Piąty, dziesiaty, setny !

Autor

Który to juz raz zaczynam i który to już raz nie mogę wytrwać. Piąty? Dziesiąty? Setny? Pewnie to ostatnie.. Ale dlaczego mam nie dac sobie kolejnej szansy? Przecież od tego zależy moje samopoczucie, samoocena i poczucie własnej wartości.

Od zawsze byłam gruba. Cóż.. Miały na to wpływ napewno i geny , i to, że byłam ciagle chora, dlatego też rodzice próbowali mi to "wynagrodzić" i pewnie samo obżarstwo.

Dużo by opowiadać, ale po co do tego wracać.. Ważne jest to co tu i teraz ,  tu i teraz chce po prostu schudnąć !

No to do dzieła !

Komentarze

Jeżeli czytając to co teraz pisze stwierdzisz, że jestem bezczelny to przestań czytać :-))) Pozwól jednak, że dam Ci radę na postawie tego co napisałaś: zmień swoje myślenie! I to od zaraz!

Wartość człowieka nie zależy od tego ile się waży i jak się wygląda. Jeżeli masz o sobie złe zdanie to czas, żeby to zmienić teraz, a nie czekać, że samo się stanie jak już schudniesz. Jeżeli będziesz miała poczucie własnej wartości to będziesz miała narzędzie pomocne w pozbyciu się tego czego nie mogłaś się pozbyć już być może ze sto razy.

Pozdrawiam i trzymam kciuki

Nie uważam, że jesteś bezczelny. Jeżeli bałabym się negatywnych komentarzy na temat tego co pisze to w ogóle bym sie nie zdecydowała na zamieszczenie jakiegokolwiek wpisu. Zgadzam się z tym ,że wartość człowieka nie zależy od jego wagi, ale trudno tez jest uwierzyć i zaakceptować siebie, mimo, że staram się nie od dziś.

Za kciuki dziękuję,

I również pozdrawiam.

 

Uwierzenie w siebie, tak jak odchudzanie, to proces. Owszem, niektórzy mają odsysany tłuszcz i czasami ktoś staje się pewny swego w wyniku szczególnego zdarzenia ;-), ale z reguły nie staje się to od zaraz. Wydaje mi się, że najlepiej będzie połączyć odchudzanie i prace nad stosunkiem do siebie.

Cwaniakuje ;-) tak dlatego, że od czasu do czasu rozmawiam poprzez maila z innymi osobami, które odchudzały się lub odchudzają i dopytywałem część z nich jak myślą co było powodem powrotu do poprzedniej wagi (jeśli tak akurat się zdarzyło) i jednym z elementów okazuje się utożsamienie odchudzenia się z sukcesem na innych polach. Waga spadła, chwila całkowicie zasłużonej euforii, potem czekali na sukces (np. zmiana myślenia o sobie, awans w pracy itp.), a ten nie przyszedł, przestało im zależeć, przestali dbać o siebie i waga wróciła.

Moim zdaniem, jeśli odpowiednio się nastawisz do całego procesu to, jesteś skazana na sukces. Bo w gruncie rzeczy, tak z ręką na sercu, to co lub kto Ci może w tym przeszkodzić? :-)))

Zgadzam się z tym co piszesz. Już kiedyś się odchudzałam, i schudlam dosyć dużo. Rzeczywiście było tak, że każdy zgubiony kilogram sprawiał, że dostawałam skrzydeł i jakoś miałam wrażenie, że ze wszystkim idzie mi   łatwiej. Świetnie się z tym czułam. Ale Było tez tak, że się złamałam, zaczełam przybierać na wadze i wtedy miałam znowu poczucie, że wraz z kilogramami przybywa mi też problemów.

Nastawienie jest ważne. Walcze z nim cały czas.:)

A przeszkodzić sobie moge chyba tylko ja sama.

Ja również trzymam kciuki za Ciebie! :)

 

Pozdrawiam, Chocolate

Każda para rak trzymających kciuki się przydaje.

Dziękuję bardzo ! :)

"Dużo by opowiadać, ale po co do tego wracać.. Ważne jest to co tu i teraz " święte słowa, dasz rade i pamiętaj że to my tworzymy naszą przyszłość! ;)

Postaram się ją w takim razie tworzyć jak najlepiej:)

 

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.