Przekroczenie...

Autor

Hej Wam,

przyznam się bez bicia, chciałam świadomie złamać dietę. I wiecie co? Zamówilam gyros na stołówce i... nie zjadłam go bo był obrzydliwy. Skończylo się na pieczonych ziemniakach i surówce, więc chyba nie było tak źle.

Cwiczyłam 45 minut cardio z programem, reszte dnia trzymałam diete, jak trzeba, pokonałam drugi dzień Weidera.

Często macie takie chwile słabości? Prosze powiedzcie, jak sobie z tym radzić, bo mi wmawianie, że będę chuda wogóle nie idzie. Zawsze byłam grubasem.

Komentarze

Co do Weidera- nie są to wcale takie dobre ćwiczenia. Nie zmniejszy się od nich ilość tkanki tłuszczowej, a w początkowej fazie odchudzania można nawet nabawić się od nich bólu pleców. Dobre są na później, aby poprawić wygląd mięśni brzucha. A chwilę słabości oczywiście zdarzają się każdemu, nie jesteśmy przecież idealni.:) Ale najważniejsze jest podniesienie się po porażce i powrót do walki. Tobie się udało, gratuluję! :D

Zgadzam się z yooko, weider jesr dobry dla osób szczupłuch, bez fałd na brzuchu, które chcą sobie wyrzeźbić "kaloryfer", a nie dla początkujących. Też się kiedyś za to wzięłam, wytrzymałam 10 dni i powiedziałam, że serdecznie chromolę taki rodzaj aktywności fizycznej - nie powinno się ćwiczyć tylko jednej grupy mięśniowej, a resztę olewać, bo wiadomo, że się nie będzie miało płaskiego brzucha razem z tłustymi ramionami, które robią podwójne "papa" przy machaniu...

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.