detox cz.2

Autor

Witam znów,
po prawie 3 tygodniach od zarządzenia detoxu, ogłaszam, że ten czas był dla mnie bardzo, baaardzo korzystny! Oczywiście nie obyło się bez - nazwijmy to - wpadek, ale szczerze, nie mam z tego powodu wyrzutów. Wiem, że owe wpadki nie przyczyniły się na pewno to całkowitego pozbycia się ochoty na słodycze, nad czym cały czas pracuję, ale wpadki nie były duże i częste, więc się nimi nie przejmuję, uważam, że to całkiem zdrowe podejście. Na pewno nie odczuwam chęci na słodycze po obiedzie i w ogóle w ciągu dnia, co jest dla mnie dużym sukcesem. Czuję się silniejsza, bo kilka razy udało mi się wygrać walkę w sklepie czy w sytuacji gdy koleżanka zajadała się czekoladą. Myślę, że jeśli będę kontynuować plan, to pójdzie mi absolutnie wspaniale :) 

Oprócz tego, ostatnie 3 tygodnie były dobre pod względem diety, przede wszystkim regularnych posiłków w miarę odpowiednich porcji, dzięki temu poszło kilka cm w  dół, waga stoi w miejscu, ale nie przeszkadza mi to, bo BMI w porządku.

Ale niestety nie udało mi się utrzymać systematycznych ćwiczeń, dlatego, to następna sprawa, którą zajmuję się już jutro rano. Mam przygotowany rozkład dni, ćwiczeń, czego i ile, więc na pewno się uda.

Druga sprawa, bardzo nieprzyjemna. Ostatni weekend był dla mnie stresujący i zauważyłam, że jadłam o wiele więcej ze stresu... dobrze, że to zauważyłam i mam nadzieję, że nie popełnię tego błędu następnym razem.

Podsumowując, jestem zadowolona i wszystko zmierza w dobrą stronę :)
Jak u Was?
 

Komentarze

U mnie też ładnie idzie, ja zajadam czesto nudę...też mam swiadomość i teraz się pilnuje czasowo. Ustalam ze jem co trzy godziny i wtedy łatwiej jest mi się powstrzymać od obżarstwa.

Gratulację i oby tak dalej!

Ja mam wielką ochotę na słodkie... mój bufor w postaci jogurtu waniliowego przestaje działać. Pomocy! ;-)))

Kurcze, ja tez z tymi slodyczami mam problem, dzis postanowilam kroczyc Twoim torem i rozpoczac detoks slodyczowy. Tak sie czasem zastanawiam, skad sie bierze ta ciagla ochota na slodycze.... Zycze powodzenia!

Wg mnie ta ciągła ochota na słodycze jest wynikiem tego, że po ich spożyciu poprawia nam się humor (inf. z wikipedii: teobromina – aktywna biologicznie pochodna ksantyny, główna substancja uzależniająca charakterystyczna dla czekolady oraz fenyloetyloamina – endogennna pochodna amfetaminyneuroprzekaźnik zwany "hormonem miłości").

Ja cały czas jadłam słodycze, bo byłam do nich przyzwyczajona, prawie codziennie po obiedzie jadłam coś słodkiego, a w końcu po jakimś czasie organizm przyzwyczaja się do pewnych nawyków, niestety do tych złych też. Im dłużej kontynuujemy coś, tym ciężej nam się od tego odzwyczaić, to tak jak z alkoholem czy papierosami. Jeśli zaczęlibyśmy pić codziennie jedno piwo po obiedzie, to podejrzewam, że w ciągu miesiąca nawet nie mając ochoty na to piwo i tak byśmy chcieli wypić "z przyzwyczajenia".

Tak więc trzeba uważać na te wszystkie pułapki. 
Ja jestem na detoksie już jakiś czas i bardzo mi to pomogło. Nie mam już takiej ochoty na słodycze jak kiedyś. Tak na oko, jem coś słodkiego raz w tygodniu, ale są to 3 kostki czekolady albo 2 małe ciastka, a nie tak jak kiedyś: tabliczka czekolady, pudełko lodów i paczka ciastek.

Trzymam za Ciebie kciuki!

Wczoraj przezylam bez :).

A ogolnie mialam zazwyczaj tendencje jedzenie paczkami, pudelkami, nie jak dama raczej :). Wogole to nie palę od miesiąca, ale to przyszło automatycznie z bieganiem, nie chcę mi się zwyczajnie palić, dlatego tego nie robię.  A słodycze chodzą za mną. Damy radę :).

Pierwszy dzien przeżylam, dzis drugi bedzie bez slodyczy, mam nadzieję. :)

Trzymaj się :)

Karola,ja sie też musze przyłączyć, mam ten sam problem,przyzwyczajenie, tuż po obiedzie itd - to cała ja! Ogólnie nie przepadam za mięsem i tłuszczem więc słodycze są odpowiedzialne za moją nadwagę. Od jutra jestem na słodyczowym detoxie!

:)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.