przyjemność?

Autor

Ewa

Powiem szczerze kochani, że tak przyjemnie patrzec na te schodzące boczki i rewelacyjne wyniki które macie. Jest to niebywała przyjemność. Ale ja chciałam napisać o innej, ciemnej stronie diety, o której rzadko piszemy. Mianowicie , dieta to orka na ugorze, pot i łzy. Jeżeli chcemy osiągnąć wyniki musimy dać z siebie 120%. Chcę się podzielić takim odczuciem, że owszem polubiłam bieganie o tyle, że uwielbiam uczucie "po", jestem wtedy z siebie dumna i cieszę się , ze mam juz z głowy na dzisiaj sport (rano dziś byłam), ale średnio uwielbiam jak mi dech zapiera i mdło sie robi w pewnym momencie. Średnio też uwielbiam słyszeć budzik i wstać wcześniej by móc to zrobić. O wiele bardziej uwielbiam podusię i kołderkę. Średnio też lubię chlebek chrupki, o niebo bardziej bułkę z masłem i szyneczką. Wolę kotleta od gotowanej ryby i ciasteczka zamiast jogurtu. Owszem do zdrowego jedzenia można i trzeba się przyzwyczaić ALE chcę podkreślić, że kosztuje to wiele wiele wysiłku przede wszystkim psychinego, walki ze swoim wygodnym i opasionym ja. Chyba każdy kto doszedł do nadwagi lub otyłości lubił sobie podjeść i przy tym posiedzieć. Owszem taki styl życia może zacząć sprawiać przyjemność, ale to musi trwać i nie oszukujmy się, że wychodzi nam to bez mrugnięcia okiem. Kosztuje nas to wiele ale WARTO! 

Komentarze

O tym dziś myślałam siedząc przy stole. Chciałabym jadać normalnie - to znaczy tak, jak reszta domowników. A tu surówka z pora zamiast kopytek. Why? Why? Why?

 

A w ogóle to chcę zjeść batonika. TERAZ. Bardzo chcę. I zaraz pójdę do kuchni i go połknę.

Ja tez sie czesto zastanawialam, czemu swiezy bialy chleb smakuje mi bardziej niz salata :)....

Na to odpowiedzi nie ma :).

Mysle, ze warto postawic sobie jakis cel, a na drodze do osiagniecia go, zawsze sa przeszkody, bo co to by bylo gdyby zamierzony cel osiagalo sie od tak, bez wysilku?

I mam na mysli tu nie tylko odchudzanie ,ale wszystko co w zyciu chcemy osiagac. By dotrzec do wytyczonego celu na drodze spotyka nas wiele trudnosci. Mysle, ze to nalezy do kazdej trasy  wiodacej do upragnionej mety. Tym wieksza radosc, gdy sie dotrze :)

 

Ewuś, czytałam Twoje wcześniejsze wpisy i tyle w nich zapału, radości, motywacji.. i jeszcze mnie dziś za rękę pociągnęłaś, żebym ruszyła tyłek i się nie poddawała (południowy komentarz)... Ale zgadzam się, mamy codzienną harówę, bo nasza codzienność zostala wywrócona do góry nogami :)

Ale przeciez zdecydowałyśmy się na to, żeby wreszcie stanąć pewnego dnia przed lustrem i powiedzieć sobie " wow, wyglądasz bosko" (innego słowa nie wypada tutaj użyć ;).

Każda z nas ma chwile zwątpienia, wtedy piszesz komentarz, że nie mam się poddawać, że jest dobrze i zaglądasz czasem do mnie.. i uśmiecham sie wtedy do kompa jak głupia :)

Zamiast typowego kotleta polecam filet z indyka, przyprawa grillowa i bach na mocno rozgrzana patelnię grillową- naprawde, minimalna ilośc oliwy a miesko soczys e i tak pycha, że znajomi zawsze sie tego domagają.

I nie poddawaj sie, bo lubię kiedy wpadasz, kiedy piszesz też o tych gorszych aspektach ale kiedy porywasz innych, by wsuchac się w swoje pragnienia :)

Pozdrawiam

Ola

 

Ale sie rozgadałam;)

 

Oj :) rozmarzyłem się na myśl o bezkarnym jedzeniu wszystkich tych zakazanych smakołyków :):) mniam :):) I tak sobie obiecuje że jak zejdę z wagą do upragnionego BMI = 25 i będę w stanie biegać dziennie godzinę, to myśle ze często sobie pogrzeszę tymi smakołykami :):) To bedzie wspaniała nagroda za wyrzeczenia teraźniejsze :):) Tak mi sie wydaje że chyba łatwiej jest kontrolować już upragnioną wagę niż ją zbijać w pocie czoła i wszystkich z nią powiązanymi wyrzeczeniami :):)

"Przy wysokiej insulinie nadwaga nie zginie" :):):)

Zgadzam się. Na początku jest ciężko, ale... jak słusznie zauważyłaś warto. Po jakimś czasie odkrywasz posiłki, które ci smakują, a jednocześnie świetnie działają na Twoje ciało. Dla mnie dieta to wielki zysk kulinarny. Kiedy już skończę (dieta to chyba z samego założenia coś tymczasowego) będę miał do dyspozycji mnogość możliwości, których wcześniej nie brałem pod uwagę.

Dam tylko jeden drobny przykład: w 8 przypadkach na 10 jestem w stanie użyć mieszanki czosnku i ziół zamiast soli i smakowo działa tak samo. Tylko, że nie przycznia się do podnoszenia mojego ciśnienia, zatrzymywania wody w organizmie, a także do gromadzenia kilogramów.

Mi dieta dała i daje większą świadomość tego co robię, a do tego skusiła do eksperymentowania w kuchni.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.