Trzeci tydzień

Autor

Witam

Jestem w połowie trzeciego tygodnia odchudzania. Jak na razie czuje się znakomicie. Nie mam objawów "zmęczenia" odchudzaniem. Mam ochote ćwiczyć, chodzić na szybkie spacery. Sam się sobie dziwie, ale nawet jak któregoś dnia nie pójdę na spacer to mi tego brakuje :P.

Minęły ponad dwa tygodnie, czas więc też na pierwsze sukcesy. Po dwóch tygodniach moja waga spadła o 2.6 kg. Ponad dwa i pół kilo w dwa tygodnie? Mi to pasuje. Daje jeszcze większą ochotę na ćwiczenie.

Trzymam się swojej starej zasady która dwa razy pomogła mi schudnąć i która, przynajmniej dla mnie, sprawdza się jak zawsze dobrze. Otóż nie trzymam diety. Znaczy nie do końca. Jem zdrowe rzeczy, ograniczam ilości spożywanych posiłków, jem częściej a mniej. Jednak nie licze kalorii. Ale na tyle teorii, którą już zdobyłem podczas wcześniejszych prób, wiem ile czego zjeść, żeby nie przesadzić. Zdarzyło się, że przez te dwa tygodnie zjadłem ze dwie paczki chipsów, czekoladę, ciasto mojej mamy (nawet osoba z silną wolą nie wytrzymałaby tego zapachu :D) dwa razy torta i wypiłem dużo piwa. Bardzo dużo (jestem studentem, który mieszka z trzema kolegami). Ale rozłóżmy to na czynniki (się trochę pousprawiedliwiam):

-chipsy - raz-dwa razy na miesiąc pomagają mi utrzymać dietę. Naprawdę. Zawsze tak było. Zmorą było to, że w pewnym momencie zaczynałem jeść tych chipsów za dużo. Ale jeśli nie pozwalam sobie za często, to dają mi takie poczucie, że nie jestem więźniem diety. Mam ochote to kupuje - zawsze mniejszą paczkę od tej, na którą obecnie mam ochote. Pomaga. Przynajmniej mi;

-czekolada- druga (po ratowaniu komuś życia) zaleta bycia krwiodawcą. Odkąd moge to oddaje krew. Można od 18 roku życia. Oddałem 7 razy, czyli 3150 ml. Myślę, że po oddaniu 450 ml krwi, jedna czekolada nie jest grzechem, ani szczególnie mi nie zaszkodzi przy odchudzaniu.

-torty i ciasta - dwi historie. Pierwszego torta, którego jadłem i ciasto, zjadłem po pierwszym tygodniu. Imieniny taty, przy okazji brat obronił pracę licencjacką, trzeba uczcić. Biorąc pod uwagę, że ja mu tę prace napisałem, dla mnie okazja szczególna. Drugi tort tydzień później. Niespodzianka na moje dwudzieste urodziny.

Nie uważam jednak, że to przeszkadza mi w schudnięciu. Wręcz przeciwnie. Poza tym to ja swoje odchudzanie opieram na ćwiczeniach. To ma być główny czynnik, który ma mnie doprowadzić do wymarzonej wagi. Najzdrowsza metoda. Przy okazji gdy już będe szczupły, będe najbardziej wysportowanym człowiekiem wśród moich znajomych :P (odległe, ale przyjemnie o tym myśleć pokonując kolejne kilometry na drodze do marzeń).

Cele na koniec roku 2012 pozostały takie same:

-ważyć ok 115 kg z 130 (obecnie 127,4, do zrzucenia 12,4)

-zacząć biegać ( narazie spacery, ze względu na stawy)

-dojść do ponad 20 pompek z 4 (obecnie 5)

-pierwszy raz od ponad 10 lat podciągnąć się na drążku (na razie się nie udało)

Tak więc ruszam dalej do pracy. A pozostałym odchudzającym się: powodzenia.

Pozdrawiam

Komentarze

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.