Blog użytkownika Blondynka

Autor

nie dalam rady...teraz siedze noca i sie doluje jak wariatka...nic nie przynosi efektow!! ale dalam sobie czas do 18stego marca...postanowilam po badaniach na tarczyce i innych zaczac wracac do siebie,bieganie ktore kiedys tak bardzo kochalam znowu zaczyna mnie "krecic" wiec chyba to dobrze...

Po dwoch miesiacach nie jedzenie pieczywa bialego,makaronow,ziemniakow,nie picia gazowanych napoii,o slodyczach to juz nie mowie bo nawet nie pamietam jak smakuje cos slodkiego i nie moge schudnac!!!spacerki itd i nic.lekarz rodzinna stwierdzila ze mam problem z hormonami bo to nie mozliwe zeby przytyc ot tak tyle kg w tak krotkim czasie nie...

ostatnio w nocy mialam tyle energii ze postanowilam pojsc pobiegac,wszystko super extra poza tym ze teraz leze w lozku przeziebiona.w co trzeba wzbogacic diete w czasie gdy czlowiek jest oslabiony i ma ochote na cos mega kalorycznego??

Przeczytalam u ktorejs z Pan tutaj o owsiankowym dniu,czy to dobry pomysl?bo ja wlasnie na sniadanie zajadam sie i po kilku lyzkach czuje sie juz mega syta.

No wiec co do moich wyrzeczen...nie jjem ziemniakow,makaronow,wieprzowiny,ryzu,oczywiscie slodyczy,nie pije napoi gazowanych,pieczywa bialego,nie slodze,nie uzywam masla...hmm o czyms zapomnialam?NAJWAZNIEJSZE NIE PIJE ALKOHOLU ;)

w styczniu zapisuje sie na areobik :)

 

staram sie nie jjesc po 19stej...chyba ze jakis...

Mowia ze poczatki bywaja trudne,zgadzam sie z tym...ciezko pozbierac sie po rozstaniu z osoba,ktora sie kochalo,ciezko jest zaczac walczyc ze swoimi slabosciami,ciezko jest walczyc z sama soba...ale wlasnie kilka dni temu postanowilam przywrocic rownowage w swoim zyciu...po 9 miesiacach.