Czacha dymi !!!

Autor

Mam dosyć, nauka mnie wykańcza. Codzinnie chodzę spać o 3. Wcześniej nawet jakbym chciała to nie zasnę. wstaje rano, jem śniadanie i do książek. I tak do wieczora. Jutro kolejny egzamin ( a w zasadzie już dziś). O godzinie 10 będę gryzła długopis z nerwów i wycierała z czoła krople potu, które pojawią się tam po usłyszeniu pytań. Umrę.... dosłownie wymiękam . Czuje jak opuszczają mnie siły witalne. W środę następne starcie z profesorem. K*rwa mać. Przepraszam, ale jakoś musze się wyżyć. Papierosy też jeden za drugim. Jak tak dalej pójdzie to... już sama nie wiem. Jak to mówią : "chcesz być szczęśliwy nie idź na studia"

Mam nadzieję, że przezyje do środy.

Ps. Trzymam się diety, ale coraz mi trudniej gdy tyle stresów na głowie.

Pozdrawiam

prawie nieżywa

Komentarze

O ho ho jak ja to znam;) witam w klubie! ale wiesz, sesja przyjdzie i pójdzie, jak każda. Wiem, jesteś zmęczona, zrezygnowana, a mózg nie przyjmuje już więcej wiadomości. Ale zdarzają się prawdziwe nieszczęścia, na które nic nie możesz poradzić, a na to co się dzieje TY masz ogromny wpływ! Więc wytrwaj, a ja będę mocno trzymała za Ciebie kciuki !

Pomyśl sobie, że za jakiś czas, może kilka lat, pomyślisz o sesji z uśmiechem na twarzy i lekkim rozrzewnieniem. W życiu trafiają się czasem takie rzeczy, że sesja, wszystkie sesje i na dodatek obrona magisterki to PIKUŚ. Spróbuj pomyśleć sobie w taki sposób i wyluzuj, bo jeszcze chwila i będziesz walczyć z wrzodami i depresją. Szkoda na to czasu, a sesja ......... ano była i  to niejedna ;)

nie ma rzeczy niemożliwych - są tylko mniej lub bardziej prawdopodobne

Wiem, że w życiu czekają mnie gorsze problemy :)

Ale każdy wiek ma swoje rozterki i najlepiej obrazują to dzieci. Siostra mojej przyjaciółki (9lat) martwi się kolorem gumki do włosów. W gimnazjum dzieciaki martwią się testem gimnazjalnym, licealiśmi maturą, a studenci sesją :)

Z natury jestem panikarą i strasznie boję sie porażek ( tych w odchudzaniu też), dlatego tak strasznie wszystko przeżywam.

Jutro jeszcze kolokwium i 12 dni przerwy do następnego egaminacyjnego kolosa (który wielu przyprawia o warunki). Pojadę na 2 dni do domu i wskoczę na wagę. Mam nadzieję, że coś ruszyło ;)

A myślenie o sesji z usmiechem... hmm... może za dłuuuugie lata. Jak na razie matura mi się śni i budzę się zlana potem :)

Andżi

Andżi a co studiuejsz :)?

Prawo ... więc wszystko na blaszkę muszę kłuć. A to niestety czasochłonne i problem z tym, że czasami to już blaszki brakuje :)

Andżi

Dasz radę:). Ile Ci jeszcze zostało? Na którym jesteś roku?

Spinning to jazda na rowerze stacjonarnym. Wydaje się być banalna, ale daje niesamowity power!:) Powodzenia w sesji!

Drugi rok, jeszcze 3 lata :) I nie może mi się noga powinąć, bo nie mam żadnego licencjatu tylko jednolite magisterskie :) Albo wszystko, albo nic. Wolę wszystko. Dlatego przeżywam ;)
Co do spininigu wcale nie wydaje się banalny. Rowerek to dobra rzecz. Co prawda wolę tradycyjny, ale w zimowe wieczory stacjonarny jak znalazł :)

Powodzonka kobitki i panowie :)

Andżi

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.