Dlaczego nie

Autor

Ha! 

Jeszcze nigdy czegoś takiego nie pisałam. Cieszę się, że tu trafiłam, całkiem przypadkiem. Dlaczego się odchudzamy? A dlaczego przytyliśmy?

Długo ze sobą walczyłam, mam na koncie kilka nieudanych prób schudnięcia i dwie, które zakończyły się sukcesem. A teraz znów stoję na początku drogi do nowej jakości życia. Tym razem musi być ostatecznie, bo inaczej skonczy się nie tylko depresją, ale i dolegliwościami.

Jak dojść do siebie?Jjak trafić do swojego JA? Trzeba zrozumieć, że świat kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, a my mamy prawo , by kochać siebie za to, jakimi jesteśmy.

 Dlaczego żyjesz? Nie po to, by się tylko dsokonalić, by osiągać wyższe stopnie wtajemniczenia, żyjesz po to, by cieszyć się życiem, istnieniem, wszystkim, co Cię otacza.

Kochaj siebie, bo wszystko, co jest Tobą, jest warte miłości - zwłaszcza Twoje ciało, które wcale nie musi być doskonałe. Ono jest ważne takie jakie jest, bo jest Twoje.

A kiedy się to zrozumie, odchudzanie staje się przyjemnością. Jeżeli kochasz siebie, to zrobisz  dla siebie wszystko, bo człowiek skłonny jest do największych poświęceń dla osoby, którą kocha.

 

Komentarze

W przypadku moim i mojego ciała działa raczej przysłowie, że "najbardziej krzywdzimy tych, których najbardziej kochamy" :)

Ale staram się to zmienić na to co Ty proponujesz.

Witaj na stronie i powodzenia !! :)

Witaj

Masz rację aśka67 człowiek powinien dbać o siebie.  Czy w tym naszym swiecie nie uczą nas odrzucać grubych, niskich innych...coż niełatwo się kochać odstajac mocno od innych. Pracuję nad tym, samoakceptacja jest bardzo ważna ale jest bardzo trudne i przede mną daleka droga. Żyje po to by cieszyć się życiem- motto na dziś i nie tylko.

Kochani!

Do takich przemyślen i wnioskow wiodla baaardzo długa droga. Doświadczenie życiowe niejeden raz przekonało mnie, że tak naprawdę można polegać głównie na sobie. I nikt, NIKT NIE MA PRAWA CIĘ OCENIAĆ! Ja też cały czas staram się nie oceniać innych, choć to trudne, trzeba akceptować wszystko, co istnieje - "grubość" i "chudość", dobro i zło, brzydotę i piękno, bo dopiero to wszystko tworzy PEŁNIĘ. Jeżeli to zrozumiesz, zaakceptujesz siebie. 

Najtrudniej jest to zrobić, kiedy świat wali Ci się na głowę, wówczas przeczytaj mój wpis.

Pozdrawiam wszystkich pogodzonych i niepogodzonych z sobą.

Może lepiej, żeby świat nas nie kochał, bo od miłości do nienawiści droga ponoć niedaleka... ;-)))

Ja przekonałam się o tym, że przez złą ocenę siebie można skrzywdzić się bardzo. Kiedyś, a właściwie od kiedy pamiętam, myślałam, że jestem straaasznie gruba, mimo, że IBM było w normie. Bardzo mi to przeszkadzało, aż doszłam do wniosku, że skoro jestem taka gruba to jeden kilogram w tą czy w tamtą stronę nie robi różnicy. I zaczęłam tyć. Teraz, kiedy patrzę na zdjęcia z tamtego czasu to mam wrażenie, że byłam conajmniej chudzielcem i bardzo chciałabym być teraz taka chuda, jak gruba byłam wówczas :) 

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.