Walczę...

Autor

Walczę przez cały czas.

Każdego dnia wstaję rano i rozpoczynam nową rundę samej z sobą. Męczące i wyczerpujące. Boję się, boję się każdego dnia i każdego, nawet najmniejszego, uczucia głodu ponieważ znowu muszę stanąć gotowa do walki.  Faktycznie, nie dokonuję za każdym razem najlepszych wyborów, jednak dokonuję je znacznie częściej niż kiedyś. Cieszy minie każdy najmniejszy sukces np. wybór jabłka zamiast batonika. A wtedy to uczucie zadowolenia z siebie daje mi siłę do dokonania kolejnego dobrego wyboru. Walczę... 

Komentarze

Z głodem się nie walczy tylko się go zaspokaja (bez podtekstów proszę)! Głód jest szczery. Otwarcie mówi Ci, że trzeba coś zjeść.

Walczyć można i trzeba z apetytem. Podstępnym draniem, który nie zaspokoi się jednym kawałkiem ciastka... nie, on chce zeżreć od razu całą blaszkę...

 

Wojsko to nie tylko piechota, marynarka i lotnictwo, ale także sieć zaopatrzenia. Głodny żołnierz to zły żołnierz! Jeśli zaniedbasz zaopatrzenie... biada Ci!

Niezbędna jest też sieć informatorów, agentów czyli wywiad. Często trzeba dokonywać dywersji. Widzę, że nie masz z tym problemu: jabłko to błonnik, błonnik zapycha żółądek. Jeśli zjesz jabłko 15 minut przed obiadem to szybciej pojawi się uczucie sytości i zjesz mniej. Dywersja jest jak najbardziej wskazana!

Wypróbuję to jabłko. Zawsze piłem wodę ale to tak przeciętnie działało. Jabłko będzie chyba lepsze.

Szczerze powiedziawszy to ja częściej piję wodę. Zabawę z błonnikiem chce wykorzystać na walkę z jojo...

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.