Dyscyplina do wakacji :-)???

Autor

Moi drodzy,

EURO juz mamy a więc należy dodać kolejny cel do osiągnięcia.

Kiedy jedziecie na wakacje?

Ja w sierpniu i oto mianowicie:

zaczynam  dyscyplinę wakacyjną, akcja plaża!!!!!!!!!!!!!

Kto się dołączy ? Kto chce z radością wyjść na plażę?

Ja obiecuję medlować co tydzień efekty ciężkiej pracy.

Przez 8 tygodni....można wiele

Ready steady GO!!!!!!!!!!

Zapraszamsmiley

marta59300

Komentarze

Moje zasady:

- ćwiczenia 5 razy w tygodniu po 1 godzinie ( bieg, aerobic,step)

- zero słodyczy

- masowanie brzucha ,ud pośladków kremami wyszczuplającymi - 2x dziennie

 -alkohol tylko w weekend ( nie oszukujęcheeky)

a jak u was?

Pozdrawiam

marta59300

Witam,

Świetny pomysł!!! Wczoraj minął mój pierwszy dzień odchudzania. Biegałam popychając dodatkowo pod górkę  córkę na rowerku... więc siłowni też trochę miałam smiley. Zero słodyczy, po biegu masaż, a co do alkoholu... nie piję więc problem z głowy. Dzisiaj masaż wykonany, z brakiem słodyczy doskonale sobie radzę...biegi po 18.00 i kolejny masaż.

Wszystkim życzę powodzenia i wytrwania !!!

Pozdrawiam Aga76

:) przyłączam się, tez będe sie meldowac, jutro mam kontorle u dietetyka to będe wiedziała jaka jest moja waga wyjściowa. Przez te 8 tygodni chce dojść do mojej wymarzonej wagi tj. do 65 kg. Moje zasady: jak najwięcej sportu (bieganie 3 razy w tygodniu po godzinę), zero słodyczy to w sumie(było pare odstępstw) mam od połowy lutego, ale oczywiście słodyczą mówie NIE!

Z alkoholem też sie powstrzymam.

Do dzieła (ps w pt zamelduje ile waże).

ok moja waga wyjściowa(na wczoraj) to 69,8kg, a ma być 65. Do dzieła! Dziś ide biegać, sport to podstawa!

w niedziele rano byłam biegac przez godzinkę.

Ostatnio trudno mi się zmobilizować.. schudłam 30kg, kupiłam troszkę nowych rzeczy i tak jakoś coś się zatrzymało... a chciałabym jeszcze troszkę ... wiem, ze nigdy nie będę wyglądała jak rubik (nawet się cieszę z tego powodu) ale ciągle według BMI mam nadwagę... :(

Dlatego walczę z Wami od dzisiaj do końca lipca!! Ale wiecie, tak maksymalnie przez 6 tygodni, bez żadnych nawet najdrobniejszych grzeszków..

Dodatkowo szykuje się jak się nie mylę wyprzedaż w ZARA... no to będzie można coś kupić za połowę ceny i fajnie by było dobrze wyglądać w tym "czymś" :D

 

Pozdrawiam, Chocolate

Ostatnio trudno mi się zmobilizować.. schudłam 30kg, kupiłam troszkę nowych rzeczy i tak jakoś coś się zatrzymało... a chciałabym jeszcze troszkę ... wiem, ze nigdy nie będę wyglądała jak rubik (nawet się cieszę z tego powodu) ale ciągle według BMI mam nadwagę... :(

Dlatego walczę z Wami od dzisiaj do końca lipca!! Ale wiecie, tak maksymalnie przez 6 tygodni, bez żadnych nawet najdrobniejszych grzeszków..

Dodatkowo szykuje się jak się nie mylę wyprzedaż w ZARA... no to będzie można coś kupić za połowę ceny i fajnie by było dobrze wyglądać w tym "czymś" :D

 

Pozdrawiam, Chocolate

Witaj Chocolate.

dopadł Cię ekekt zatrzymania wagi... nie poddawaj się!

Osiągnęłaś już tak wiele że nie wolno Ci tego zmarnować.

Walczymy beż grzechow do końca lipca- umowa stoi!!!

Pozdrowienia

marta59300

 

Byłam świadoma, że w pewnym momencie waga się zatrzyma. Specjalnie się tym nawet nie przejmowałam.. organizm potrzebuje troszkę czasu na ogarnięcie nowej sytuacji, ale takie 3-4 dobre miesiące bez spadku nawet 1kg spowodowały że tak sobie zjadłam za dużo kromek chrupkich, a to przesadna ilość wafli ryzowych i mimo że ciągle poruszam się w tych zdrowych dietetycznych rzeczach to troszq przesadzałam z ilością.

Masz rację, nie możemy się poddać. Nie teraz. Mam nadzieję, że każdy mój wpis pod Twoją dyscypliną będzie typu "nie złamałam się, walczę dalej", "dziś znowu się udało" itp itd :D

Pozdrawiam, Chocolate

Witajcie,

moje osiągnięcia na zeszły tydzień to powrót do wagi sprzed długiego czerwcowego weekendu:-PP

A tak na poważnie to masaże- ok 100% wykonane

ćwiczenia - 50% :/

dieta alkohol- 100% dyscypliny

Efekt -0,5kg

Jak u was?

Pozdrowienia

marta59300

 

Chocolate nie poddawaj się! Ale też jak już skubniesz trochę tej wagi do końca lipca to sobie troszkę odpuść, nie żeby się zajadać słodyczami, ale nie nastawiaj na konkretne chudnięcie w kg(ale też nie można wtedy przytyć), może organizm przyzwyczaisię do sytuacji, przestanie "oszczędzać" na złą godzine i wtedy będzie łatwiej.

Ja troche wypiłam w weekend(ale bez szaleństw), zjadłam tez 2 kawałki ciasta domowego (truskawkowo-rabarbarowe), ale za to  w niedziele solidnie sie przyłożylam do bieganie(dość ładne tempo przez 63 min).

Także myśle, że ok.

Tak Marzenko, masz rację :)  Na koniec lipca minie rok odchudzania :)  Mam nadzieję, że będę mogła powiedzieć, że schudłam 35 kilogramów. :) Kilogramy kilogramami, ale dla mnie najważniejsze, że udowodniłam sobie, że jeśli czegoś się bardzo chce to można to osiągnąć.. Dla mnie rok bez słodyczy (nawet okruszka) i wielu wileu innych rzeczy to naprawdę sukces :)  Od sierpnia troszkę zwolnię, tak jak Ty, jeśli będę miała ochotę na kawałek ciasta to zjem, ale na drugi dzień będę ćwiczyć więcej :) Wtedy już nie będę na diecie, ale będę prowadziła zdrowy tryb życia! :)

Pozdrawiam, Chocolate

no dokładnie :) myśle, że już nigdy nie wróce do 'śmieciowego' jedzenia i białego pieczywa. A tobie za ten wynik i za rok(wow!!!) odchudzania wielki szacunek!

według mojej domowej wagi, schudłam 1 kg, ale ja jej troche nie ufam bo czasem niedoważa. Prowadze się całkiem dobrze(bieganie plus dieta), także w sumie jest to możliwe.

Dziś mam zaplanowane bieganie, ok 1 godz, a na niedz dłuższą przebiezke do ok 1,5 godz.

w pt udało się pobiegac godzinkę a w niedziele 1,5 godz! :) niestety wpadły mi lody i trochę piwa :( ale myśle, że bieganie zatuszuje moje drobne grzeszki :P a jak u was?

Witam,

u mnie z ćwiczeniamu ok, masaże ok, z dietą na 70% :/

Imieniny taty i sałatki mamy mnie powaliły.... za dużo tego...

Wagowo -0,2 kg- tez mało...

Ale walczę dalej..

Trzymajcie się

marta59300

 

:)

Wczoraj udało się pobiegać godzinkę :) następne bieganie dopiero w niedziele(ale 1 godz 45 min także tak pewnie z 1200 kcal spale). A w międzyczasie może w sob siłowni, zobaczymy.

Witam,

w tym tygodniu -0,9 kg!!!!

Dieta , masaże ćwiczenia-  wzorowo na 100%  a więc sa efekty!!!

Jak u Was?

marta59300

Mnie niestety od pt boli mocno gardło. Wiadomo do pracy poszlam ale biegać ni gratuluję postępów.

byłam dziś u dietetyka do kontroli, pół kilo mniej i 1,5 cm mniej w pasie, myśle, że jestem na dobrej drodze.

Gardło boli coraz mniej, więc jutro ide biegać :) zastanawiam się nad 6weidera, ale jeszcze nie zaczełam.

Gratuluje postępów w talii i wadze.smiley

Pamiętaj że te ostatnie kilogramy najtrudniej jest zgubic i nie wolno sie poddać.

Ponadto wzrasta masa mięśniowa co nieco niweluje ubytek tłuszczu ale ogólnie najważniesze że w dół!!!

Choćby ,-0,1 kg ale ważne że w dół  smiley

Pozdrawiam

marta59300

 

Dzięki za doping, faktycznie te ostanie kg nie chca schodzić jak te wcześniejsze, ale nie mam zamiaru się poddawać!

 

Wczoraj udało się pobiegać przez godzinkę.

Tak trzymaj XD Jakie to denerwuje jak przez cały tydzień albo więcej trzyma się diety, biega a waga zamiast spadać stoi sobie w miejscu. Ale jak już przyjdzie tem moment kiedy skoczy to ten widok porostu daje siłę. Mam nadzieje ze ja dziś też sobie pobiegam, grr kontuzja

Pozdrawiam :)

___________________

Czy warto „zdobywać góry” i ambitnie dążyć do celu?...  Zdecydowanie tak!

na dziś tez mam zaplanowane bieganie, w sobote rolki a w niedziele znowu bieganie, ja zeby nie mieć kontuzji ostanio dość długo się rozgrzewam przed bieganiem i to działa(wcześniej zawsze po ok 30 min mnie bolało kolano albo kostka).

jak tu biegać w takich temperaturach?????  O jakiej porze dnia biegacie???

ufffff jak gorąco, puffff jak gorąco:))

no właśnie wiem!!! miałam biegać w pt i w niedziele, ale było tak gorąco!!! Może rano byłby ok ale jakos nie mogłam się zmobilizować żeby wstać, a o 9 to juz było gorąco, zamiast bieganie w pt poszłam wieczorem(ok 19) na rolki.

Dziś przymierzam się do biegania i mysle, że tak ok 19 - 19.30 iść bo wcześniej chyba będzie za gorąco.

U mnie lecą  cm a waga nie chce :/

Dieta ćwiczenia i masaże oceniam na 80%i walczymy dalej!!!!

z wczorajszego bieganie nic nie wyszło, jakas masakra po prostu, diete staram sie trzymać.

Wczoraj bieganie łuchu 60 min udało się, niestety po bieganiu coś mi padlo na mózg i jak zjadlam kolacje, to później jeszcze kawałek chleba z szynką i musztardą i póżniej z serem i musztarda :( pewnie jakieś 250 kcal bez sensu a do tego jeszcze szampana się napiłam( butelka na pół, szmapan słodki) nawet nie chce mysleć ile to kcal :( do końca tyogdnia musze być grzeczna bo inaczej zamiast chudnąć zaczne tyć, ale nic jutro znowu bieganie i oby do przodu!

Marzena - dasz radę - każdego może spotkać "kryzys" ;) 

dzięki, mam nadzieję

dzięki, mam nadzieję

Dziś rano 65 min biegania porannego. Chłodne powietrze i nogi,same niosą. Było super.

Ale się zawzięłaś!!! Jestem pod wrażeniem! Ja po 2 tygodniowej labie muszę dojść do siebie. Schudłam dzięki codziennemu pływaniu w morzu, długim specerom i ściśle określonym porom posiłków, a dodatkowo ten upał, dzień w dzień 40 stopni, aż jeśc się nie chce... Oczywiście w domu już kuszą dostępnością te wszystkie słodycze...ale żal jest mi zmarnować osiągniętych efektów...więc czym prędzej muszę zacząć biegać...może nawet już dzisiaj, tylko jakiś napój izotoniczny muszę przygotować bo jakoś mi sił brakuje.

Ja zostawiłam buty do biegania u rodziców :( w bydgoszczy, muszę sobie jakies inne skołować bo przecież w trampkach nie będę biegać :(

druga para nie zaszkodzi :)

wczoraj dieta ok, tylko wieczorem pochłonełam bezsensu jakies 250 kcal (wypiłam pół butelki szampana), ta pogoda durna mnie dobija, że ciągle albo burza albo zaraz będzie padać. Ale nic, dziś zamierzam sport jakiś wprowadzić, jak nie będzie padać to rolki może?

A ja idę na basen wieczorem.:)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.