? Bo czytałam ze najlepiej jest cos zjesc przed treningiem -aby miec wiecej siły i energi i dłuzej wytzymac
Witajcie, również zaczynam biegać bo chce schudnąć. Palnuje biegać 3 razy w tygodniu, plus 1 dzień w tygodniu gram na sali w piłke, już od pół roku. Obecnie waże 115kg przy wzroście 184, brzuszek troche jest :-) , ale mam nadzieje, ze do czerwca uda mi się go zrzucić. Narazie biegam około 30 minut w tym 10minut marszu. Teraz siedzę nad dietką, może macie jakieś pomysły zwłaszcza na obiadki, bo z resztą posiłków sobie radzę.
do Monia. Z tego co wiem to przed treningiem mozesz walnac sobie szklaneczke mleka lub kilka orzechow, nie wiem czy to cos pomaga, ale gdzies o tym czytalem(moze nawet tutaj, ,mniejsza z tym), sprobuj, i tak nie zaszkodzi a moze pomoze. Powodzenia ;) Moze ktos wie, czy moge biegac z obciazeniem na nogach? bo wlasnie od paru dni biegam z obciaznikami (3kg na noge, oraz 1,5 kg rece)
oo dziekuje;) własnie po pierwszym treningu-byyło suupcio tak sie fajnie czuuje i mysle ze cos z tego bedzie, nawet sie nie zmeczyłam ani kolki nie miałam wg : to przez to ze truchtem biegłam:)
Hej, w sobotę przeczytałem wszystko co możliwe tutaj, zacząłem biegać, dietę stosuję juz od tygodnia, czuje się świetnie :) wiem, że przede mną długa droga, nie poddam się. Jestem z Poznania i biegam na Piątkowie - ktoś z Was może też tam biega ??? Pozdrawiam wszystkich walczących o nowe życie !!! :)
Ps. Wielkie dzięki "Szefowi bloga" za fachowe rady :) Inspirujące :)
Dzięki tym inspiracjom - biegam. Biegam w Poznaniu na Piątkowie, może z ktoś z Was też tam biega ? Życzę wszystkim siły i wytrwałości :-)
ktos z zachodniopomorskiego, z Łobza?? byloby gites;d
ja jestem z lobza
hej, jestem pod wrażeniem, naprawdę dałeś mi porządnego kopa w tyłek, dałeś mi mobilizację jakiej do tej pory nikt mi nie dał, podziwiam Cię za to, że jesteś tak wytrwały i skuteczny w swoim działaniu:) myślę, że pozwolisz zareklamować swojego bloga na moim, bo chciałabym aby ludzie w naszej sytuacji mieli dostęp do tak mądrych wypowiedzi. Czytając te notki i komentarze do nich czuję się jakby wszyscy tu "obecni" byli moją rodziną:) naprawde. Kochani wierzę w Was a Wy wierzcie we mnie.
Zapraszam wszystkich do odwiedzenia mojego bloga: www.kilkakgzaduzo.blog.onet.pl, jest świeżutki ale mam nadzieję, że wytrwam w jego systematycznym uzupełnianiu tak jak w moim odchudzaniu, które najwyższy czas zacząć.
Pozdrawiam Karola
Witam Kochani!!!! Pozdrawiam wszystkich odchudzających się przez bieganie. Ja także miałam wątpliwości i pytania ale kiedy czytam tu to wszystko...nabrałam chęci na bieganie,chciałabym zgubić 20kg nie wiem czy to osiągnę ale będę próbowała właśnie przez bieganie,diety mi nie pomagają,tu potrzebny jest ruch,dlatego postanowiłam zacząć biegać Krzysiu wspaniały artykuł dał mi siłę motywacji walki o zdrowie,kochani trzymam za was kciuki ;) Podam wam efekty i wyniki Trzymajcie kciuki
Pierwsze "bieganie" za mną, spociłam się jak mysz, po powrocie rzuciłam się na mineralną,zakwasy trzymają się dzielnie i co chwilę dają o sobie znać, ale czuję się wyśmienicie. Polecam każdemu:)
Gratulacje! Po pewnym czasie przestają się pojawiać. Tak trzymać :)
i do lekarza sie niedostałam a ten cały program odchudzania Polaków to ściema:( drugi tydzien biegania biegam zgodnie z programem : http://www.odchudzamsie.pl/odchudzanie/jak-zaczac-bieganie-stuprocentowa... nie jest ciężko ale jak wracam to padam z nóg.W prowadziłam diete dużo warzyw zero bialego pieczywa zero slodkich napojów i słodyczy. Czuje się okropnie mój organizm nie był chyba na to przygotowany osłabiona ospała i ciągle mi zimno:( ale myśle ze przetrzymam.Nie widzę spadku waagi ale myśle ze organizm narazie próbuje zemną walczyć ale się nie dam musze schudnąć ale tak pare kilo dało by mi nadzieje na lepsze jutro:(
Witam wszystkich, chciałam wszystkim powiedzieć że bieganie jest naprawdę ok. żadne wczasy odchudzające nie zdają egzaminu - efekt jojo. Urodziłam trójkę dzieci i trochę mi po ciązach zostało dlatego postanowiłam się odchudzać. przede wszystkim nie jem słodyczy, pieczywa i ziemniaków. jem surowe warzywa bez ograniczeń. obiadki też niskokaloryczne z gotowanym kurakiem, warzywami i ryżem najlepiej pełnoziarnistym. I obowiązkowo musli na śniadanie. a biegam codziennie wieczorem przez 40 min. na poczatku było ciężko ale teraz jest już ok. Mój mąż zauważył zmiany w mojej figurze więc chyba jest OK. Pozdrawiam wszystkich TWARDZIELI!!!
Witam Wszystkich, wspaniale jest czytać to wszystko, co napisaliście, tym bardziej, że większość tekstów cechuje świadomość działań, odpowiednie przygotowanie i niezwykła chęć wygrania z samym sobą! :)Ja również walczę! Przy wzroście 1,75 jeszcze 3 lata temu ważyłam 75 kg - dziś 12 kg mniej. Niestety wiem, że już ZAWSZE będę musiała uważać na siebie (komórki tłuszczowe lubią się odradzać ;)), dlatego od 0,5 roku biegam - na początku było ciężko - głównie 0.5 godzinne marsze przeplatane biegami, dziś nie wyobrażam sobie biec mniej niż 5x w tygodniu po 10km, co zajmuje mi niecałą godzinę i wiem, że chcę zwiększyć dystans. Problem w tym, że od kiedy zaczęłam biegać wpadły mi dodatkowe 2kg - i nie jest to masa mięśniowa, bo przybyło mi również po 2cm wszędzie :( Strasznie mi źle, bo wkładam dużo pracy we wspomnianą "walkę" a efekt - biedny! Czy myślicie, że wpływ na ów "naddatek" może mieć jedzenie śniadania przed bieganiem (biegam rano, ok. 10.00, śniadanie przed 8.00, próbowałam bez śniadania, ale źle mi się biegło, byłam po prostu głodna)? Nie wiem już co robić? Może metabolizm koło 30-stki zaczyna się spowalniać, czy coś? Wiem, że ktoś powie, że moja waga jest OK, niestety dla mnie nie. Wybrałam bieganie, bo to najlepszy rodzaj aktywności typu cardio, miałam nadzieję, że pozbędę się "boczków", a tymczasem boczki są i +2 kg też. Myślicie, że za jakiś czas, "coś się ruszy"? Pozdrawiam Wszystkich bbbbb serdecznie, jesteście naprawdę dzielni :) Ja też spróbuję się nie poddać!
Aha, muszę jeszcze dodać, że wraz z bieganiem wcale nie zaczęłam się opychać - przywykłam do ciągłego "uważania", staram się nie jeść pieczywa, ziemniaków, makaronu, bananów, słodkich napojów. Ze słodyczami to tak różnie, bo czasem z ich braku to się cała trzęsę :), no w każdym razie - staram się ich unikać. Lubię też wineczko 1xw tygodniu wytrawne, czerwone niestety, trudno mi poprzestać na 1 lampce...no ale jakieś przyjemności też trzeba mieć - a tej sobie nie odmówię ;) Aha, no i staram się również nie jeść po 18.00, no chyba, że akurat wypada imprezka z winkiem, no to winko :) No to teraz już chyba cały obraz mnie :) Może ktoś będzie rozumieć, jak to się dzieje, że przy dość skoncentrowanym myśleniu o tym, co jem, kiedy itd, jak również dość intensywnym treningu, tyję? Pozdrawiam raz jeszcze i równie serdecznie!
Łucja mam dokładnie to samo:( Biegam 2 x w tygodniu ( do niedawna 3x) dwa razy aerobik i raz w tygodniu tańce. Jem mniej niż kiedyś a niestety przytyłam 2 kg. Myślę, że wybiorę się do dietetyka, bo coś jest nie tak. Ale z ćwiczeń nie zrezygnuję na pewno:)
Aniulka, też już myślałam o dietetyku, może on będzie w stanie wytłumaczyć to tycie? W każdym razie mam zamiar trenować póki mi sił starczy ;) Kto wie, może wiosna/lato przyniosą coś nowego? ;)Bo te wszystkie stare warzywa to już mi bokiem wychodzą (dosłownie i w przenośni) ;),pogoda zaś nie umila biegu ;) Pozdrawiam serdecznie, ł.
Hej wszystkim :) przypadkiem natchnełam sie na ta stronę....;) Ja mam tedencje do tycia waze 69 kg na wzrost 170 no niezbyt ciekawie ;/ ale zawsze gdy przychodzi lato mometalnie chudne nawet do 50 paru kg a teraz zaczyna sie lato i mysle ze zaczne biegac ;) mam pieska i bedzie mi raźniej ;) słyszałam żę błonnik i jabuszka pomagaja w trawieniu....Czy to prawda?? ..........OD DZIS BIORĘ PIESKA ZA FRAKI ;) I BIEGAMY ;) HYM... CIEKAWE ILE ZZUCE DO WAKACJI ZAMIERAZM BEGAC CODZINNIE WIECZORAMI...... ALE ZANAJAC ZYCIE WYPADNIE MI COS ZE NIE BD MI CIE CHCIAŁO ;/ ALE TO ZADKO ;) AHH CHCIAŁA BYM NOSIC KROTKIE SPODENKI I SPODNICZKI ;( ALE Z TAKIMI NOGAMI TO PFFF....... ;) pozdrawiam !!!!!!!!!! ;)
i mam takie pytanko: po ilu dniach juz nie czuje sie tych zakwasów??
To może byc powiązanie z tarczycą idzcie się przebadać , ja zaczełem biegać od poniedziałku na początek 3 min biegu 2 chodu i będę zwiekszał co dwie minuty tak przez 8 tyg potem 30 minut bez problemu a nie na głęboką wode
Oczywiście po pięc powtórzeń
Witam serdeczcznie ja juz od stycznia tego roku do teraz schudlem uwaga 10 kg jem tak jak wczesniej pisalem ale praca tez swoje daje i zaczynam ABS na drazku do podciagania ale to bardziej cwiczenia dla wytrzymalych pozdrawiam i powodzonka,a dzisiaj kolega w pracy mnie zobaczyl po prawie 6 miesiacach bo sie zwolnil szybciej i nie mógł uwiezyc ze tyle schudlem pytal gdzie mam ten brzuch swoj pozdro
Witam wszystkich. Ja podobnie jak reszta ludzi wpadlem zupelnie przypadkowo na te stronke.Super sprawa .Duzo ciekawych rzeczy mozna sie dowiedziec.Co ,jak itp.Mam 34 lata i dosyc wzdychania przy wiazaniu butow.Zupelnie nie wiem jak dobilem do 90kg,a jeszcze 3-4 lata temu wazylem okolo 57kg.Nosilem rozmier spodni 29 a teraz 34-36.Generalnie jezeli ide na basen to ze swoim "pontonem" ha ha ha... Najgorsze jest to ze akceptuje sie (tzn.wali mnie to jak wygladam).Jednak kilka dni temu cos peklo.STARCZY.Rzucilem sie na wszystko.Biegam wieczorami(rano odpada wczesnie wstaje ),cwicze w domu brzuszki itp.Jest to wszystko bardzo chaotyczne.Ale musze cos ze soba zrobic.TERAZ. Fajnie jest tak poczytac jak ludziom sie udaje.Napawa to optimizmem.Jutro zakladam miekkie obuwie i w droge. Pozdrowienia .
Witam,
tez sie odchudzam i widze ze wielu stosuje podobne metody do mnie. Grunt to utrzymywac minusowy bilans, a najlepiej wszystko robic malymi kroczkami. -zmniejsza porcje jedzenia -mniej slodzic kawe czy herbate -nie dodawac mleczka do kawy -zrezygnowac z majonezu -gotowac na parze albo grillowac
Najwazniejsze zeby robic to malymi kroczkami ale dotrzymywac swoich postanowien.
-chodzic ile to mozliwe -schodami a nie winda -potanczyc -pomagac w domu przy sprzataniu -biegac -rowerem zamiast autem
Najlepsze sie zaczyna jak widac efekty. Panowie kazdy moze miec spodnie 30-32 cali w pasie, kazdy moze miec plaski brzuch. Drobne postanowienia zrealizowane, to jest sukces. Im wieksze postanowienie tym wiekszy sukces.
pozdrawiam
Witam,
Ja zaczełam przygode z bieganiem w pazdzierniku zeszłego roku. Biegalam z moim szefem przez ok miesiac codziennie rano po ok 25 min:) wieczorem ok 3-4 razy w tyg byl basen tak przez 3 miesiace. Nie wiem jak z waga było bo sie nie wazylam ale widzialam efekty. Pozniej była zima i jakos sie opuscilam.Teraz biegam juz od 2 tyg z kolezanka, tez rano- o 6.45 :). Schudlam moze 1kg ale to nieistotne- widze zmiany w swoim ciele. Jest napiete, nabiera ladniejszych kształtow:) robie to przede wszystkim dla zdrowia (pracuje przed komputerem 8h dziennie po poludniu daje korepetcyje wiec cos trzeba robic) ale tez zeby sobie wyrobic ładne ciałko. Mam 166 cm wzrostu i waze jakies 60.5 kg. Jestem raczej ubita niz pulchna wiec specjalnie mi to nie przeszkadza ale wiadomo kilka kg w dol by sie przydało:) z dietami nie kombinuje bo 6 lat temu doprowadzilam sie do anoreksji i do tej pory odczuwam tego skutki... Takze polecam wszystkim ruch!! Nie glodzic sie ale zaczac sie ruszac!! Powodzenia:)
Witam wszystkich serdecznie...ludzie kochani podziwiam Was za wytrwałość i nie-użalanie się nad sobą (niektórzy aczkolwiek większość). Uważam, że strona jest znakomita, dużo porad, wiedzy na temat biegania, wskazówki itp. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, jednakże ja, czytając to, coraz bardziej się dołuje i wkurzam...(lżejsze i bardziej wysublimowane słowa byłyby tu za słabe). Jestem zła, ponieważ biegam już 2 tygodnie, w poniedziałki, środy, piątki, soboty. w niedzielę odpoczywam, czasem też mam przerwę w bieganiu (najwięcej 1 dzień!) ale tylko wtedy gdy leje albo jest burza. Biegam rano przed śniadaniem. Z początku po każdym biegu było mi niedobrze i myślałam, że zwymiotuję a płuca bolały i czułam się tak, jakby ktoś położył mi na nich ciężką cegłę(palę papierosy i nie zamierzam rzucić na ten moment, to kompletnie nie wchodzi w rachubę). W ciągu tych niecałych 2 tygodni nie dość,że nic nie schudłam, to jeszcze dowiedziałam się na tym forum, że cały mój wysiłek poszedł na marne, ponieważ nie biegam "ciągle" tylko z przerwami 2-3 minuty. W czasie przerwy nie maszeruję, lecz stoję na ugiętych nogach i dyszę, z początku prawie że płuca wypluwałam:P, teraz jest nieco lepiej ale nadal nienawidzę biegania. Czuję się jak w liceum..rany boskie! (mam 20 lat, więc chyba jestem jeszcze na tyle młoda, że moje ciało może łatwo tracić kilogramy a jednocześnie być jędrne?). Nie mam wielkiej nadwagi, niektórzy mówią, że W OGÓLE NIE MAM, natomiast lekarz twierdzi, że 2-4 kilo w zupełności powinny mi wystarczyć. Chcę zrzucić 10 kg albo, jeśli dam radę-jeszcze więcej, mój cel : motyl-kobieta a nie baba Herod i babochłop, kawał zada i cyce jak balony. Nie mam może nadwagi, ale brzuszek trzęsie się i nie jest już tak jędrny, uda mam wielkie, podobnie jak ramiona (kiedyś pływałam raz w tygodniu i grałam na perkusji- to dlatego)i to wszystko jest takie..blee galaretowate, czuję się strasznie, mam cellulit, okropność. Chciałabym nosić krótkie (baaardzo) spodenki a nie mogę z takimi nogami i dupskiem:(( Nie chcę chodzić na fitness bo boję się ludzi i wstydzę się ich (dlatego biegam rano aby nikt mnie nie widział). Na basen nie pójdę bo chociaż b. dobrze pływam to nie rozbiorę się do kostiumu przy innych...aerobik nie wchodzi w grę z tych samych przyczyn, a ćwiczenia w domu (np. jakieś z kasety przy muzyce albo chociażby brzuszki) to wiem, że są mało skuteczne a poza tym uciążliwe, nudne, męczące, denerwujące. Kiedyś próbowałam ćwiczeń w rodzaju Calanetix, poćwiczyłam tydzień i powiedziałam:basta. Te ćwiczenia nic mi nie dawały, wszystko mnie bolało a nudziłam się jak na tureckim kazaniu! Bieganie powoli zaczyna mi służyć a gdy jednego dnia nie pobiegam (np. ze względu na deszcz) wówczas przez caaały dzień mam zły humor i czuję się okropnie. To moja psychika tak po mnie jeździ "zdrowo", dlatego biegam i nie przerwę tego, czy jednak możliwe jest, że schudnę gdy ograniczę jedzenie (5 małych posiłków w ciągu dnia o regularnych porach, nastawiłam budziki!), słodycze i gdy nie będę objadać się po 19.00? Do tego tylko i wyłącznie bieganie, gdyż inne ćwiczenia są mi wstrętne. Czy zgubię brzuch (oponka jak dla mnie), boczki i uda? Aha- jak biegam to zazwyczaj robię 5 km w czasie ok. 30-40 minut z przystankami po każdym kilometrze: to właśnie dlatego jestem taka wściekła bo nie biegam i nie potrafię biegać ciągle przez 30-40 min. muszę odpocząć a dopiero potem biegnę dalej. Tu jest napisane, że spalanie tkanki tłuszczowej zaczyna się dopiero po 20-30 minutach biegu, co oznacza, że 2 tyg. poszły się..hmm, no właśnie: i jak tu się nie wściekać???? rozpisałm sie ciekawe czy ktoś to przeczyta.. będę się pojawiać codziennie (raz dziennie) na tej stronie i czytać.. za jakiekolwiek odpowiedzi dziękuje z góry:))
Do tego biorę leki hormonalne od 2 miesięcy ( Clostilbegyt, Luteina, Bromergon) ponieważ mam nieregularne od zawsze miesiączki i wielkie problemy z zajściem w ciążę) :/
Jak sama mówisz, bieganie zaczyna Ci służyć - będzie coraz lepiej, zobaczysz!:) Ja nie jestem znawcą, ale - zwłaszcza na początku - przerwy w bieganiu chyba są wręcz wskazane! Powodzenia w każdym razie. (a te dwa tygodnie ruchu na pewno nie są stracone, ruch tak czy inaczej jest wskazany) Nie smuć się ! :)
Dzięki Marta za słowa pociechy. od wczoraj zaczęłam bieganie tym właściwym sposobem czyli z planem 10 tygodniowym. zaczynając od wczoraj mam nadzieję skończyć w połowie sierpnia z efektem minus 10 kg..odliczam dni do zakończenia tej męki. Ale cóż: skoro mówisz, że jednodniowe przerwy w bieganiu na początku są wskazane to bardzo dobrze się składa bo mi wczoraj wysiadła kostka:P
Aha- pomimo, że strona jest niemal doskonała, według mnie przydałby się wątek na temat biegania i innych ćwiczeń fizycznych w okresie miesiączki i ciąży. W sieci jest wiele dostępnych na ten temat informacji, niestety jedno zdanie przeczy drugiemu i zastanawiam się, co zrobić. Niedługo dostanę okresu (planuję też ciążę w najbliższym czasie) i przykro mi stwierdzić, że NIE MA nigdzie wiarygodnej strony z informacjami, czy można biegać, ćwiczyć, jak intensywnie, JAK OGÓLNIE. Poza tym na wielu forach kobiecych panuje przekonanie, że miesiączka to czas, kiedy kobieta powinna wypoczywać i relaksować się, natomiast ciąża traktowana jest jako stan "wysokiego ryzyka" :P uważam, że ciąża to nie choroba tylko stan fizjologiczny, a ćwiczyć i biegać można także podczas okresu i ciąży, niestety jednak nie mam na to ani dowodów, ani też nikt nie potrafił mi narazie udzielić zadowalającej odpowiedzi. Nie chcę rezygnować z biegania przez okres albo ciążę..jak nie pobiegam przez tydzień ze względu na miesiączkę to potem trudniej będzie mi się zmobilizować a i kondycja będzie gorsza..:/
Smutna - kompromis, albo wychodzisz do ludzi i przełamujesz strach (bardzo fajne uczucie) no albo dalej się zamykasz w sobie. Nie ma innej możliwości, w tą lub w inna stronę, bez skrótów. I te 2 tygodnie to nie poszło na marne - ja plan 10 tygodniowy stosuje (pominąłem jeden tydzień, ale tylko dlatego że dałem radę biec według planu na następny tydzień) i w ciągu 4-5 tygodni zgubiłem 7kg, więc proszę mi tu za przeproszeniem farmazonów nie gadać :P. W sprawach kobiecych nic nie powiem - nie moja działka, heh. No i rzuć te papierosy koniecznie, proszę Cię. Wierzę, że Ci się uda wszystko i to bez większych problemów.
PS. Przerwa na tydzień (ta która miałem zrobić 2tyg temu) wchodzi w życie od dziś przymusowo, bo już ta noga mnie niepokoi :(. Co najmniej tydzień odpoczynku.
Pozdrawiam wszystkich.
hejka wszystkim.. mam problem mam 19 lat i waze 54kg chciałabym schudnąć szczególnie z brzuszka i bioderek proszę pomóżcie :)))
Witam wszystkich "zdrowo zabieganych". Ciekawy temat. Sama też biegam od jakiegoś czasu i po prostu jest to moim zdaniem najwspanialszy a zarazem najtańszy wysiłek fizyczny jaki możemy zafundowac naszemu organizmowi. Wystarczy silna wola i samozaparcie, a także (w przypadku niektórych) przełamanie "wstydu". Odnośnie ostatniej wypowiedzi, nie rozumiem w czym problem (chyba że bardo niski wzrost)- uważam,iż 54kg w tym wieku to na prawdę nie jest tragedia! Ja mam 32 lata, trójkę dzieci 167cm i wagę 53-55kg (w zależności od fazy cyklu) a biegam dla lepszej kondycji. Jeśli chodzi o ciążę, to owszem ruch na świeżym powietrzu jak najbardziej wskazany (każda przyszła mama intuicyjnie dobiera sobie natężenie i rodzaj wysiłku). Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, bez żadnych komplikacji, można a nawet powinno się dbać o kondycję fizyczną (przydaje się później, wierzcie mi). Zatem pozdrawiam Wszystkich "zabieganych", planujących ciążę, będących w ciąży, a także wytrwałych Panów. Oby tak dalej, może kiedyś spotkamy się na jakimś maratonie...
hej!
Witaj Smutna, Po pierwsze gratuluję pomysłu z bieganiem! Najfajniejsza rzecz na świecie, poprawia humor, pomaga zrzucić zbedne kilogramy ogólnie fajnie. Nie przejmuj się że nie biegasz cały czas, kiedy ja zaczynałam biegać w lutym to nie dałam rady przebiec nawet 1 km. Teraz dzięki wytrwałości prawie codziennemu bieganiu (pomimo astmy) biegam ok 60 min na dzień lub jeżdżę rowerem. Dododatkowo zaaplikowałam dietę MŻ ok 5 posiłków dziennie ale jem wszystko (czasem nawet lody lub krówkę:) i od lutego schodłam 15 kilo. Mam już swoje lata 27 i 2 dzieciaczków więc początki były trudne a raczej bez efektów okj 1 miesiąca... później coraz lepiej i szybciej. Trzymaj się i nie poddawaj się to jest najważniejsze! Życzę powodzenia i wytrwałości. Aha fajki raczej nie pomagają... ale wiem że bez nich ciężko.
Aga bardzo bardzo mnie pocieszyłaś i dziękuje Ci za to, naprawde nie miałaś żadnych efektów przez 1 miesiąc? rany, to znaczy, że chyba nie mam czym się przejmować tak bardzo..no cóż, mam lepszy humor dzięki przeczytanym postom i odpowiedziom, raz jeszcze dzięki. Ja zaaplikowałam sobie coś w rodzaju diety koktajlowej czyli głównie papki, kisiel i koktajle z bananów,truskawek,jagódek itp. zależnie od tego jaka mucha mnie ukąsi i jaki humor będzie. wyeliminowałam pieczywo, makarony, tłuste mięso, rodzynki, tłuste mleko, słodycze i oczywiście KEBAB (achhh...) Początkujący- z fajkami to nie taka prosta sprawa..nie rzucę ich na bańkę a powody są takie, że wiele osób wiem- potępi mnie za taką gadke ale- fajki dają mi poczucie bezpieczeństwa, poprawiają humor, koją nerwy, kiedy nie mam co zrobić z rękami sięgam po papieroska.. no wiecie jak to jest (niektórzy) podziwiam osoby, które mogą sie bez tego obejść..ale jak tu nie palić- i tak jest mi ciężko a bez papierosow i dobrego jedzenia..czy wszystkiego mam już sobie zakazać? jeśli tak zrobie wtedy nikt nie będzie mógl wytrzymać ze mną i moim narzekaniem, złym humorem, muchami w nosie i "fochem księżniczki złej na cały świat":/ to b. trudne. co do fitnessu i siłownie- co to, to NIE. zainwestowałam natomiast w bieżnie i dobre buciki dzięki temu moje kostki nie muszą męczyć sie na wybojach i trawiastych kocich łbach, moge biegać oglądając jednocześnie tv, co bardzo pomaga bo nie skupiam sie wtedy na tym jak bardzo sie męcze. Moge biec juz nieprzerwanie przez ok. 10 min. potem 3 min. marsz a potem znowu biegne i tak w kółko. w sumie biegam-chodząc-biegając-chodząc przez ok. 40-45 min. dziennie. przeskoczyłam już na 3 tydzien planu 10 tygodniowego bo z zaskoczeniem i zadowoleniem obserwuje, że moja kondycja jest miodzio :D tak jak mówie..kondycja w deche, efektów niestety brak, ale Aga- dzięki za pocieche, może jeszcze uda mi sie osiągnąć to co chcę :)) pozdrawiam i jeśli ktoś, podobnie jak ja, jest do tego stopnia nieśmialy- polecam zakup bieżni. najbanalniejsza kosztuje 300, 400 zl, warto zainwestować bo potem ciężko jest to rzucić..ludzie, patrzę na bieżnie i mówie sobie "musze teraz trenować bo wydałam majątek na to cholerstwo" :D :P może to głupie ale..coś w tym jest!
świetna stronka, duzo pomocnych informacji szczególnie dla poczatkujacych. Widze,ze wiekszosc z Was zaczeło bieganie z przerwami na marsz. a ja początku starałam sie biegać bez przerwy,ale za to bardzo wolno. I tak biegam od 2 miesięcy 3 razy w tyg i do tego 4 razy w tyg aerbik. Może i czuje sie lepiej, ciało akby bardziej zbite i pupa lepiej wyglada,ale schudłam tylko ok 2 kg. Czy powodem móglby by przyrost tkanki mięsniowej, ktora jest przeciez ciezsza od tłuszczowej?Mam 164 i waze 61. chce schudnąć 5kg,ale nie jestem w stanie wykonywac wiecej ćwiczeń, bo stawy mnie bolą. Dodam,ze stosuje diete MŻ i ograniczam tłuszcze,cukier i pije tylko wode niegazowana i "zdrowe" herbatki. Mam pytanko czy mozliwe jest schudniecie,wyglądanie lepiej gdy wskaźnik na wadze niewiele sie zmienia. Nie chce sie zniechecić tym,ze mało kg gubie... moze ktos ma podobne doświadczenia,ze cwiczył, trztmał sie diety, ciało wygladało lepiej,a waga niewiele sie zmieniala? Ale namieszalam,ale mam nadzieje,że ktoś z Was bedzie wiedział o co mi chodzi...pozdrawiam wszystkich wytrwalych:):) bieganie to najlepsza forma aktywnosci!! jedyna podczas ktorej mamy czas na wszelkie przemyslenia i oczyszczenie umyslu....najwspanialsze jest uczucie po bieganiu:):)warto!!
Witam wszystkich. mam jeden problem!! potrzebuje dobrej diety do odchudzania. biegam co drugi dzień i chodze na siłownie na przemian raz siłka następny dzień bieganie. ale dużo wiary mi mówi że do leprzych efektów potrzebna jest też dieta. liczenie kalorii u mnie odpada ponieważ jak sami po imieniu widzicie jestem obcokrajowcem a co za tym idzie mam zupełnie inną kuchnie niż wy tzn. wszystko za tłuste za ostre i za słone normalnie masakra. i dlatego potrzebuje teraz waszej pomocy. z tym że potrzebowałbym takiej diety aby organizm nadążał energą ponieważ jak już powiedziałem czwicze co dziennie.
ps.potrzebuje konkretny plan z wyżywieniem najlepiej na cały tydzień naprzykład. z góry dzięki
Witam
Natrafiłem na tego bloga przypadkowo ponieważ chce również schudnąć
ogólnie rzecz biorąc nie jestem gruby, mam trochę brzuszek i pyza się robię
205 cm , 124 kg 16 lat ;)
od jutra postanawiam biegać też biegałem kiedyś 2 miesiące około 2km dziennie i powiem wam - różnica nieziemska.
Schudłem około 4 - 5 kg, kondycja skoczyła na nowy poziom ewolucji :D lecz to było 2 lata temu nie wiem czemu przestałem
teraz takie małe pytanko: ile według was powinienem ważyć? bo szczerze wysokość = waga to jest dla mnie bezsens mam kumpla teraz wyjechał do stanów co ma 211 i 93 kg...
uff to się rozpisałem :D czekam na odpowiedzi i pozdrawiam
Czesc Wszystkim! Krzysiu..gratuluje pomyslu!! Ja juz sie zabieram do biegania od miesiaca i jeszcze mi sie nie udalo...planuje zaczac od wtorku i mam nadzieje, ze cos z tego wyjdzie....chce zrzucic tylko 8-10 kg....trzymajcie za mnie kciuki bo cos kiepsko z ta motywacja..choc przyznam szczerze, ze dodaloscie mi wszyscy otuchy!!! dzieki xxx pozdrawiam i do uslyszenia xxx
cześć wszystkim ;d ja od 5 dni biegam. Codziennie rano zmuszam się do wyczołgania z łóżka. Marsz na bieżnię. Krótka rozgrzewka.Szczególnie nóg. Biegam po 30 min. pierwsze 2 dni 20 min. ;]] W swoim tępie. powolutku. A na wadze już -2 kg!!
Witam wszystkich:) Cudowna strona! Dała mi takiego pozytywnego kopa, żeby w końcu coś z sobą zrobić. Od jutra zaczynam ćwiczyć:) Słyszałam, że dobrze do swojej diety włączyć poranne picie wody mineralnej (w miarę ciepłej żeby organizm nie doznał szoku termicznego)z sokiem wyciśniętym z cytrynki:) Podobno stabilizuje organizm i pozwala na pozbycie się zastałego w jelitach pożywienia. kochani, będę tutaj wchodziła codziennie żeby czytać dalej co piszecie, bo dzięki takiemu wspieraniu, czuję że mozemy wiele zdziałać:) Pozdrowienia dla wszystkich:)))
Witam cieplutko!!!
Ja tez postanowilam zaczac biegac... Ile to mozna w domku siedziec... A tok przyjemne z pozytecznym... dotlenie sie . schudne...:)
Pozdrawiam goraco i oby wasz zapal trwal jak najdłuzej:)
hej.a mam pytanie- czy od biegania nie rośnie obwód ud??? nie poszeżą sie?pozdrowienia:)
mam takie pytanie : zaczynamy z koleżanką biegać. tylko, że nie wiemy jak sobie to rozłożyć. tzn na ile minut. dzisiaj [pierwszy dzień] biegałyśmy 2min, a następnie 3 min. intensywnego marszu...ale co w kolejnych tygodniach ? pozdrawiam :))
Ja tam dzisiaj biegałem rano... Miałem zamiar biegać dwie godziny i dupa. Pobiegłem sobie około 30 minut i o mało nie przeszedłem na drugi świat. Nie będę chyba już biegał :P Wolę rower i moje kochane roleczki na których jeżdżę już osiem lat xd
Witam,
1 lipca zacząłem biegać. Pierwszego dnia pobiegłem z kolegą, 10 lat młodszym i raczej bez nadwagi. Do tego biegaliśmy po nierównym terenie (górki) w lesie. To był błąd. Co chwila traciłem oddech i musiałem się zatrzyać. 2 lipca postanowiłem biegać sam po osiedlu, mimo że podłoże twarde to jest w miarę równo. Staram się biec na tyle wolno, żeby biec jak najdłużej, bez zatrzymania. I tak: 2 lipca - 30 minut w tym 14 minut biegu/16 minut marszu, najdłuższy bieg bez zatrzymania 5 minut. 3 lipca - 32 minuty, 20 biegu, 12 marszu, najdłuższy bieg - 7 min 4 lipca - 40 minut, 25 biegu, 15 marszu, najdłuższy bieg - 10min 5 lipca - 43 minuty, 30 biegu, 13 marszu, najdłuższy bieg - 12 min mój cel to 30min bez zatrzymania :) podobno nie jest dobrze biegać codziennie, ale na razie u mnie jest nieźle. Po pierwszych 3 razach, rano miałem straszne zakwasy w nogach. O dziwo, dziś rano praktycznie nic (biegam wieczorem).
Hej:) trafiłam na te stronke przypadkiem....zaczełam biegac 2 tygodnie temu i staram sie robic to codziennie...jestem na etapie 5min biegu i 2 marszu i tak 4 razy...stopniowo zamierzam zwiekszac dystans;) czy przy takim systemie (na poczatek)cokolwiek sie spala?????? mam nadzieje ze to na prawde cos da-chciałabym schudnac minimum 12 kg-to takie moje ciche marzenie;)
Kiedys nienawidziłam biegania a teraz z zaskoczeniem stwierdzam ze to nawet przyjemne;P muzyczka w uszach,ruch,energia i nawet te spojrzenia ludzi-choc niektorzy sie smieja to jednak w duchu powtarzam sobie ze tak na prawde sa zazdrosni:P
ostatnio w ogole postanowiłam zmienic nieco swój styl życia-na zdrowszy. odkad studiuje-przytylam. wiadomo jak to jest:imprezy,niezdrowe jedzenie,piwo...i tak przybyło kilka kg...
zaczeło sie od zmiany diety-jem wiecej warzyw owocow-zwracam uwage na skład produktow ktore wybieram-choc efektow na razie raczej nie widac to jednak wiem ze warto, ze trzeba byc CIERPLIWYM! (choc w moim przypadku to ciezkie zadanie:P)
zastanawiałam sie tez nad tym by zaczac pic czerwona herbate....hm....ktos z Was juz tego probował????? bo zastanawiam sie czy to mi w czyms pomoze.....
pozdrawiam wszystkich dzielnych biegaczy na kazdym etapie:D zamierzam wchodzic na te stronke w poszukiwaniu motywacji-daliscie mi mnostwo energii!!! bo przeciez z kazdym zbednym kilogramem mozna sobie poradzic prawda? :D
A RAZEM JEST ŁATWIEJ-nawt jesli tylko wirtualnie;)
Mam jeszcze jedno pytanko......a właściwie dwa...otóż:
Czy rzeczyiście nie powinno się biega codziennie???? Czy bieganie po betonie szkodzi stawom???? bo ja właściwie tylko po betonie truchtam...od czasu do czasu zdarzy się inne podłoże..... proszę o odpowiedz jeśli ktoś z Was bedzie wiedział coś na ten temat i z góry bardzo dziekuje :) :) :)
Ja też biegam tylko po twardym. To nawet nie jest asfalt (który podobno jest trochę sprężysty) tylko kostka. Na razie nie odczuwam dolegliwości związanych ze stawami. W ogóle z każdym dniem czuję się jakby lepiej. Skończyłem biegać godzinę temu i czuję się zupełnie ok. Mam nadzieję, ze buty mam w miarę dobre i trochę mnie chronią. Jak je kupowałem, to nie z myślą o bieganiu, ale dziś w sklepie sportowym oglądałem buty do biegania i na moje amatorskie oko, konstrukcja podeszwy i amortyzacja są podobne.
Witam ponownie, najpierw się pochwalę - już 4 razy udało mi się biegać przez calutką godzinę bez zatrzymywania!;) Dlatego kieruję swoje słowa do tych, co zaczynają: na początku biegałam z głupimi przerwami, biegłam 3 min., szłam 2 itd. Dlaczego? Bo wydawało mi się, że nie daję już rady. Zdarzyło się to parę razy, później nastawiłam się psychicznie na 30min. i nie sprawiło mi to wcale tak wielu trudności..! A kiedy już przekracza się te pół godziny, stwierdzasz, że dojdziesz do 40, później że do 50, a w końcu myślisz już o 1h:P Oczywiście stopniowo;) Czasami rezygnuję z dalszego biegu z powodu jakiegoś bólu... Ale w końcu przeszłam tę granicę 60 min.;) Nie wiem, czy ma to znaczenie w postępach itd. - ja biegam rano. Nie wiem też, czy prawidłowo, że co drugi dzień (staram się). @Janek - 2h?!;O Powoli!;) Takie jest moje zdanie. @Kinga - potrafię powiedzieć tylko tyle, co wyczytałam - po 20min. porannego biegania zaczyna spalać się tłuszcz. Muzyka - przyznaję Ci rację, polecam! Radio, mp3... Odciąga uwagę od ciągłego liczenia minut, zmęczenia itd. Czerwona herbata? Sama nie zauważyłam efektów, ale również ciekawi mnie zdanie innych na ten temat;)
Co jeszcze u mnie? Z ruchem jest całkiem ok, gorsze są kryzysy żywieniowe... Nie zmuszę rodziny do niekupowania słodyczy, nierobienia ciast i innych pyszności etc.;) Czasami też hormony buzują albo inne takie różne;D Ale do przodu! Podnoszę się jak na razie, po każdej klęsce:D
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Witam ponownie, Ja na razie nie potrafię biec non stop całego treningu. Nie jest to kwestia nóg, stawów, ale tylko i wyłącznie braku tchu.
Wczoraj pierwszy raz miałem okazję biegać z pulsometrem. Bardzo fajne urządzenie. Postanowiłem zobaczyć co się dzieje z moim tętnem w różnych fazach treningu, szczególnie z momentem "braku tchu". Zauważyłem, że w momencie rozpoczęcia pierwszego biegu, po 3 min. marszu tętno miałem ok 110. Póki tętno było poniżej 150 - biegło mi się ok. Z czasem jednak tętno rosło, a jak przekroczyłem 165 to musiałem się zatrzymać - brak tchu. Postanowiłem maszerować nie 2 czy 3 minuty, tylko do spadku tętna do 120. I znów bieg do tętna 165-170 i znów marsz do 120. W efekcie wczoraj biegałem w sumie 40min, cały trening trwał troszę ponad 1h. Od ostatniego razu to poprawa biegu aż o 10min. Najdłuższy bieg non-stop - 16min. Odniosłem wrażenie, że przy takim podejściu przerwy na marsz były optymalniej dobrane i dlatego przebiegłem więcej.
Czy macie jakieś doświadczenia z biegania z pulsometrami ?
marta-podziwiam! cala godzina! jak na razie nawet nie jestem w stanie sobie tego zwizualizowac w swoim wykonaniu :P ale chciałabym osiągnąc taki imponujący wynik... stopniowo zwiekszam dystans i myśle ze masz racje-mam pewna blokade psychiczną...ale nie trace wiary-przeciez ruch pod kazda postacia to samo zdrowie;) powtarzam sobie ze samo to ze sie zmotywowałam jest sukcesem ;)
co do betonu to musze przyznac ze czuje swoje stawy, jesli wiecie co mam na mysli ;P kurcze denerwuje mnie pewna rzecz-bardzo blisko domu mam stadion....jednak jest on wciaz zamkniety-nie rozumiem czemu! przeciez powiniem byc do niego swobodny dostep....wtedy mialabym idealne miejsce do biegu...
Adam-co do butow to masz racje,sa bardzo wazne-mam nadzieje ze moje takze spelniaja zadanie-jednak w przyszlym miesiacu planuje zainwestowac w jeszcze lepsze-na tym nie wolno oszczedzac.
co do czerwonej herbaty to zaczynam pic.....to mi nie zaszkodzi a o efektach-jesli takie beda-dam znac ;)
bardzo dziekuje Wam za odpowiedzi i pozdrawiam goraco ;) za kilka chwil ide biegac ;)
marta wielkie dzięki!!!! zaświadczam-nastawienie czyni cuda!!! dosłownie dwie minuty temu wróciłam-udało mi sie przebiec 24minuty bez przerwy!!! jestem jeszcze bardziej zmotywowana ;)
piszcie jak Wam idzie :) 3mam kciuki!
@Adam, niestety nie; fajnie, że Ci się poprawiło;) @Kinga, świetne nastawienie, oby tak dalej i oby do przodu:) No i cieszę się, że poniekąd zmotywowałam do biegu;)
(Ja mam tylko nadzieję, że ten mój trucht nie jest zbyt wolny...;p)
Co do mnie - na razie biegam las, pole itd.;D Kiedyś miałam okazję biegać po stadionie, to chyba byłoby dla mnie zbyt żmudne, ale wtedy to w ogóle były inne czasy jeśli chodzi o mój ruch;-)
Również trzymam kciuki!
Witam znów,
Marta i Kinga, no ale mnie zmotywowałyście tymi wynikami. Dziś mimo późnej pory (zacząłem o 20:50) postanowiłem pobiegać. Wynik - 51 minut w tym 25 minut non stop, cały trening 1:10h. Dzięki za motywację ! Do tego pożyczyłem od syna MP3 z radiem - fajnie umila czas. Tak mi się ten pulsometr spodobał przedwczoraj (nie był mój, pożyczony), że kupiłem dziś rano swój własny, nawet trochę lepszy (Sigma PC15). Kilka ciekawostek z tym związanych, może komuś się przydadzą: Po wprowadzeniu danych o sobie: płeć, wiek, waga, pulsometr wyznacza tętno max i w trakcie trenigu pokazuje nie tylko bieżące tętno, ale i średnie, oraz dzieli zakres tętna na 3 strefy: Healthty, Fitness i Power i pokazuje ile czasu w której strefie spędziliśmy ćwicząc. W/g instrukcji strefa Healthy to 55-70% max tętna i ta strefa jest niby wskazana dla odchudzania. Strefa Fitness 70-80% przeznaczona jest dla mocniejszego treningu, a strefa Power 80-100% to niby dla zawodowców. Tyle że patrząc po sobie, to wyszło mi że 75% czasu spędziłem w strefie Power. Np. dla mnie urządzenie wyznaczyło max tętno 184. Tymczasem biegłem zwykle z tętnem 140-170, maks 176. Być może tak jak zastrzega producent pulsometru wyznaczanie max tętna w.g wzoru jest obarczone blędem i najlepsza jest próba wysiłkowa pod okiem lekarza. Acha i najciekawsze na koniec. Urządzenie na podstawie danych osobistych, mierzonego tętna i czasu podaje liczbę spalonych kalorii. I tak dla mnie (mężczyzna, 36lat, 93kg, 180cm) po treningu 1:10h pulsometr podał 1067kcal. Ciekaw jestem na ile jest to wiarygodna wartość, bo jest to całkiem pokaźna liczba.
To to chyba tyle, nie będę zanudzał więcej. Pozdrawiam A.
To jeszcze raz ja.
Czytam sobie różne fora dot. biegania i zauważyłem, że odradza się bieganie w bawełnianych koszulkach, na rzecz takich specjalnych, syntecznych, oddychających itp itd. Zwykle dość podjerzliwie podchodzę to tego typu informacji - wiadomo jakoś trzeba towar sprzedać. Wczoraj natrafiłem gdzieś na jakimś forum na informację o niedrogich koszulkach, spodenkach, skarpetkach niby specjalnych do biegania i walkingu w LIDLu. Pojechałem dziś rano i część towaru już była przebrana, ale trochę zostało. Na próbę kupiłem sobie koszulkę za 23zl. Dziś w niej biegałem i rzeczywiście po 1h biegania koszulka była sucha. Do tej pory każdego bawełnianego t-shirta mogłem prawie wyrzymać.
A.
Adam-hm....całkiem przydatne urządzenie z tego co piszesz...daje świadomośc własnego wysiłku ;) a jeśli chodzi o te kalorie-jesli rzeczywiscie tyle spaliłeś to super! ;D to świetna motywacja ;) poza tym mozemy kontrolowac reakcje swojego ciala i mozemy zwolnic tempo gdy okaze sie ze wysilek jest zbyt duzy.
co do muzyki to ona na prawde pomaga-ja ostatnio miałam zepsuty odtwarzacz i przez 2 dni biegalam bez.....było mi o wiele trudniej ;P
przymierzam sie do kupna nowych butów,chcialabym odciażyc nieco stawy-czy ktoś możę poleci mi jakąś markę lub da wskazówke czym powinnam się kierowac przy wyborze????? wiem że mogę poradzic sie w sklepie-jednak doświadczenie zawsze jest lepsze od teorii, dlatego pytam Was ;)
dzis ok 20 ruszam znowu ;) pozdrawiam cieplutko!
Witam,
Właśnie wróciłem z biegania. Dziś udało mi się znów poprawić swoje czasy. 30 minut non stop, w sumie biegania 1:04h ! Cały trening 1:25h. W/g pulsometru spaliłem 1350kcal. Co ciekawe 2 dni temu max tętno w czasie biegu to było 176, dziś 171. Mam nadzieję że to oznaka poprawy kondycji organizmu. Wczoraj w Tchibo żona kupiła mi krokomierz. Dziś w czasie treningu przebiełem/przeszedłem troszkę ponad 10km (12000 kroków)
Kinga, jeśli chodzi o wybór butów to nie mam doświadczenia, ale kolega podesłał mi link do testów butów w magazynie Logo. http://www.logo24.pl/Logo24/1,86375,6634572,Wybor_biegacza.html
Do Macieja - właściciela, jeśli podawanie linków jest niezgodne z zasadami tego bloga, to przepraszam, usuń tego linka.
Cieszę się z Twoich postępów, Adamie:)
Ja dziś wreszcie się opanowałam z jedzeniem [kolejny kryzys, chyba z nudów], był też i trening aerobowy, i anaerobowy. Bieganie poszło świetnie, być może to przez chłodniejsze powietrze, borykam się jednak z różnymi miejscowymi niewielkimi bólami, ale zobaczymy jak to będzie.
Mam pytanie - jak długą rozgrzewkę robicie przed treningami? Głównie chodzi mi o (poranne) bieganie.
Nadal trzymam za Was kciuki;)
Marta,
ja nie robię specjalnej rozgrzewki, ale ja biegam wieczorem, nie rano - nie dał bym rady. Po prostu zaczynam marszem, na poczatku powoli, potem szybki marsz, aż tętno przekroczy 110. To trwa zwykle 2-4 min. Pod koniec treningu, po ostatnim biegu staram się jeszcze maszerować kilka minut aż tętno spadnie do 120-130.
Marta, ja przed bieganiem rozgrzewam sie łacznie przez ok 10 minut.....rozciagam sie i potem podobnie jak Adam zaczynam od szybkiego marszu-ja także znacznie częsciej biegam wieczorem.poza tym mieszkam na 10 pietrze wiec zbiegam sobie na dol po schodach-zawsze to dodatkowy ruch :P
co do bolu to mi takze to sie zdarza dlatego zamierzam na prawde zainwestowac w dobre buty...
Adam, widze ze idzie Ci coraz lepiej ;) super! dziekuje za linka-buty to jednak wazna sprawa. co do kondycji to zauwazylam ze odkad biegam,moja sie poprawila-musze sie przyznac ze oczywiscie rzucilam przed tym palenie...eh wstretny nalog....ale kondycja na prawde zauwazalnie i moim zdaniem szybko sie polepsza. wiesz....zastanawiam sie tez nad kupnem pulsometru-miałabym wieksza świadomośc tego jak reaguje mój organizm...hm... ;)
oj musze wam napisac że dawno nie bylam tak zmotywowana i chetna do uprawiania jakies aktywnosci....chyba znalazlam w koncu cos dla siebie ;)
pozdrawiam serdecznie i rowniez sciskam kciuki ;)
Kinga, Marta jak tam bieganie ? Ja jestem po kolejnym treningu. Dziś biegłem nonstop 50min! Potem jeszcze 20min z 2 małymi przerwami. W sumie 1:10h biegu. Znów 10km i 1317kcal. Najciekawsze dziś było to, że po tych 50min musiałem się zatrzymać nie z braku tchu, ale drobnych skórczy w lewej łydce. Pojutrze będę próbował pobić granicę 1h ciągłego biegu.
Kinga, jeszcze o butach: http://bieganie.pl/?cat=20&id=367&show=1
Adam, gratuluję!:) U mnie ciężko... Za długie wakacje:p Pogoda do dupy, śpię do 10, brak sił i chęci... Wczoraj tylko poskakałam na skakance, dziś postaram się o anaeroby, może jutro zmobilizuję się do biegania, bo czas najwyższy;-)
Tymczasem trzymam kciuki za Was:)
Witam,
Konsekwentnie realizuję plan biegania co drugi dzień bez względu na okoliczności. Dziś u mnie było strasznie parno i duszno, ale zmusiłem się. Nie dałem rady pobić rekordu z poniedziałku, ale 50 minut pobiegałem. Dziś widziałem jednego sąsiada jak też biegał. Podbiegłem i zagadałem. A on odpowiedział "widziałem jak pan biega, i też się zmobilizowałem". Miłe takie uczucie i daje dodatkową motywację...
Adam dziekuje za link ;) super ze jestes taki zmotywowany i zarazasz tym innych....ja jak na razie nie wciagnelam nikogo w bieganie-moje kolezanki wytrzymuja co najwyzej 3-4 "wypady"....eh ;P co do skurczy-mnie sie one tez zdarzaja i nie mam pojecia czemu...i to w własciwie tylko w lydkach...jak narazie mój najlepszy wynik to 37 min...powoli powoli.....mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej... ;)
ja nie biegalam tez przez ostatnie 3 dni-przyznam sie.....ale to nie brak checi ale sil......ostatnio spedzam w pracy nawet po 13 h... ;/ ale nie zamierzam sie poddac,zaraz ruszam do ataku;P ;)
Marta-mimo ze nie biegałas to jednak nie lezalas plackiem z tego co piszesz i to sie liczy ! ;)
musze napisac ze jestem z Was dumna ;P heh, no i z siebie troszke tez ;P ;) nadal kibicuje! pozdrawiam!
Hej,
No i udało mi się! Dziś pobiegłem 1h non-stop - 8,5km. Wydaje mi się jednak, że to jeszcze za dużo dla mojego organizmu. Ostatnie 10minut biegłem samą motywacją i siłą woli. Do tego pod koniec biegu zaczęło mnie boleć prawe kolano. Jeśli zaś chodzi o wydolność płuc i serca to jest coraz lepiej. Z każdym kolejnym biegiem maks. zarejestrowane tętno jest coraz niższe. Dziś było 168, a tydzień temu 176. Żeby nie przeciążać organizmu następne biegi planuję skrócić do 40min za to utrzymać bieganie co 2 dzień.
Cześć...Ja też wziełam się za bieganie.Dzisiaj właśnie minał drugi dzień jak zaczełam biegać.Wczoraj biegłam wolno na dystansie 2.8km co trwało ok 30 min.Dzisiaj już zwiększyłam dysttans do 4,5 km.W pierwszy dzień miałam opory bo byłam pewna że nie dam rady, że zadyszki dostanę..mięśnie mnie rozbolą i takie tam..Zatrzymałam się tylko dwa razy na parę sekund bo złapała mnie kolka ale potem już biegłam do końca.Poszło mi nawet lepiej niż myslałam,jak na pierwszy dzień.Natomiast dziś biegłam nieprzerwanie jakieś 40-45 min i mam nadzieję że stopniowo będę zwiększać dystans i czas biegów.No nie ukrywam że mam nadzieję na zgubienie 5 kg...Wazę 65 kg przy wzroście 165cm.Ogólnie czuję się super tylko bolą mnie trochę mięsnie na udach i biodrach...Ale myślę że to przejdzie.Pozdrawiam serdecznie wszystkich biegających:):)
Adam.......brawo.... ;) to super ze tak dobrze Ci idzie ;) ale masz racje-nie ma co sie przeciazac-ja wydluzam dystans bardzo powoli za wzgledu na skurcze w lydcei czasami bol. ale wierze ze bedzie coraz leiej... :) Czyli jednak lepiej jest biegac co drugi dzien?.....
jutro ruszam o 6.30 rano! jak na mnie to duuuuze osiagniecie:P prosze o kciuki! jak narazie motywacji nie brakuje-to tez dzieki wami tej stronie;)
pozdrawiam!
Cieszę się z Wami:)! Ja na wszelki wypadek biegam co drugi (no, albo radziej;p). Gdzieś tam wcześniej w komentarzach autor bloga to napisał, zdaje się. Wczoraj wreszcie zaliczyłam kolejną poranną godzinkę, zaraz zostawiam muzykę i pora na anaeroby, mam nadzieję, że będzie mi się chciało te pół godziny pomęczyć...;D
Hej,
Tak jak sobie założyłem, dziś biegałem bez szaleństwa - 45min - 6,5km, w jednej serii bez postojów. Nowość dziś, to bieganie w deszczu. Nie był silny, biegałem w kurtce i czapeczce. Nawet byłem ciekawy jak to jest biegać w deszczu i było całkiem przyjemnie. Niestety ból w prawym kolanie też się pojawił i to już po ok 20min biegu. Trochę mnie to martwi. Biegam niestety po twardym podłożu. Czy powinienem zrobić dłuższą przerwę? A może pora na porządne buty biegowe? Spróbuję rozjerzeć się za butami.
Adam wydaje mi sie że to przez podloze....ja niestety mam to samo.... :(
Marta 3 mam kciuki.....tez mysle ze jednak co 2 dzien jest lepiej....ja jednak biegam wieczorem:P:P:P
Kinga, chyba masz rację z tym podłożem. Dziś dalej czułem lekki ból w kolanie, ale obiecałem wspólne bieganie koledze, więc poszedłem, ale tym razem biegaliśmy po leśnych ścieżkach. Wcześniej poszedłem pooglądać buty biegowe no i trafiłem na wyprzedaż i... wyszedłem z nowymi butami :). To są buty ze średniej półki dobrego producenta, ale dla mnie różnica kolosalna. Teraz dopiero czuję co to znaczy dobra amortyzacja. Może i moje stare Adidasy nie były złe (choć to nie były dedykowane buty biegowe) ale na pewno już się rozklapały. W tych nowych nie tylko nie czuję uderzenia w podłoże, ale w momencie wybicia but dodatkowo rozpędza piętę. Podsumowując, biegałem 46min w nowych butach i po lepszym podłożu i... kolano mnie teraz nie boli. Trochę czułem w czasie biegu i tuż po, ale teraz nie. Zobaczymy jak będzie w czwartek. Pozdrawiam wszystkich.
Hm. Chwilowo rezygnuję z biegania, niestety (a może i stety). Codziennie mam rowerowe 2x15km (rano i po pracy), a praca w sadzie, więc i tak padam z sił po wszystkim;) Na razie więc zostaje tak. Kolano daje mi się we znaki, ale mam nadzieję, że nie na długo.
Pozdrawiam:)
i jak Wam idzie...? ;) mnie całkiem niezle...tylko ostatnio gdy biegałam o 7 rano nagle zrobiło mi sie slabo i dobrze ze obok bya lawka bo chyba bym padla na ziemie....eh ale to pewnie przez te pogode....bylo duszno.....przez to biega sie ciezej.... zdecydowalam sie by biegac w parku po bardziej miekkim podlozu...mam nadzieje ze teraz juz bole ustana...
Adam a jak Twoje kolano? ;)
pozdrawiam serdecznie! :)
Ja na razie konsekwentnie realizuję plan. W czwartek biegałem po swoim osiedlu, czyli po twardej nawierzchni. Biegałem długo - 62min non stop - 9km i kolano tylko troszkę mnie bolało pod koniec i po biegu. Dziś już nic mnie nie boli. Okazało się ze dobre buty dają bardzo dużo - przynajmniej u mnie. Wydaje mi się, że to szczególnie ważne dla ciężkich osób - pewnie głównie mężczyzn. Cieszę się że je kupiłem - warto było. W czasie biegu na stawy działają siły 3-7 razy większe niż waga. U mnie to daje ponad 500kg! - nic dziwnego że biedne kolano boli. Nie wiem jak tam w Twoim mieście, ale u mnie w Gdańsku też ostatnio jest parno i ciężko się biega. Wczoraj momentami tętno dochodziło mi do 180, a 184 to w/g urządzenia moje maksimum. Chwilami ledwo biegłem. W sumie nie jest źle. Od 1 lipca przebiegłem już ponad 90km i do końca miesiąca powinienem mieć ok 120km. Jeśli będę dalej tak biegał, to na gwiazdkę będę musiał kupić nowe buty, bo w/g informacji z różnych forów internetowych po ok 700km skuteczność amortyzacji bardzo spada. Schudłem też 3kg przez 3 tyg, a nie stosuję na razie diety, po prostu biegam. W połowie sierpnia jadę na urlop do Chorwacji i mam nadzieję, ze nie będę musiał aż tak bardzo wciągać brzucha :) Pozdrawiam
Dziś kolejny bieg po osiedlu, po twardym podłożu. 53min i 7,5km a kolano wcale mnie nie bolało, ani w trakcie, ani po biegu. To chyba zasługa butów. Jeśli ktoś się zastanawia czy warto inwestować w dobre buty - w/g mnie zdecydowanie tak. To nie musi być od razu najdroższy model, ale na pewno but dedykowany do biegania i dobrany do odpowiedniego typu stopy (neutralna, z pronacją, z supinacją).
Właśnie podsumowałem notatki po dzisiejszym biegu i okazało się, że przebiegłem już ponad 100km. Zajęło mi to 26 dni. Mam nadzieję, że następną setkę zrobię w 3-3,5 tyg.
Hey Dzisiaj zacząłem swój pierwszy bieg ;) 10 okrążeń stadionu po 400 metrów. Mam 180 cm wzrostu i 78 kg. W połowie marca postanowiłem wprowadzić zdrowy tryb życia. Ważyłem wtedy 100 kg ;/. Wprowadziłem zupełnie nowy jadłospis. Zero słodkich napojów, słodyczy, pieczywa (sporadycznie czarny chleb), zaprzestałem solić oraz ograniczyłem alkochol do 2-3 piw tylko w sobotę. Jem bardzo dużo ryb, ważyw, owoców, piersi z kurczaka. Jeśli mam ochotę na fast food idę do chińskiej i biorę ryż (nie smażony) z ważywami. Bardzo się przyzwyczaiłem do mojego menu a co lepsze widzę po sobie znaczną poprawe w wyglądzie( nie to że narrcyz). Nie chcę by brzmiało to jakbyym sobie to wymyślił, chodzi mi o to że nie ma rzeczy niemożliwych jeśli się tego bardzo chce :) Moim głównym bodźcem do zabrania się za siebie było zerwanie z dziewczyną. Zmiana trybu mojego życia pozwoliła mi się z tym pogodzić. Czuję się teraz lepiej, zdrowiej?:) musze jeszcze tylko przestać palić. A i na to znam bardzo dobry sposób. Można zainwestować w paski wybielające i daję słowo, że na początku kuracji nikt nie sięgnie po papierosa :) a potem to już zależy od silnej woli. Tak czy siak pierwszy bieg mam za sobą i jestem z siebie dumny. Pozdrawiam wszystkich biegaczy :)
cześć KOCHANI i ja dołączam do Was.... trochę poczytałam i tak samo jak Wy mam problem teraz już z otyłością bo nadwaga to za mało powiedziane po rzuceniu palenia i pracy w której ruchu brak.... wiadomo! ale jestem zbyt ruchliwym "ludziem" żeby się poddać tłuszczowi !!! I właśnie zakładam dres i szoruję na bieżnię :) choć strasznie mi się nie chciało ale po lekturze naszła mnie znowu ochota... całuję Was wszystkich choć nie znam....ALE W GRUPIE SIŁA :)
p.s. ja też jakiś czas uprawiam nordic walking pod okiem instruktora i naprawdę polecam ! 90 minut takiego ruchu przy pracy 90 % ciała daje naprawdę dużo! I nie obciąża stawów.
Biegam piaty tydzien, prawie codzienne. Nie wiem co mi sie stalo, ale pewnej niedzieli po prostu wyszlam z domu i zaczelam biec. Teraz nie moge juz przestac. Staram sie bardzo spokojnie zwiekszac czas treningu. Obecnie biegam trzy serie po 12 minut kazda. Odpoczywam 1-2 minuty. Nie moge sie forsowac bo mam problemy z sercem. Zaczynajac bieganie czulam niesamowite zmeczenie, a takze upokorzenie grubasa, ktory nie moze pokonac swojej slabosci fizycznej. Ale moja motywacja trzyma sie juz piaty tydzien i chyba staje sie coraz silniejsza bo bieganie sprawia mi coraz wieksza przyjemnosc. Po wpisach Pana Adama tez kupilam sobie pulsomierz i od razu zauwazylam jakosciowa roznice w treningu. Moje tetno maksymalne powinno wynosic 187, ale podobnie jak Pan przez znakomita czesc treningu biegne na okolo 75%, czuje sie przy tym calkiem dobrze. Polecam kazdemu, kto szybko odczuwa zadyszke. Dla mnie ma to wielkie znaczenie psychologiczne. Jak widze, ze tetno jest w normie, ale mimo to jestem zmeczona to wyciskam z siebie dodatkowe poty, bo wiem, ze biegne w bezpiecznych granicach. Ale jak tetno podchdzi za wysoko zwalniam i czuje jak zmeczenie opada. I potem znowu biegne. Jestem pelna podziwu dla Pana Adama, ze spala tyle kalorii. Moj wynik byl raczej rozczarowujacy. W czasie 36 minut biegania spalilam jedynie 281 kcal, przy czym 35% to byly kalorie z tluszczu. Jak widac biore przyklad z Pana Adama bo poki co tez sie jeszcze nie odchudzam, ale staram sie wyrobic odpowiednia wydolnosc organizmu. Moim celem jest nieprzerwane pol godziny biegu do konca sierpnia. A potem oczywiscie coraz dluzej. Jak pisalam wczesniej mam lekka wade serca i nie moge sie nadmiernie forsowac. Poki co biegam na czas, a nie na dystans bo nie mam krokomierza, a biegam po polnych i osiedlowych drogach. Pozdraiajac wszystkich serdecznie chcialam dodac, ze wyjatkowo motywuje mnie czytanie wpisow Pana Adama. Podoba mi sie ta duma z osiaganych sukcesow. (Przepraszam wszystkich bardzo, ale moja klawiatura nie ma polskich znakow)
Do Asi, daj spokój z tym Panem, Adam jestem. :)
Ja dziś mam dzień przerwy, ale niestety pojawił się nowy ból - kostki. Niestety dziś boli bardziej niż wczoraj po biegu. Mam nadzieję, że jutro już będzie ok. Wygląda na to, że przechodzę, podobnie jak autor bloga różne fazy bólów - najpierw zakwasy i ból w łydkach, potem kolana, teraz kostka.
Co do spalania kalorii w/g pulsometru to jest to jakaś szacunkowa wartość oparta na podanych parametrach oraz pomiarze tętna. Jako ciekawostkę podam, że mój krokomierz też mierzy kalorie, ale tylko na podstawie liczby kroków i zadanej wagi. Pulsometr podobnie, ale uwzględnia czas, tętno, wagę i wiek. Np wczoraj cały trening trwał 1,5h z tego 1:10h samego biegu + rozgrzeka przed i po. Dystans - równe 10km. W/g pulsometru spaliłem 1200kcal, a w/g krokomierza tylko 800kcal. Uważam wynik pulsometru za dużo dokładniejszy. Dla krokomierza nie ma znaczenia czy 10km przejdziemy wolnym spacerem, czy też biegniemy sprintem z tętnem pod 180. Mimo wszystko podawaną liczbę kalorii traktuję orientacyjnie i raczej jako kolejny motywator. Zakładam, że błąd i niedokładność urządzenia mają charakter systematyczny i wynik np o 10% większy niż na poprzednim treningu rzeczywiście oznacza intensywniejsze spalanie kalorii. A czy to jest dokładnie 1200 czy 1100, to już nie ma znaczenia dla mnie.
Adamie, zgodnie ze wskazaniami kalorie z tluszczu zaczyna sie spalac po 20 minutach cwiczen. Skoro zatem biegam 35 minut - efektywnie liczy sie tylko 15 minut. W twoim przypadku jest to juz 50 minut (biegles 1h 10min), czyli okolo 3.5 raza dluzej niz ja. Skoro ja w czasie tych 15 minut spalam okolo 300 kcal, a ty w ciagu 50 minut spalasz okolo 1100 kcal to wychodzi okolo 3.5 raza wiecej ode mnie. Czyli wszystko sie zgadza. Dopiero takie porownanie uswiadamia mi, ze warto jest stopniowo zwiekszac czas.
W ktorym miejscu odczuwasz bol w kostce? Jesli jest to sciegno Achillesa to z doswiadczenia moge powiedziec, ze lepiej dac nodze chwile wytchnienia niz ja nadwyrezac. Ja biegalam z bolaca noga, az w koncu tak mi napuchla, ze musialam isc do lekarza. Nie biegalam przez tydzien, bralam leki na wzmocnienie sciegien, noge moczylam w zimnej wodzie i caly czas owijalam bandazem elastycznym. Do tego jeszcze bylam na sesji rehabilitacyjnej i w koncu przeszlo. Rehabilitantka pokazala mi serie cwiczen na wzmacnianie calych partii sciegien - do stosowania rowniez wtedy, kiedy nie boli. Patrzac z perspektywy czasu wyrzucam sobie, ze nie poszlam do lekarza wczesniej, bo byc moze zamiast tygodnia przerwy, byloby to tylko kilka dni. Ale teraz mam nauczke, ze dokladnie wsluchiwac sie w to gdzie i jak boli. Adamie nie bagatelizuj kostki jesli jest to Achilles.
Ja tez mialam wczoraj dzien przerwy. Byli znajomi, grill i wino. Zaluje tylko tego wina, bo to tyle pustych kalorii i dzisiaj czuje sie lekko skolowana. Ale z wieczornym jedzeniem jakos udalo mi sie powstrzymac. Z drugiej strony nie mozna wariowac, bo to przeciez lato. Coz innego z zycia pozostanie?
Pozdrawiam wszystkich.
Witam serdecznie wszystkich. Nigdy nie byłam szczupła, jedyny raz to wtedy gdy po 6miesiacach nerwów schudłam 35 kg. Czułam sie fatalnie. ale byłam szczupła. 56 kg przy 170 cm. Było ok z jednym wyjatkiem, zero piersi. Dziś mam większy problem, stres sie skończył, rzuciłam palenie, mam dobrą, ale siedząca pracę (pracuje po 10-16 h dziennie) no i przytyłam. Ważę 86 kg i niedaleko mi już do otyłości. W domu nie mam czasu dla siebie, ani miejsca gdzie poćwiczyć. Nie stac mnie na siłownię, biegać nie dam rady bo ciężko mi oddychaći zaczynam się dusić. Ale zaczęłam sobie w pracy jak nikt nie widzi ćwiczyć, tak pare minut między jednym księgowaniem a drugim; mniej ale częściej jeść no i mam nadzieję, że coś się ruszy choć trochę. Nie jem słodyczy bo nie lubię, nie słodzę ani kawy ani herbaty od wielu lat. Na hamburgery nie mam w zasadzie czasu. Dobija mnie chyba to ciągłe siedzenie. jeśli ktoś ma jakiś pomysł dla mnie to piszcie. Muszę schudnąć bo nie mogę na siebie patrzeć
Trzymajcie kciuki zaczynam od jutra - nie wiem jeszcze rano czy wieczorem ... :)
Nie wiem, czy ból kostki to Achilles. Raczej nie. Boli lewa kostka. Nie jestem w stanie jednoznacznie określić miejsca, ale na pewno nie z tyłu. Raczej po lewej, czyli zewnętrznej stronie. Wczoraj wieczorem wziałem Aulin, dziś rano też i chodzić w miarę mogę bez bólu. Ale o bieganiu dziś nie ma mowy. Zaczekam do piątku.
Do Adama. U mnie to tez byl bol w lewej nodze. Po zewnetrznej stronie - w lekkim wglebieniu miedzy kostka a pieta. Najpierw bol byl niewielki, ale jak go lekcewazylam i zbyt mozno przetrenowalam stope, natychmiast napuchla. Wydaje mi sie, ze zbawienne dzialanie mialy opatrunki z bandaza elastycznego.
Niestety jak bol kostki ustal w tydzien potem, czyli wczoraj, zlapal mnie silny bol w tylnej czesci uda. Zreszta tej samej nogi, co wczesniej kostka. Poniewaz jestem uparta i zawzieta zamiast zrezygnowac z biegania musialam pobiec. Jak wrocilam do domu to chcialo mi sie plakac. Z bolu i bezsilnosci, ze znow musze odpoczywac. A ja nie mogle sie doczekac powrotu z pracy i wskoczenia w moje buty treningowe.
Czy macie doswiadczenie w radzeniu sobie z bolem tylnych miesni ud. Jak dlugo trzeba odpoczywac?
Na marginesie mam jeszcze jedna uwage dotyczaca spalania kalorii. Okazuje sie, ze podczas pol godziny biegania spalam oklo 280 kcal (33 lata, 168 cm, 65 kg). Moj maz i partner w bieganiu przy podobnych parametrach (35 lat, 176 cm i 70 kg) spalil w czasie krotszym o 6 minut 360 kcal. Czy ktos moze mi to wytlumaczyc?
Dzis czytalam, ze poczatkujacy biegacze powinni sie liczyc z kontuzjami i bolem przez pierwsze 4 do 6 miesiecy biegania.
DO HALINY! Małe i częste posiłki to podstawa odchudzania. Staraj się jeść mniej więcej o tej samej porze każdego dnia. Ja jadam pięć małych porcji dziennie o stałych godzinach: 07:00, 10:00, 13:00, 16:00, 19:00). Ważne jest abyś nie opuszczała posiłków i nie podjadała między posiłkami. Twoja dieta powinna być bogata w produkty zawierające błonnik. Radzę Ci również codziennie wypijać minimum 1,5 litra niegazowanej wody mineralnej. Życzę wytrwałości i powodzenia! POZDRAWIAM! :-)
elllllllllllo... ja biegam juz jakis miesiac po 30 minut codziennie niestety nie schudłam nic ani pol kilograma do tego robilam a6w, czy ktos mi moze powiedziec dlaczego nic nie stracilam na wadze????????
Witam,
Ból kostki wyłączył mnie z biegania na 3 dni. W zasadzie to potem nie był to ból kostki,a raczej ból lewej stopy wzdłuż jej lewej zewnętrznej krawędzi. Dziś już nic mnie nie bolało więc zaryzykowałem bieg. Przez 30min wszystko było ok, potem jednak pojawił się ból i po 45min przerwałem trening. W tej chwili prawie nie czuję już bólu. Zobaczymy jak będzie jutro i w następnych dniach. Dzisiejszy bieg był pierwszym po tak długiej przerwie (nie biegałem od poniedziałku). Efekt? Biegło mi się bardzo lekko, po 45min praktycznie nie byłem zmęczony. Czyżby to efekt dłuższej przerwy? Czy oznacza to że bieganie jak do tej pory co 2 dzień to za często dla mojego organizmu ? Będę dalej obserwował siebie i analizował tę sprawę.
Malwina, Ja właśnie też zamknąłem miesiąc biegania. Na wadze efekt nie jest jakiś niesamowity. Schudłem z 94kg do 91-92kg czyli niby niewiele. Za to w pasie różnicę czuję wyraźną. Wykonałem dziś "test spodni" i udało mi się zapiąć taką parę, której miesiąc temu absolutnie nie miałem szans włożyć - brakowało kilku cm. Jako że prowadzę sobie dokładny dziennik biegowy, wyszło mi że w lipcu przebiegłem/przeszedłem 114km. Zajęlo mi to 16,5h z tego 12,5h czystego biegu. Kalorii na początku nie mierzyłem, ale przez ostatnie 3tyg spaliłem 12000kcal (dane w/g pulsometru).
Siema wszystkim! mam 15 lat 188-190 wzrostu(nie pamietam dokladnie) i teez zaczalem uprawiac bieggi. ważę 94kg.... zaniedbalem sie strasznie wiem... zawsze mialem problemy z ciężarem. najwyzszy i najgrubszy9tak o mnie mowili) co wakacje sie podciagam w sporcie(robie coraz wiecej) w te jednak cos nie idzie. Rok temu robilem okolo 40 km rowerem dziennie... marny efekt gdyz moja kondycja jest wysmienita co do kolarstwa. Od teraz biorę się za biegie zaczalem 30 minut dziennie (super zakwasy swietne samopoczucie) tak bylo 1 dnia ( 24 minuty biegu 6 minut marszu) 2 dnia za malo zjadlem wyszlo mi okolo 22 minuty biegu 8 marszu(opadlem maksymalnie z sil) 3 dnia kolezanki urodziny... po tym na pewno nie chudlem... dla rownowagi zrobilem pare pompek ... malo to mi da ale jednak zawsze cos. poza tym cwicze z ciezarkami (13kg i 5 kg na triceps) na oko nie jest zle nawet jestem przystojny niezle zbudowany pare lasek se we mnie dluzylo w zyciu... (2 czy 3) straszne wygladam bez ubrac czyli walki i duze piersi.... co najgorsze one doprowadzaja mnie do najgorszego stanu ale rowniez mnie mobilizuja. Probuje schudnąć mam wielką nadzieje ze mi sie uda!!!!!!! ktos moze mi cos doradzic? acha nie jem slodyczy czasem jakis lod (180 kcal) to wszystko....
Właśnie ja niestety nie widze tez efektow w pasie, a glownie zalezy mi na zwleniu mojego brzuszka tzw oponki, bo fatalnie sie z nia czuje:(
Malwina, Biegam od początku marca stopniowo coraz wiecej,na początku nie było widać żadnych efektów ale teraz jest zdecydowanie lepiej.Moja waga w marcu wynosiła 103 kg teraz jest 94 czyli 9 kg.Trzeba czasu i systematyczności a efekty będą widoczne,cierpliwości.Pozdrawiam
szkoda ze organizm sięga do rezerw tłuszczowych dopiero po 20 minutach... ja od dziś postanawiam sobie że codziennie będę biegała po 40 minut, obowiązkowo. kiedyś robiłam godzinę bez niczego, ale teraz specjalnie nie mam na to czasu ;( jednak do 40 minut warto sie zmusić... tym bardziej że nie mam zadyszki ;) pozdrawiam czytających bloga ;)
Jestem 3 miesiące od cesarki, w ciąży utyłam z 50 kilo do 74!!! Zostało mi 10 kilo do zrzucenia. Biegałam okazjonalnie z mężem, ale teraz postanawiam biegać sama i nieco dłużej. Niestety dystans, który przebiegam jest lichy, bo to około 10 minut taką sobie przebieżką. Ale "od jutra" zaczynam ćwiczyć na pełny etat.
Siema wszystkim! mam 15 lat 188-190 wzrostu(nie pamietam dokladnie) i teez zaczalem uprawiac bieggi. ważę 94kg…. zaniedbalem sie strasznie wiem… zawsze mialem problemy z ciężarem. najwyzszy i najgrubszy9tak o mnie mowili) co wakacje sie podciagam w sporcie(robie coraz wiecej) w te jednak cos nie idzie. Rok temu robilem okolo 40 km rowerem dziennie… marny efekt gdyz moja kondycja jest wysmienita co do kolarstwa. Od teraz biorę się za biegie zaczalem 30 minut dziennie (super zakwasy swietne samopoczucie) tak bylo 1 dnia ( 24 minuty biegu 6 minut marszu) 2 dnia za malo zjadlem wyszlo mi okolo 22 minuty biegu 8 marszu(opadlem maksymalnie z sil) 3 dnia kolezanki urodziny… po tym na pewno nie chudlem… dla rownowagi zrobilem pare pompek … malo to mi da ale jednak zawsze cos. poza tym cwicze z ciezarkami (13kg i 5 kg na triceps) na oko nie jest zle nawet jestem przystojny niezle zbudowany pare lasek se we mnie dluzylo w zyciu… (2 czy 3) straszne wygladam bez ubrac czyli walki i duze piersi…. co najgorsze one doprowadzaja mnie do najgorszego stanu ale rowniez mnie mobilizuja. Probuje schudnąć mam wielką nadzieje ze mi sie uda!!!!!!! ktos moze mi cos doradzic? acha nie jem slodyczy czasem jakis lod (180 kcal) to wszystko….
sieam biegam juz 3 dni po 40 minut dziennie :D tera przechodzę w tryb sprintu(na początek 20 minut jak dam radę) biegam jakieś 8 kilometrów dziennie i 10 km rowerem ;) przez 3 dni schudlem 3 kg ograniczam się z jedzeniem ;] ;] ;]
ja zainwestowałam w dobre buty do biegania i czas wrócić do walki... pozdrawiam wszystich
Ajaj, Kinga i Adam, jak Wasze postępy? Ja się stanowczo opuściłam, przytyłam, folgowałam w jedzeniu i to strasznie (nie pytajcie mnie o poczucie winy zarówno teraz jak i w momencie pożerania tego wszystkiego), a po drodze był jeszcze Woodstock. Zaczynam od dziś, tzn. od dziś odnawiam swoje odchudzanie, tabela z planem na najbliższe dni ma mi pomóc w realizacji;) No, i dziś już biegałam. Nie obżeram się ciastem. Nie wyjmuję wszystkich produktów z szafek i lodówki. Zobaczymy jak długo.
Najważniejsze jest psychiczne nastawienie, a ja się rozstroiłam właśnie po Woodstocku, który był wyśmienity, lecz powrót do rzeczywistości okazał się czymś dziwnym;D
Halino - każdemu na początku ciężko biegać i wydaje mi się, że żadne z nas tu obecnych nie zaczynało zbyt efektywnie. Poczytaj wszystkie posty, na pewno znajdziesz więcej pomysłów i motywacji!;)
Beti - podobno lepiej biegać co drugi dzień, niż codziennie.
Co do niektórych, mam wrażenie, że nie bardzo im zależy na schudnięciu, bo zamiast poszperać (a na tej stronie naprawdę jest wiele podane na tacy), zasypują notki bezsensownymi pytaniami.
Niemniej - powodzenia, którego i sobie życzę!:))
Wita, wczoraj rozpoczęłam swoją przygodę z bieganiem, nigdy tego nie lubiłam, miałam zwolnienie na w-f:D z biegania(dostawałam zawsze takiej zadyszki, że nie mogłam normalnie złapać oddechu). Miesiąc temu codziennie 4 godziny jeździłam konno i chyba dzięki temu wczorajszy bieg nie był dla mnie męczący, co prawda biegłam non stop tylko 15 minut( nawet nie widziałam, że dopiero po 20 min, spala się kalorie) ale to i tak sukces jak dla mnie. Cieszę się niezmiernie, że trafiłam tutaj, bo poczytałam sobie Wasze posty i teraz będę na ich postawie dostosowywała swoje tempo. Muszę wziąć się za siebie a ta stronka napawa mnie takim optymizmem, że będzie dobrze..... i dlatego wiem, że każdy może pokonać swoje słabości. Ja będę biegała wieczorem ok godz 21 i już się doczekać nie mogę, a jak tak sobie biegnę i ktoś się patrzy to mam wrażenie, że mi zazdroszczą hehe tak to sobie tłumaczę:) Chociaż, nie ukrywając faceci się oglądają :P czyli to chyba dobry znak:P
Pozdrawiam wszystkich i będę tutaj częstym gościem
aaaa jeszcze jedno, czemu nie jest wskazane bieganie codzienne? chodzi o to żeby mięśnie miały czas na odpoczynek?
Dokładnie tak :)
Czesc! Od roku cwicze na silowni...ale od teraz postanowilem zadbac o swoja kondycje i o to aby pozbyc sie kilku kilogramow ^^ Waze 77kg, wzrost 176cm i nie chce zbyt schudnac chodzi mi o to tylko aby zrzucic zbedny tluszcz z brzucha (talia 90cm, pas 85cm). Biegam juz tydzien staram sie aby to bylo okolo 30minut dziennie...Od pon-piat cwicze w silowni (redukcja) a pon,srod,piat biegam, nie licze kcal i boje sie ze nie bedzie postepow moze mi ktos pomoc?
A ja już biegam piąty dzień:D i jest bosko, byłam dzisiaj na zakupach i kupiłam wszystko co jest mi niezbędne do biegania:) chłopak mówi, że wyglądam jak profesjonalistka( troszkę zainwestowałam w to wszystko ale czuję się teraz o niebo lepiej). Nie wiem czy te biegi pomogą mi schudnąć bo nie mam żadnej diety, nie jem dużo, ale nie jest to zawsze jedzenie regularne.Ktoś wie czy schudnę??:) Aha zapomniałam dodać, że czas biegania to ok 40 minut juuuupi! pierwszy dzień tylko było krótko, ale teraz nawet nie muszę się zmuszać, po prostu sobie biegnę. No to jak ktoś może mi odpowiedzieć na moje pytanie to było by super. Pozdrawiam
Marto, ja tez myslalam, ze mozna schudnac od samego uprawiania sportu, ale niestety to zludne nadzieje. Ja biegam codziennie od dwoch miesiecy.Dopiero teraz nabralam takiej kondycji, ktora pozwala mi biegac w miare lekko przez 40 minut. Do tego jezdze na rowerze. Odrzucilam prawie wszystkie slodycze, nie pije piwa, jem regularnie, ale nie stosuje zadnej diety. Efekt jest taki, ze czuje sie swietnie, ale nie schudlam ani kilograma, nie stracilam tez ani jednego centymetra w pasie czy biodrach.
Teraz dochodze do przekonania, ze jedyna metoda schudniecia jest ta naprawde dieta, a sport ma tylko znaczenie pomocnicze. Podczas 40 minutowego biegu trace okolo 300 kcal (wg wskazania pulsomierza). Jesli chodzi o gubienie zbednego sadla to takie 300 kcal to jest tak naprawde NIC.
A zatem nadzieje, ze uprawianie sportu bez ZNACZNEGO ograniczenia kalorii przyniesie jakiekolwiek efekty sa plonne.
Ktos umie moze ułozyc diete?? bo ja sie troche poglubilem :p
Ehhh to się troszkę podłamałam:( kurcze byłam na diecie, układała mi Pani dietetyczka, powiedziała wręcz zapewniała, że przez 3 miesiące schudnę 10kg ale niestety w sumie to nic nie schudłam, mimo, że waga pokazywała 3 kg mniej to efekt tego, że nie wcinałam non stop jak robiłam kiedyś. Jeny to ja już nie wiem co mam robić, kiedyś nie miałam problemów z odchudzaniem, w ciągu miesiąca potrafiłam schudnąć tyle ile chciałam i to bez ćwiczeń. A czy ktoś też tak miał jak Asia?
To ja nie wiem co zrobic :P sprobuje przez 2tyg biegac po 40minut 3xw tygodniu...mysle ze powinno wystarczyc,do tego doloze jakas dietke bo wlasnie cos stworzylem wlasnego :D
Znalazlam dzisiaj swietna strone, na ktorej mozna rejestrowac swoje trasy biegowe/rowerowe. Pomocna szczegolnie dla tych, ktorzy nie maja urzadzen do liczenia dystansu.
Link do strony: www.bikely.com
Mapa działa na podobnej zasadzie do google earth. Jest to strona,która pomaga ustalić, narysować i zapamiętać trasę. Po zarejestrowaniu i zalogowaniu wybieramy zakładkę "create route" --> "draw route" --> powiększamy interesujący nas region --> wybieramy zakładkę "draw" --> odznaczamy "ptaszek" przy funkcji "Auto-follow the road" --> wybieramy symbol kredki ....i zaczynamy zabawę :) Najlepiej wylaczyc opcje “automatically follow the route”
Witam Was wszystkich cieplutko!! Natrafiłam na tę stronkę właściwie przypadkiem. Mam 26 lat i leniwą naturę :))) Nie jestem otyła, nie czuję się źle ze swoim ciałem, ale zaczyna mnie denerwować to, że siedzący tryb życia mną żądzi! Czuję się jakaś taka "bez energii i oklapnięta" :) Na pewno chciałabym mieć śliczną sprężystą skórkę i prężną sylwetkę. O to mi głównie chodzi. Nie lubię sportów grupowych! Dobrze czułam się na koniach, na basenie i na rowerze. Teraz jednak muszę się zdecydować na coś taniego a efektywnego. Boję się "słomianego zapału" który mnie bardzo kocha :) oraz braku konkretnej motywacji. Nie byłam wstanie przeczytać wszystkich komentarzy, bo naprawdę sporo tu tego, więc zadam pytanie - które może już się pojawiło...
Czy jest ktoś początkujący lub póki co mniej zaawansowany kto zechciałby mi towarzyszyć w moich pierwszych krokach?? Płeć, wiek i waga są mi absolutnie obojętne! :) Uważam, że będzie mi raźniej i wtedy wytrzymam w postanowieniu!
Teraz do sedna. Od października będę mieszkanką Krakowa - więc wiadomo, że szukam osób z tego miasta. Poza tym powiem szczerze - zaczynam nowe życie, i będzie mi jeszcze milej jak po prostu poznam kogoś fajnego stamtąd, kto wprowadzi mnie w te wielkie, póki co przerażające mnie miasto no i oczywiście głównie zagrzeje do sportu!!!! :)
Jeśli ma ktoś ochotę napisać to podaję maila: sammi83@o2.pl
Pozdrawiam i życzę sukcesów!!!!
Witam wszystkich!!! Ja mam 30 lat, 183 cm wzrostu, ważę ok 90 kg. Biegam od ponad miesiąca. Mieszkam w Krakowie. W sumie pierwszy raz dzisiaj zainteresowałem się co na temat biegania można dowiedzieć się z internetu i trafiłem na tą stronkę. Troche sobie poczytałem i muszę stwierdzić że mało wiedziałem na temat biegania. W tej chwili biegam 3-4 razy w tyogdniu po ok 35 minut. Myślalem że to już dużo a widzę że nie. Zaczynałem od 10-15 minut 5-6 razy w tygodniu, a po dojściu do owych 35 min czuję jak bardzo poprawiła mi się kondycja, chociaż schudłem tylko jakies 3 kg. Dodam że tam gdzie obecnie biegam jest dużo wzniesień, a nie wiem czy to coś zmienia w bieganiu. Jeżeli chcecie się podzielić ze mną doświadczeniami z biegania to bardzo proszę:)
Hejka! A można wiedzieć gdzie biegacie?? Macie jakieś specjalne miejsca do tego wyznaczone? Ja biegam na korcie tenisowym, 40 minut biegu to ok 50 okrążeń.. a Wy jak tam? dodoam że mieszkam na wsi i jest duzo miejsc do biegania, ale ja biegam wieczorem, tam jest oświtlone i ogólnie fajnie jest można i tak ? pozdrawiam biegaczy
Zmobilizowałam się!! :) Jest super! Biegam według planu 10-tygodniowego. Te 2 minuty biegu wytrzymuję bez problemu, mogłabym nawet dłużej, ale wiem, że to mogło by być zgubne, więc trzymam się grzecznie tego co każą :) Do tego porządny stretching przed i po i czuję się bosko!
A czy ktoś może podsunąć co jeść przed i po bieganiu????
Do Kasi: biegaj tak jak Ci się tylko zachce! I gdzie zechcesz - byle dla przyjemności! :)
Witam wszystkich po długiej przerwie.
Ja dalej cały czas biegam systematycznie, chociaż w sierpniu miałem długą przerwę - wyjazd na urlop do Chrowacji. Zabrałem sprzęt do biegania, ale jednak było za ciepło :) Mimo to okazało się, że pobyt w takim gorącym klimacie okazał się... pomocny. Gdy od 8:30 rano do 21:30 jest ponad 27st w cieniu to po prostu nie chcę się jeść. Efekt? - przez 2 tyg urlopu schudłem prawie 2kg. Teraz ważę 88kg, od 1 lipca schudłem 6kg, a nie stosuję diety. Staram się nie jeść za dużo, ale jak mam na coś ochotę to zjadam i już. Biegam za to regularnie co drugi dzień, czasami jak obowiązki nie pozwalają, to co trzeci. Byłem ciekawy czy ponad 2 tyg. przerwa nie wybiła organizmu z rytmu. Na szczęście nie. Pierwszy bieg po urlopie to spokojne 45min non stop. Wczoraj bez problemu przebiegłem 1h non stop i nie byłem jakoś strasznie wykończony. Nie mam też aktualnie żadnych dolegliwości typu ból kostki, stopy, zakwasy itp. Mam nadzieję, że to oznaka przystosowania się organizmu do regularnych biegów. Pomagają też zapewnie dobre buty.
Pozdrawiam, Adam
hej hej kurcze bieganie uzaleznia hehe biegam dopiero od soboty ale nie umiem przestac :D mam nadzieje ze to sie nie zmieni...kondycyjnie jest coraz lepiej ale nie robie przerwy w bieganiu wiem ze powinnam ale nie potrafie:/ dzieki za te stronke jest mi bardzo potrzebna :)owocnego dnia
Jak Ty to robisz? Pierwszego dnia przebiegłeś 5,5 km? WTF? Ja mam 15 lat, 175cm i ważę 67 kg. Przy moim nie najszczuplejszym ciele i młodym wieku ledwo żyję, gdy na w-fie mam przebiec 600m. Nie mogę oddychać, kręci mi się w głowie, mam plamki przed oczami... Czy chodzi o sposób oddychania, czy coś?
Ale ty pewnie biegniesz sprintem na bezdechu albo coś a ja truchtałem sobie powolutku na przemian z szybkim marszem.
ojej Black Ty naprawde musisz biec szalenie, ja nadal biegam wedlug planu zaczelam 2 tydzien, idzie mi coraz lepiej kondycja sie poprawila do naprawde dziala, jeszcze raz wielkie Dzieki za te stronke pozdrawiam
Gratuluję pomysłu na blooga. Mam 29 lat startowałam z wagą 91 kg przy wzroście 164 cm (kurdupelek - bez urazy dla osób o małej liczbie centymetrów. Przez cztrey miesiące udało mi się zgubic 20 kg. jestem najszczęśliwszą osoba pod słońcem, a przede wszystkim dumną z siebie jak nigdy dotąd. Miałam już milion prób odchudzania się ale nigdy nie podchodziłam do tego z takim zaangażowaniem i pewnością, że tym raezm mi się uda. Ale wracając do tematu. Początek mojej przygody z odchudzaniem był netypowy, udał mi sie rzucić palenie i ze strachu, że przytyje jeszcze bardziej a byłąm juz niezły pulpet postanowiłam się wziąść za siebie i w ten oto sposób udało mi sie zwalczyc dwa nałogi - palenie i jedzenie. Dziś wiem że nie ma odchudzania bez ćwiczeń początkowo były to zajęcia w siłłowni, troszkę bieżnia, troszkę orbitrek, óźni8ej ze wzgledów oszczędnościowych zaczęłąm chodzić po schodach (tak ze dwadzieścia razy po 55 schodów dziennie) co jakiś czas zwiększałam sobie ilość wejść, później wbiegałam. Że należę do osób, któe bardzo szybko się nudza i nie lubiamonotonii postanowiłąm urozmaicić moje treningi i posząłm pobiegać przed budynek, zrobiłM PIĘĆ KÓŁEK NA OKOŁO BLOKU I STWERDZIŁAM ŻE NIE JESTEM ZMĘCZONA I ŻE TO NAWET PRZYJEMNE. NA NASTĘPNY DZIEŃ PRZEBIEGŁAM 20 KÓŁEK, KOLEJNY DZIEŃ 30 I TAK DOSZŁAM DO 45 KÓŁEK CO DAJE JAKIEJŚ 45 MIN SPOKOJNEGO BIEGU. Wczoraj postanowiłam pobic do pobliskiego parku biegałam, biegłam biegłam i jak wróciłam okazało sie że minęło 55 min. Radość, ZADOWOLENIE, POCZUCIE SPENIENIA. ODZYSKAŁAM APETYT NA ŻYCIE (A NIENAWIDZIŁAM KIEDYŚ BIEGAĆ). Chciałabym zrzucić jeszcze parę kilo ale dziś już wiem że nigdy nie wróce do tego co było przed odchudzaniem. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za tych co próbują, uwierzcie w siebie a napewno Wam się uda.
brawo magdalena:)moze to nie jest blog do skladania gratulacji a moze i jest czuje sie w nim "jak w domu"hehe a tak przy okazji to przez ostatnie 2 dni nie moglam na niego wejsc, awaria czy jak???pozdrawiam
Była mała awaria. Już poprawiona. Technologia...
Hej ! mam pytanko - czy skakanie na skakance pomaga w nabyciu większej wytrzymałości podczas biegania??? właśnie kupiłam sobie skakankę i chce zrobić z niej użytek , ale nie bardzo wiem jak sie za to zabrać... ile minut dziennie powinno sie skakać i czy daje to jakieś efekty? ;)
Witam wszystkich gorąco :) Kasiu jeśli chodzi o skakankę radzę uważać bo nic tak bardzo nie obciąża stawów skokowych jak właśnie skakanka !!! Lepiej biegać systematycznie i powolutku wydłużać sobie czas biegania niż wcale nie biegać. Kochani biegam od 3 lat :) przygodę z tym sportem rozpoczęłam kiedy w ciągu 2 miesięcy przytyłam 5 kilo :) to dużo a nawet jeśli ktoś tyje tylko 1 kg na rok i tego nie widać to też dużo ponieważ za 10 lat będzie ważył 10 kilo więcej :) Na początku biegałam tylko 2 km dziennie , pół godzinki . Stopniowo wydłużałam sobie czas i km Dzisiaj po trzech latach jestem wstanie przebiec 20 km:) Mam 31 lat jestem szczupłą masażystką ,wyglądam jak nastolatka:) i nie myślę przestać biegać !!! Bieganie to najlepszy sport na świecie !!! Biegaj a będziesz młoda ,szczupła ,zgrabna ( bez cellulitu ) sprytna , i wesoła :) POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WSZYSTKIM WYTRWAŁOŚCI !!!! WARTO
super blog.przeczytalam go w calosci i czuje sie jeszcze bardziej zmotywowana.pozdrawiam wszystkich
czyli za 3 lata mam szanse zostac super laska :D :) bieganie uzaleznia ale nie wiem czy wytrwam :/od dzis 5m bieg 2,5 marsz i tak najblizszy tydzien... pozdrawiam
Hej ! dzięki Wiola, za rady odnośnie skakanki, ja tez biegam od jakiegoś czasu i musze przyznać ze to bardzo wciąga... Codzinnie po 45 minut i ogólnie samopoczucie lepsze, a jeżeli chodzi o odstresowanie, to nie ma lepszego sposobu... :)
Witam wszystkich.Po pierwsze bardzo fajna stronka ,bardzo dużo czerpie stąd wiadomości ,bardzo fajne artykuły napisane fachowo a zarazem łatwo wszystko zrozumieć poprzez jasne i proste napisanie.mam parę pytań ponieważ widzę ,że zagląda tutaj wiele osób które biegają odchudzają się , a także doświadczeni dietetycy itd. więc może ktoś mi pomoże.Więc wszystko wygląda tak: Mam 25 lat wzrost 180cm i obecnie 123 kg wagi i nie wyglądam jak jakiś grubas ponieważ jestem strasznie zbity, kiedyś bardzo dużo czasu spędzałem na powietrzu w ruchu itd. lecz później zaczęła się praca ,dom ,dzidziuś i przytyło się mi sporo (miesiąc temu ważyłem 133kg.Moja dieta opiera się lekko o dietę 1000kcal lekko się opiera ponieważ nie ważę dokładnie produktów które jem ,ale patrze ile co ma kal.Wychodzi mi około 1500 kcal dziennie(moje zapotrzebowanie po wyliczeniu przedstawionym na tej stronce wynosi 2850). Np. moje śniadanie wygląda tak: 200g serka wiejskiego kromka chleba razowego z chudą wędliną,mały pomidor, marchewka obiad: to co jest na obiad np. zupa ale mało lub jak jest drugie danie na obiad to np 1-2 łyżki ziemniaków kawałek mięsa i warzywa(przeważnie kalafior , brokuły lub warzywa z paczki gotowane), lub jeżeli mam czas to robie np. pieczona pierś z kurczaka , 1 ziemniak pieczony lub gotowany w mundurku ,plus oczywiście warzywa kolacja: przeważnie tuńczyk 150gr + owoc i warzywo ,lub chudy twarożek ze szczypiorkiem +pomidor ,rzodkiewka ,ogórek,papryka,i to wszystko wymieszane z jogurtem naturalnym
Ograniczyłem cukier praktycznie do zera,nie słodzę herbaty ani kawy ,nie piję napojów gazowanych ani praktycznie soków tylko woda i herbata (no czasem sok owocowy ale to sporadycznie) no i popijam dalej piwo lub wódeczkę ponieważ co sobota zawsze to jacyś znajomi lub rodzina wpada do mnie to ja do znajomych itd. no i to jakieś piwko w sobote to wódeczka i lecz wieczorem nic już nie jem tylko wódka lub piwko:D Nie mam czasu niestety na 5 posiłków dziennie więc tak jak napisałem jem ich dziennie 3 kolacja najpóźniej o 19 .Wody piję 2-3 litry dziennie lub nawet czasem więcej . i przy takiej diecie w ciągu 4 tygodni spadłem 10 kg bez żadnego ruchu. i tutaj moje pierwsze pytanie i prośba co proponujecie zmienić w mojej diecie co robię źle?
Teraz do diety chcę dorzucić ćwiczenia.Od tygodnia biegam z planem 10-cio tygodniowym co drugi dzień i mój tydzień ma wyglądać następująco pon;bieganie z planu 10-cio tygodniowego + po bieganiu pół godzinki na siłowni jedna partia mięśni np.klatka
wt;1,5 godzinki na rowerze
śr;bieganie z planu 10-cio tygodniowego + po bieganiu pół godzinki na siłowni np.biceps+triceps
czw;1,5 godzinki na rowerze
pią;bieganie z planu 10-cio tygodniowego + po bieganiu pół godzinki na siłowni np.najszerszy grzbietu
sob;bieganie z planu 10-cio tygodniowego + po bieganiu pół godzinki na siłowni np.barki
niedz;1,5godzinki roweru + basen ,sauna i czasem meczyk piłki nożnej
Tak mniej więcej planuje tydzień ćwiczeń. Szukałem w sieci na temat biegania sporo i wyczytałem ,że przy redukcji wagi lepiej biegać rano no to zacznę biegać rano ponieważ do tej pory robiłem to wieczorami. Czytałem także ,że przy bieganiu trzeba biec tak ,aby dość swobodnie podczas biegu rozmawiać a ja niestety przy mojej zerowej kondycji pierwsze moje dwie minuty biegu to była zadyszka straszna ledwo dałem radę przebiec te dwie minuty lecz z dnia na dzień jest coraz troszeczkę lepiej .Wczoraj zacząłem już 3 min biegu i 3 marszu no i pierwsze 3 powtórzenia przebiegłem dosyć dobrze lecz zadyszka i tak była później było jeszcze gorzej ale dałem rade do końca . I tutaj nastepne pytanie czy jak mi tak ciężko biegać mam zadyszkę czy to da efekty czy dobrze to robie ponieważ tak jak wcześniej pisałem trzeba biegać tak żeby dosyć jdobrze. A i biegam dosyć wolnym tępem. dodam jeszcze ,że przy tej jeździe na rowerze jednostajnym tępem dosyć dobrym przy 1,5h nie męczę się praktycznie wogule.
No i jeszcze pytanie co do mojego zaplanowanego tygodnia ćwiczeń ,czy wszystko jest dobrze zaplanowane ,czy może coś zmienić jakieś sugestie porady z waszej strony. kurcze rozpisałęm się troszeczkę ,ale mam nadzieję ,że komuś będzie chciało się to przeczytać i udzielić mi kilku porad i odpowiedzi na moje pytania. Pozdrawiam
hej hej dzis to poranne bieganie dalo mi w kosc a doslownie w lydki:/ bola okropnie...wczesniej nie bolaly a dzis okropnie obie lydzki wrrr ale co poddam sie???phe nie ma mowy biegamy dalej?:) pozdrawiam
madeline,
Tylko nie przesadź. Może przez jakiś czas spacerki, aż bóle przejdą. Ja raz się też tak wrobiłem, że przesadzałem i potem były nici z biegania na 2 m-ce. http://www.odchudzamsie.pl/bieganie/bol-nog-przy-bieganiu/
ojjj to mnie zmartwiles :/ ja juz tak z przyzwyczajenie wstaje i ide biegac nawet sie nie zastanawiam ehhh poczytam z linka :)
madeline,
Czekając aż ból nóg Ci przejdzie, wstawaj i chodź na szybkie spacery aż Ci przejdzie ból nóg. Nie wypadniesz z rytmu a dasz nogom odpocząć trochę.
Witam,ja zaczełam od wczoraj,jest bosko.Nie myslałam,ze bedzie mi to sprawiało tyle frajdy,jestem ja i moje kalorie.Mysle ,biegne i relaksuje sie ,mimo,ze mam troche do zrzucenia ,ale wierze ze dam rade.Powodzenia dla wszystkich i wytrwałości.
Witam, ja zaczęłam biegać jakieś 10 dni temu ;) Od tej pory nie biegałam tylko 3 dni, ze względu na miesiączkę. Nie biegam dla figury, bo nie jest ze mną aż tak źle, choć jeśli zgubię jakieś 3,4 kg, to się nie pogniewam ;)MAm 170 cm wzrostu i ważę 59, czasami 60 kg. Chciałabym poprawić swoją kondycję, która jest fatalna. Poza tym mój chłopak biega dłuższe dystanse i postanowiłam mu zrobić niespodziankę i też kiedyś z nim wystartować, chociaż na króciutki dystans. Z tym,że z moją kondycją jest beznadziejnie. Na razie potrafię przebiec tylko 10 min bez przerwy, a w pierwszych dniach były to tylko 3 min ;( Ale mam nadzieję, że do końca roku uda mi się przebiec baz przerwy 3,4 km. Mam pytanie, ile minut musiałabym biegać, żeby pod koniec roku przebiec te 3 km w 15 min?
3km w 15 minut to całkiem sporo - to 12km/h. Trudno powiedzieć ile zajmie Ci osiągnięcie formy pozwalającej na takie biegi, bo to zależy od Twoich predyspozycji, ale jest to możliwe.
Pamiętaj, żeby jak już będziesz tak szybko biegać, nie startować od razu tylko rozgrzewać się wcześniej biegając truchtem chociaż chwilę, żeby rozruszać nogi i ścięgna.
Powodzenia - chłopakowi na pewno opadnie szczęka :)
Witam wszystkich biegajacych. od jutra dolanczam do Waszego grona. Zalozycielowi tej stronki wielkie dzieki , motywuje i to z taka moca , ze nogi az sie same rwa do biegu:) Moj cel to 15 kilogramow ogolnie , ale do swiat musi to byc przynajmniej 7 kilo :0 pozdrawiam wszystkich wytrwalych :)
hej. ja zaczelam biegac od dzisiaj:)przy wzroscie 160 cm waze 57 kg. nieczuje sie mocno gruba,uwazam, ze "gore" mam w porzadku, problem natomiast stanowia posladki i uda... kiedys biegalam ale jakos tak przestalam bo ato nie bylo czasu a tp padal deszcz..moim celem jest 50 kg ale zastanawiam sie czy bieganie to dobry sport na partie ciala ktore chce odchudzic.. nie stac mnie na silownie..pomozcie... pozdrawiam
Hej Marzena ja mam ten sam problem : tylek i uda , a na dodatek po ciazy przytylam jakies 15 kilogramow i juz najwyzszy czas to zrzucic . pozdrawiam i zycze samych sukcesow .
ja tez chcialabym zaczac odchudzanie niestety nie mam silnej woli .
niesamowity blog, mam nadzieje ze dzieki niemu zaczne prawdziwe odchudzanie, myslalem ze juz sie odchudzam 15 dni, ale to jednak byla lipa, dokladnie czytam kazdy post i sie przygotowuje bo za 3 dni naprawde ruszam, do zrzucenia 20 kilo :)
pracuje w restauracji wiec mam do czynienia z roznymi smakolykami wiec nie jest mi latwo zaczac prawdziwie odchudzanie
Witam ponownie , widze , ze nikt tu nie zaglada ostatnio :( A ja biegam nadal zawziecie :) i juz mam pierwsze rezultaty 5 kilo w dol :))
Ja biegam dopiero od trzech dni. Motywację miałem już sporo wcześniej, jednak nie chciałem zaczynać bez odpowiedniego obuwia. Rok temu na wakacjach zacząłem biegać jednak przestałem po 2 tygodniach ze względu na bóle stóp. Tym razem zaopatrzyłem się w solidne buty do biegania i jedynym bólem jest ten wynikający z zakwasów ;) Pamiętajcie zatem o zaopatrzeniu się w dobre obuwie, zwłaszcza biegając po twardej nawierzchni. Pozdrawiam :)
witam:) Kilkanascie razy zabieralam sie za diety lykalam tabletki wspomagajace i nic strasznie trudno mi zrzucic zbedny balast. Po wejsciu na ten Blog postanowilam zakupic odpowiednie obuwie i zacac biegac.... wczesniej jezdzilam rowerem chodzilam na steperze ale jakos wiekszych efektow nie bylo. Pierwszy dzien biegu, masakra pietnascie minut silny bol w klatce piersiowej i mdlosci.... dwa dni przerwy i dwadziescia piec minut bez tego okropnego bolu za to pojawily sie zakwasy ale sie ich spodziewalam. Wczoraj przebieglam 45min bez wiekszego wysilku zadnej zadyszki:)+ szuste pietro po schodach. Dzis wieczorem znow ide biegac. Narazie jestem w pracy pada deszcz ale kupujac buty pomyslalam tez o odziezy ochronnej tzn przeciw deszczowej bo tu jesien i zima to czeste opady dzszczu.... tydzien mina zobaczymy jak dalej pojdzie mam 10kilo do zrzucenia;) pozdrawiam cieplutko
A ja tu chyba jestem najmłodsza..Więc głupio mi pisać.Ludzie twierdzą,że jestem szczupła,ale ja nie czuję się w swoim ciele dobrze.tutaj za dużo,a tam za mało.To moje zdanie na mój temat.Jestem nie pełnoletnia i wciąż pod skrzydłami rodziców,więc trochę krzywo patrzą na moje bieganie.Teraz bieganie w grę nie wchodzi,gdyż mam uraz stawu kolanowego..Diety?Też nie rodzice nie chcą się zgodzić,a po kryjomu to nie ma sensu..odpuszczam sobie kolację,ale nie zawsze jest to możliwe ze względu na zjazdy rodzinne,które odbywają się co tydzień i w niektóre dni robocze..Gratuluję Wam silnej woli i jednocześnie podziwiam.Trzymam kciuki za wytrwałość i chyba efekty są widoczne? ;) Możecie coś poradzić/napisać jak ja bym mogła schudnąć 8 kg ( tyle kilogramów mam nadwagi..)Uwierzcie rozmowa z rodzicami niema najmniejszego sensu.Pozdrawiam.
Agatko a ile masz latek??
Witam wszystkich serdecznie :) również biegam by spalić trochę tłudzczu i poprawić kondycję. Chciałam spytać czy może mi ktoś udzielić odpowiedzi: bardzo niechętnie biegam gdy pada deszcz i zastanawiam się czy mogę czasem zastąpić bieganie skakaniem na skakance przez pół godziny- tak jak to jest w przypadku biegu? i czy na skakance spala się tyle samo kalori co przy biegu? pozdrawiam i życzę wytrwałości wszystkim :)
Witam wszystkich! Przede wszystkim gratuluje podjecia decyzji o wzieciu sie za siebie- to podstawa :) I niewazne, czy cwiczenia to bieganie, skakanie na skakance, czy cokolwiek innego. Najwazniejszy jest ruch.
Ja jestem straszliwa maniaczka gier komputerowych :) Ruszyc mnie sprzed monitora graniczy z cudem. Jako, ze musialam zrzucic 15 kg (wazylam 70 kg przy wzroscie 1,65), zainwestowalam w mate DDR (dance dance revolution). To pierwsza gra komputerowa, ktora pomaga zrzucic wage- podobno nawet trafila do ksiegi rekordow guinessa z tego powodu :D
Opisze krotko o co chodzi: jest to gra muzyczna. Sciagamy z internetu z oficjalnych, darmowych stron utwory muzyczne, jakie lubimy, przetworzone w odpowiedni sposob. Nastepnie na monitorze pokazuja nam sie strzalki, lecace w rytm muzyki, ktore musimy naciskac w odpowiednim momencie stopami :D Na macie oczywiscie, nie na monitorze. Pewnie ciezko to sobie wyobrazic, wiec polecam filmik: http://www.youtube.com/watch?v=6JzcqALklRs.
Zalety? :D Od pol roku skacze codziennie, obserwujac postepy i wciaz bijac wlasne rekordy. Nikt mnie przy tym nie obserwuje, nie musze miec zadnych specjalnych ciuchow, nie wychodze z domu, zawsze mam blisko do prysznica. Cellulit zniknal bez sladu, mam pupcie jak modelka. Niestety, nogi zrobily mi sie bardzo mocne i mam wyraznie zaznaczone miesnie. Ale to jedyny minus; po prostu do krotkich spodniczek nosze matowe, kryjace rajstopy.
Ciesze sie, ze wreszcie znalazlam forme ruchu dla siebie. Jesli ktos sie zainteresuje- odsylam do google, wikipedii, allegro ;). Trzymam kciuki za wszystkich, ktorzy walcza o piekna sylwetke. Pozdrawiam tez autora. Buziaki!
Hej szukałam informacji na temat biegania i znalazłam twojego bloga. Fajnie że wszyscy wybraliście bieganie to naprawdę pomaga. ja biegam już od roku i schudłam 20 kg jem prawie normalnie zdarzają się też czasami fast foody ale to zprzyzwyczajenia. Polecam też pic wode niegazowaną zamiast gazowanych napoi. zaczęłąm też jeździc na snowboardzie dzięki wyrobionym mięsniom na nogach zaczynam się też zastanawiac na snowboardzie żeby zostac sportowcem brac udział w zawodach. Mam silne nogi i moge wykonywac bez przeszkód rózne skoki i triki. Trzymam za was kciuki a jak wam idzie. Pozdrawiam
Witam ;) Planuję w tym roku poprawić swoją sylwetkę ;) Chciałabym bardziej przyłożyć się do tego niż zwykle;p Czekam na jakieś fajne propozycje z Waszej strony dające pozytywne efekty ;) z bieganiem miałam już nie raz do czynienia, ale teraz biorę się za siebie poważnie i wierze, że w tak licznej grupie motywujących ludzi, odniosę sukces :)
Pozdrawiam wszystkich :) ______________________________ Może jest tu ktoś z mojego rodzinnego miasta Lublina ;> ;**
Witam! Ja również zabieram się za siebie, bo dosyć mam już mojej sylwetki.Biegałam kiedyś, ale tylko przez parę miesięcy.Choć byłam w stanie biegać nieprzerwanie przez całą godzinę.Znowu chcę biegać! Biegam od dwóch dni.Nie mam większych problemów z kondycją.Problem stanowią stawy.Jeśli nie skokowy, to kolanowy:( Postanowiłam więc biegać co drugi dzień.Jeden dzień biegu (ok. 45 min)jeden dzień regeneracji. Myślicie, że w ten sposób uda mi się uniknąć kontuzji? Pozdrawiam
Serwus Na wejsciu chcę zaznaczyc, że bardzo ciekawy blog co już mnie skłoniło do przeczytania kilku wpisów. Ja również jak autor blogu Maciej chciałem zrzucic kilka a nawet więcej zbędnych kg, z początku chciałem przejsc na jakąś diete ale czytając wiele informacji stwierdziłem, że sama dieta to nie wszystko trzeba w to wprowadzić jakiś ruch. Na początku wakacji 2008 urządziłem w domu sobie domową siłownie, abym widział lepsze efekty zrobiłem sobie zdjęcie i porównałem po 2 miesiącach - efekty mizerne. Pomyślałem, że nie ma sensu ćwiczyć samich ćwiczen siłowych bo one nie zredukuje mi około15 kg nadwagi więc zacząłem sobie od nudy czytać o bieganiu. Po obyciu sie w teorii (której nadal sie dokształcam ;p ) zacząłem biegać. Z początku było to 3 minuty biegu i zadyszka, znowu chwila biegu i przerwa. Bądz co bądz nie odniechęciło Mnie to. W momencie gdy kondycja mi sie wyrobiła porównałem sobie zdjećie przed i po 6 tygodniach wykonując wtedy dokładnie 19 biegów, każdy jak autor Maciej pisał 40 minut a jak starczyło sił to nawet więcej. Efekty były zdumiewające, może nie tak o jakich marzę ale było z czego być usatysfakcjonowanym. Potem zaczeły sie studia, ciagły pęd i o bieganiu sie zapomniało, choć wage trzymałem na nie najgorszym poziomie. Wraz z nowym rokiem 2009 ponowiłem bieganie, biegałem raz w tygodniu co po kilku przemysleniach nie dało by mi dobrych rezultatów więc zrezygnowałem. W sierpniu 2009 zaczynając studenckie praktyki zrobiła sie maxymalizacja trybu siedzącego co doprowadziło do wiadomych efektów. W listopadzie 2009 ponowiłem próby biegania i było tak samo jak za czasów poczatków, w przeciagu 30 minut które przebiegłem były 3 przerwy. W grudniu już kondycja się lekko polepszyła ale ze względu na monotonną trase po 30 minutach już nie miałem weny na dalsze kilometry. Z dniem 2 stycznia 2010 ponowiłem bieganie na dobre (mam nadzieje, że to podtrzymam te słowa). Biegam 3x w tygodniu (pon, śr, pt) wykonując do tego klasyczne brzuszki( zaczne robic ich więcej jezeli brzuszek bardziej sie zredukuje) Obecnie ustawiam sobie czas minimum 45 minut (z reguły wg mojej urozmaiconej trasy mieszcze sie w przedziale 45-50 minut), biegam bez żadnej przerwy podczas biegu, nie czuje większego zmeczenia, moment początkowego kryzysu mam za sobą, biegam bo lubię i przede wszystkim chcę, moge smiało powiedzieć, że staje sie to moim nawykiem. Po miesiącu biegania jestem zadowolony z efektów więc motywuje mnie to do kontynuacji biegania. Biegam z reguły rano jedzac godzinke przed jabłko na start metabolizmu i kawe na jego przyspieszenie. Pozdrawiam serdecznie i 3mam kciuki za wszystkich biegających, biegajcie bo na prawdę warto. Marcin
Obserwuję tę dyskusję już od dawna i podziw bierze, że trwa już 2 lata a temat ciągle aktualny. Ja też w końcu się zmusiłem do ruchu biegam 3 razy w tygodniu od 1stycznia , zacząłem od 3,5 km doszedłem do jak na razie 8,7 czas 1h a chęci dalej rosną i rzeczywiście polecam powoli a systematycznie a potem to aż tego brakuje .Puzdro dla Wszystkich wytrwałych
witam jak tam czytam te komentarze to mam ochote poiegac. Waze 100 kg mam 183 wzrostu. mam zamiar zejsc minimalnie do 85 kg. czyli 15 kg musze zgubić diete mam niskotluszczową i jak narazie jakos sie jej trzymam od 1 stycznia zgubilem z 4 kila na niej ale to za mało więc od jutra albo pojutrze zaczynam biegac mam zamiar 4 razy w tygodniu sie pomeczyc z 40 min powinno wystarczyc truchtu i sprintu w tym. Pozdrawiam i zapraszam moze zaczął by ktoś ze mną ?
To może i ja spróbuje;) zaczynam gdy śnieg stopnieje;D Ja np. zawsze z wiosny mam mocną motywacje bo widze jak moje 14 -sto letnie ciało się marnuje.Biegałem zawsze od wiosny trzymało mnie to tak z 3 miesiące do końca roku szkolnego.Potem wiadomo przychodzą wakacje i nie patrze na to aby się troche pomęczyc. Efekty są wiadomo. ale ci z tego jeżeli ja pozostałe 9 mies. nie patrze na swoją diete jem to co chce, no i jeszcze brak wysilku fizycznego:) przed kompem spędziłem niemal całe wakacje. To wielka strata czasu... Kondycja jest u mnie na wysokim poziomie cwicze 2-3 razy w tygodniu po 3godziny. To juz coś... Mam 14 lat i mam 168 cm wzrostu przy wadze 64 Kg:( chciałbym zżucic ok 6kg. przedtem próbowałem w różny sposób ale teraz dopiero wiem że siedząc dupskiem przed monitorem nic nie zdziałam.
Biegi + dieta + siłownia = efekty:)
Mam jeszcze jedno pytanie... Dowiedziałem się że jak masz odłożone zbędne kg tylko na w jednym miejscu (u mnie jest to tłuszczyk na brzuszku)to owija sie to miejsce folią,tylko po to aby zwiększyc ciepło wykonywane przy pomocy ruchu. Co wy mi o tym powiecie?:)
Uff.. świetny blog. Cóż mogę powiedzieć ja zaczęłam biegać za namową kumpeli i muszę stwierdzić, że dobrze się z tym czuje. Wprawdzie biegam dopiero 2 tydzień dzień w dzień,jednak te 45 min daje rade. Śnieg troszeczkę utrudnia całą sprawę, ale czego się nie robi ... :P Kiedyś też biegałam, jednak moja motywacja gdzieś się ulotniła. Teraz mam nadzieję, że dotrwam do końca i te 5 kg odejdzie w zapomnienie. Wszystkim amatorom domowych pierożków życzę powodzenia i trzymam kciuki. Niech moc będzie z wami :D
Witam Zupełnie przypadkiem znalazłem dziś ten blog i muszę powiedzieć jedno słowo DZIĘKUJĘ. Mam ogromny problem gdyż mam 15 lat i ważę 107 kg, nigdy nie byłem szczupły (urodziłem się dużo ważąc jak na noworodka) i zawsze miałem problem z jakimikolwiek ćwiczeniami. Zawsze jak się za coś brałem to rezygnowałem z tego po chwili, bo za bardzo mnie męczyło (od 6 lat całe dnie spędzam przed komputerem, wracam ze szkoły o 14 i siedzę bez przerwy na komputerze do 23), ale dziś po przeczytaniu artykułów na tym blogu zamierzam całkowicie zmienić swoje życie. Do dzisiaj jak już próbowałem pobiegać to zniechęcałem się dlatego, że nie potrafiłem przebiec nawet 5 minut bez odpoczynku, ale jeszcze dzisiaj idę pobiegać według schematu opisanego w artykule "Jak zacząć bieganie – stuprocentowa recepta na sukces", dzięki niemu już zrozumiałem, że nie trzeba od razu biegać po 30 minut, ale powoli rozwijać mięśnie i kondycję. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI za te artykuły, napiszę tu za parę dni jak mi idzie :] Green
WITAJ!
Chciałam Ci tylko powiedzieć, że będe trzymała za Ciebie kciuki. Mam nadzieje, że wytrałeś
Świetnie, małymi kroczkami zawsze da się osiągnąć sukces najważniejsze jest jednak żeby się nie poddawać ;D Napisz koniecznie jak Ci idzie, proponuje również ograniczyć czas przed kompem i nadmiar tłuszczy, może jakieś spacery z psem czy nawet kumplem :D Napisz koniecznie jak Ci idzie, pozdrawiam :p
Witam wszystkich, rzeczywiście to niesamowite, że temat utrzymał się przez tak długi czas! Drodzy Początkujący, nie zrażajcie się początkowymi zadyszkami, nie każdy musi biegać od razu po kilka-kilkanaście km, za to każdy z nas kiedyś zaczynał od zera. Ja od kilku lat wręcz nałogowo jeżdżę na rowerze, wszędzie i bez względu na pogodę. Myślałam więc, że mięśnie nóg są gotowe na taki wysiłek...i o ile wydolnościowo dałam radę biec godzinę, to następnego dnia nie mogłam wstać z łóżka :D:D:D Porzuciłam wtedy bieganie na prawie rok, po czym po prostu wróciłam z pracy i stwierdziłam: Tak, to jest dobry dzień na rozpoczęcie biegania. Obecnie przygotowuję się do wiosennego maratonu, sylwetka nie jest idealna, za to nie mam problemów z utrzymaniem wagi, nie katuję się dietami typu 1000 kcal, mam pięknie wyrzeźbione nogi, a te spojrzenia, kiedy wychodzę na trening...pamiętajcie, że za każdym drwiącym uśmieszkiem przechodniów czai się podziw dla Was:) Szczególnie jak na dworze jest buro, szaro, pada śnieg, Wy wychodzicie i po prostu zaczynacie biec nie martwiąc się o nic. Powodzenia!!!
Witam Was wszystkich ! Zaczyna się robić ciekawa pogoda ;) Ja już mam ogromną ochotę na bieganie i spędzanie większości czasu na powietrzu ;) A Wy?? ;)
Pozdrawiam ;) KINUSIA !
jestem tego samego zdania. Czekam tylko na pogodę. Bieganie to nie tylko metoda na pozbycie się zbędnych kilogramów, ale na lepsze samopoczucie, a przy złych dniach metoda na wyżycie się :) Polecam każdemu!
Zgadzam się z Tobą Monica ;) Bieganie jest dobre na stres ! Ja np. podczas biegania mam czas na... wspomnienia ;) To też mobilizuje dosyć nieźle i dzięki temu mam siłę i ochotę na więcej biegania ha ! ;p
Potwierdzam to co napisała Monica. Pracuję w biurze w dziale sprzedaży i mam dość nerwową pracę, dlatego zawsze po pracy przebieram się i biegnę do domu ok. 7 km.
Spalam cały stres i dodatkowe kilogramy. Własne nogi, buty, dresik i w ciągu 30 minut można pozbyć się deprechy, tylko trzeba spróbować :)
No Kochani ta poprawa pogody bardzo mi się podoba ! :) Niech tak już zostanie, a nawet niech już przyjdzie upragnione lato ;p Trzeba się wziąć ostro za siebie żeby spalić ten tłuszczyk zimowy ;D w końcu chyba wszystkie Kobietki chcą fantastycznie wyglądać w wakacje... ;p ale i mężczyźni również ;)
Niech moc będzie z Nami !!! :) Pozdrowionka :)
Witam, ja tez biegam zazwyczaj wieczorem ok 20, Czuje sie bardzo dobrze i mam zamiar biegac regularnie. Poza tym nie jem po 18-nastej zobaczymy jakie rezultaty będą:) Pozdrawiam!
hej:) również zaczynam biegać! biegam co wiosnę, już mi tego brakuje strasznie..., ale czekam na pogodę! :) mam zamiar schudnąć i ogólnie poprawić wygląd swoich nóg, które nieco sflaczały :P ogólnie szczupła jestem, ale nie ma to jak jędrna, wysportowana sylwetka :) obawiam się tylko tego, żeby nie rozbudowały mi się mieśnie ud..., kiedyś ćwiczyłam karate i przez 2 lata moje uda tak się umięśniły ze wyglądałam jak kurka:D
Bardzo fajny blog :) jak sie go czyta to az sie chce coś ze soba zrobiś i motywacji dodaje super :) Dawno juz o bieganiu myslałam i zaczynam wraz z przyjściem wiosny :)
Ktoś z was jest z Bydgoszczy?
Mam pytanie, kto jest autorem bloga, bo raz znajduje wpisy jako Krzyc, a raz jako Maciej. Dziekuje :)
Komentuj