Wczesne chodzenie spać

Autor

Post dla wszystkich, którzy uważają, że nie potrafią chodzić wcześnie spać lub, że są urodzonymi sowami i noc to jedyna pora, w której normalnie funkcjonują. Do napisania tej notatki zainspirował mnie wysyp komentarzy pod postem jednej z użytkowniczek, "rachunek sumienia", wiele osób tam napisało, że nie potrafią wcześniej chodzić spać, postaram się udowodnić, że jednak tak nie jest.

Jakiś czas temu szwagier polecił mi stronę, która zawiera wiele przydatnych rad, które ułatwiają codzienne życie, poprzez inne rozwiązania niektórych, prozaicznych spraw, znajdziemy tam również złote rady dotyczące realizacji celów, zmiany lub wprowadzenia nowych nawyków do życia. Ostatnio pojawił się tam właśnie artykuł o wczesnym wstawaniu. Jego autor opowiada o tym, jak kiedyś sam był sową, pracował w nocy, ponieważ uważał, że to jedyna pora kiedy nikt mu nie przeszkadza, nie rozprasza i kiedy naprawdę może się skupić. Jego dzień zazwyczaj wyglądał tak:
wstawał dopiero ok. 20 minut przed wyjściem, oczywiście często się spóźniał (załóżmy, że wychodził o 9 z domu, to wstawał o 8.40);
gdy wracał do domu, pracę odkładał na później, bo zawsze znalazło się coś innego do zrobienia, jego czas pożerały telewizor, internet i inne różnego rodzaju zajęcia, w związku z tym, pracę zostawiał na wieczór;
przez to późnym wieczorem wypijał kawę, odrabiał całą zaległą pracę, a zasypiał nad ranem ze zmęczenia lub wcale;
I tak naprawdę z dnia nie zostawało nic, bo cały czas był marnowany, nie wiadomo zresztą gdzie.

Oczywiście gdy tylko nadarzała się okazja do nadrobienia zaległości w odpoczynku, autor ją wykorzystywał i spał do południa, np. w weekendy.
Kiedyś zorientował się, że trzeba coś z tym zrobić, że to on jest cały czas spóźniony, jak jego znajomi praktycznie kończą pracę, to on ją dopiero zaczyna. Dlatego postanowił pracę z wieczora/nocy przełożyć na wczesne rano. Tym samym, on kończy pracę, kiedy większość jego znajomych dopiero zaczyna i daje mu to niesamowitą satysfakcję oraz motywuje do utrzymania tego zwyczaju. 

Pragnę zaznaczyć, że nie wszyscy z Was muszą umieć wstawać rano, może się okazać, że rzeczywiście niektórzy posiadają naturę nocnego Marka i faktycznie w godzinach porannych będą mniej efektywni, ale do czego zmierzam, to fakt, że najpierw trzeba spróbować wcześnie wstawać.

Oto sposób, jak to zrobić:

1. Idź wcześniej spać. Nie dasz rady wstać o godz. 6.00 czy 7.00, kładąc się o 2.00 w nocy, gdyż organizm musi przespać 7-8godzin, by normalnie funkcjonować w dzień. Jeśli masz wstać o 6, to połóż się o 22.00-22.30. Wiem, oczywiście to nie takie łatwe, jeśli ktoś kładzie się o 2 w nocy, to wiadomo, że z dnia na dzień nie zaśnie o 22. 
Metoda małych kroków (dobrze się sprawdza). Chodź spać codziennie 15 minut wcześniej i wstawaj 15 minut wcześniej, aż w końcu osiągniesz czas, który wg Ciebie będzie odpowiedni do 'wczesnego wstawania'.
2. Terapia szokowa - jeśli wydaje Ci się, że nie będziesz w stanie zasnąć ok. 22.00. Pewnej nocy, gdy będziesz się kładł o tej 2.00, wstań o 6.00. Po prostu zmuś się do tego. Po śnie który trwał zaledwie 4 godziny oraz po całym aktywnym dniu w pracy/szkole, obojętnie jak spędzonym (byle nie drzemiąc na kanapie przed telewizorem), po wysiłku fizycznym, nie pijąc kawy, mocnej herbaty, drinków energetycznych, ani niczego, co pobudza, pamiętając również o tym, by ostatni posiłek zjeść na 3-4 godziny przed pójściem spać oraz o tym, że aktywność fizyczna, trening późnym wieczorem również POBUDZAJĄ organizm, więc może być trudniej z zaśnięciem. Będziesz mocno zmęczony po całym dniu, uwierz, że dasz radę zasnąć o tej 22-23. Co ważne, następnego dnia nie śpij do oporu, tylko wstań po 8 godzinach od momentu położenia się do łóżka, w ten sposób wyrobisz sobie nawyk zasypiania o wczesnej porze.
3. Kłopoty z zasypianiem i wstawaniem. O tym również należy wspomnieć. Co zrobić, gdy leżymy o 22 w łóżku, chce nam się spać, a nie możemy zasnąć? Być może powodem tego jest to, że myślimy o wielu sprawach (czy posiłki do pracy na jutro spakowałem? ile pokaże waga w niedzielę?-pewnie za dużo :( szef znowu chciał wszystko na wczoraj, moja żona ma ciche dni itp. itd.) Dobry sposób na wyrzucenie wszystkich myśli z naszej głowy to spisanie ich na kartce i powiedzenie sobie: jutro rano o tym pomyślę i zasypiamy. Inny powód, dla którego nie możemy zasnąć, to np. słuchanie muzyki, włączony telewizor (sama się na tym łapię, że przez mp3 nie mogę zasnąć). Teraz o wstawaniu: tak, tutaj doskonale znany obraz: budzik dzwoni - drzemka, jeszcze 5 minut, jeszcze 5 minut i tak z 5. minut robi się 30 i znowu spóźnisz się do pracy, nie zjesz śniadania, nie przygotujesz jedzenia do pracy (kolejny dzień diety zmarnowany hamburgerem z frytkami). Jak sobie z tym radzić?  Zostaw budzik, telefon, cokolwiek, co Cię budzi, po drugiej stronie pokoju, jak najdalej od łóżka, żebyś musiał po niego wstać, żeby go wyłączyć, pod żadnym pozorem nie wracaj pod ciepłą kołderkę! Pamiętaj, że to zmarnuje twoje plany i znów sprowadzi Cię na złą drogę! Kiedy wstajesz, miej ustalony plan: jak tylko wyłączę budzik, idę wykonywać poranną toaletę, wskakuję w dres i biegnę do parku lub: jak tylko wyłączę budzik, wstawiam wodę na kawę, przygotowuję śniadanie itp. itd. Gdy zaczynasz myśleć o tym, co masz zrobić, głowy nie zaprzątnie Ci myśl: to łóżko mnie kocha i nie chce, żebym od niego odchodził! 
4. Świętuj swoje sukcesy: kiedy uda Ci się wcześnie wstać, nagradzaj się! Powiąż wczesne wstawanie z przyjemnością, która będzie nagrodą za osiągnięty cel, np. pyszna kawa w ciszy, patrząc przez okno i podziwiając świat o tak wczesnej porze, lub śniadanie ze świeżego chleba z piekarni, zapach dzisiejszej, świeżutkiej gazety, cokolwiek, co lubisz :)
5. Powody, dla których warto wcześnie wstawać:
-jesteś wyspany (mama zawsze mi powtarza, że najlepszy sen jest do godziny 24.00!)
-masz więcej czasu, by coś zrobić (rano możesz zrobić te rzeczy, które zwykle robisz po pracy lub wieczorem: obiad, prasowanie, trening, praca, zakupy)
- dzięki oszczędności czasu, masz go więcej, by zacząć robić coś nowego: zapisać się na ćwiczenia, robić trening w domu, rozpocząć nową pasję, czytanie książek, wpadanie na kawę do znajomych itd.
-cisza i spokój: pamiętasz jak to jest wstać o 5 rano i słuchać się w ciszę, która panuje w domu? :)
-satysfakcja: tak! kolejna rzecz, która Ci się udała, kolejny dowód na to, że panujesz nad sobą i nad tym, co robisz, kolejny krok do zmiany życia na lepsze! Wiesz, że możesz osiągać to, co sobie planujesz!

Dodając jeszcze jedną rzecz, do tego jak przestawić się na wczesne wstawanie. Załóż sobie, że spróbujesz tak robić przez miesiąc - jeżeli się będziesz źle czuł i okaże się, że to jednak nie dla Ciebie - jesteś typem sowy. Po 2 tygodniach najwcześniej można się przestawić, więc trzeba liczyć się z tym, że ten czas będzie raczej niekorzystny, będziemy się czuć ogólnie osłabieni i przemęczeni, po okresie jednego miesiąca wszystko już będzie w porządku. Można to porównać jak np. powracanie z wakacji do szkoły, czyli z wstawania o 10 do wstawania o 6 rano, bo od 8 zajęcia. Każdy to jakoś przechodził :)

Tak więc, powodzenia wszystkim, którzy od momentu przeczytania tego postu nastawiają w ten wieczór budzik 15 minut wcześniej!
 

 

Komentarze

Dziękuje, że chciało Ci się to napisać (to m.in. ja  przyznałem się do tego zboczenia :-) Twój wpis jest bardzo motywujący i chyba (jeszcze nie jestem pewien ;-)) zachęcił mnie do kolejnej próby.

Nie wiem jak to działa, ale do tej pory nawet zmiana strefy czasowej o 10 godzin nic u mnie nie zmienia. Jeden dzień jestem nie swój, a później znowu to samo: rano dętka. Oczywiście, jeżeli muszę to jestem w stanie zmusić się do wielu rzeczy, ale moja wydajność pozostawia wiele do życzenia.

W czym jest rzecz: otóż... jeżeli ktoś jest sową to faza najcięższego snu (przepraszam, ale nie pamiętam fachowej nazwy) przypada właśnie na rano. Wtedy śnią się fajne rzeczy i organizm za nic w świecie nie chce sobie odebrać tej przyjemności. Skowronki mają na odwrót: kolega opowiadał mi, że jego ojciec chodzi do pracy na 8, wstaje o 3 czy 4 rano i międzyczasie np. ogląda telewizję: SZOK! ;-))

A spóźnienie w stosunku do innych (tych którzy robią rzeczy rano :-)) jest tylko pozorne. Nawet jeśli to prawda to istnieje dość łatwy sposób, żeby się z tym uporać: wystarczy nadgonić zaległości tak by dojść do momentu gdy wieczorem zajmujemy się bieżącymi sprawami. Dzięki temu to nie my jesteśmy do tył, ale ci inni, którzy dopiero nad ranem zaczną nadrabiać to co mu mamy już za sobą. Prawda, że proste :-)))

Pozdrawiam

Ja też mam ten kłopot. Zawsze jak się uda pójść spać i wstać wcześnie to dzień jest naprawdę świetny, a pomimo tego ciągle chodzę spać późno i albo jestem niewyspany, albo wstaję późno.

Spróbuję Twoich propozycji zdecydowanie!!

Świetny wpis. Kiedy go czytałam czułam, jakby to było o mnie. Dosłownie każde zdanie, oczywiście bez tego opisu po przemianie :) To brzmi bardzo rozsądnie, lecz z tym rozsądkiem u mnie nie zawsze jest ok, niestety. Jednak obiecuję, że spróbuję, nie pisałaś tego na darmo. Może w końcu coś zmienię. Bardzo chciałabym. Tak sobie pomyślałam, że kiedy człowiek się nie wysypia to mózg nie odpoczywa i zużywa przez to dużo energii. A to właśnie on jest najbardziej wrażliwy na niedobór glukozy i dlatego następnego dnia zjadamy więcej i więcej. Może podałabyś adres tej strony. Chętnie poczytałabym o tym, co jeszcze tam radzą. Pozdrawiam sowy :)

Ja dotąd miałam mnóstwo pomysłów na ranne wstawanie. np. robiłam zaraz po wstaniu kilkanaście pompek( szczególnie skuteczne w zimie, bo człowiek przy okazji się rozgrzewa), kładłam( i robię to nadal) budzik daleko od łóżka( trzeba wtedy wstać żeby go wyłączyć). Ale zaprawdę niezawodny jest moim zdaniem tylko jeden sposób. Trzeba mieć powód do wczesnego wyjścia z łóżka. Kiedy zaplanujemy sobie wieczorem: Jutro wstanę skoro świt i posprzątam łazienkę to mamy prawie 100% pewność, że tego nie zrobimy, ale kiedy musimy wstać, bo np. mamy mszę za dziadka to z pewnością wstaniemy. Im ważniejszą sprawę mamy do załatwienia rano tym większe prawdopodobieństwo, że się obudzimy .
Co do wcześniejszego kładzenia się to u mnie sprawdza się jedno zdanie, które rozwiązuje także po części kwestię wczesnego wstawania. Co masz zrobić wieczorem po 23.00( tu godz. może być inna) zrób jutro rano o 5.00( i tu także godz. do wyboru.

Mi się w tym tygodniu udało!

Korzystając z Twojej rady, zrobiłem w poniedziałek terapię szokową. To był bardzo ciężki dzień, ale jakoś przeszedłem i wieczorem po prostu padłem.

A dzięki temu, we wtorek od rana wyspany i wypoczęty i tak przez cały tydzień.

Zacząłem też czytać trochę przed spaniem zamiast siedzieć przy kompie i to też mi pomaga.

Cieszę się, że pomogłam! i fajnie, że Tobie się udało to, co sobie zamierzyłeś :) Masz rację, czytanie przed snem "męczy" oczy i bardziej chce się spać.   :)

Dodam jeszcze małą radę: pamiętaj,żeby trzymać się twojego planu tj. godzin o których się kładziesz i wstajesz oraz długości snu, żeby na nowo wyregulować organizm i przyzwyczaić się do nowych pór, tak jak napisałam wcześniej, po miesiącu powinno być ok.

no tak, ja również zaczęłam się przestawiać. I co tu zrobić, kiedy nawet nie zauważyłam kiedy ten czas zleciał i już godz. 01.30. Hmm, dla mnie doba powinna trwać 30 godzin i wówczas byłoby chyba ok. Ale nie poddaję się, muszę postawić na swoje. Wynocha spać!

miłych snów :)

Mi 24-godzinna doba się podoba. Szkoda tylko, że nasz organizm potrzebuje, aż 7-8 godzin aby się zregenerować. Żeby to skrócić o połowę... o... to by było coś...

 

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.