jest sukces

Autor

jest sukces:) 2 kg mniej, 8 godzin błogiego snu, przyjemne zmęczenie i wzrost poziomu endorfiny po każdym pokonanym km :)

2 tygodnie-  z czego pierwszy to siedmiodniowy okres pakowania i przewożenia całego dobytku, no i niekończące się imprezy pożegnalne i powitalne, więc różnie to bywało i z trzymaniem diety i regularnością ćwiczeń. ale drugi tydzień to juz inna bajka. poniedziałek, środa i  piątek- bieganie około 40 min ; wtorek , czwartek, sobota i niedziela to rower około 22 km - z czasem różnie bywało bo raz dołączyła do mnie sąsiadka a raz mama :)

a z dietą też było lepiej, mimo że na garnuszku u mamy i jej pysznej domowej kuchni, to dałam rade, a nawet namówiłam rodziców by razem ze mną zamiast przedtelewizyjnych wieczornych przekąsek pili mleczny napój przygotowywany za pomocą grzybka tybetańskiego- póki co nie ma jakiś rewelacyjnych efektów - ale dajmy mu czas, kuracja powinna trwać 20 dni, a za nami dopiero 8.

mam też już za sobą zbiór malin, wiśni, z których tato przygotował juz nalewki na dłuuugie zimowe wieczory a mama dżemy i soki oraz dżemy z czarnej porzeczki :)

w tym tygodniu powoli bierzemy się za ogórki, bo przez te deszcze już niedługo zaczną pękać i nie będzie co zbierać - a przecież wiadomo, że nie ma to jak mamine ogóreczki kiszone i konserwowe, jako przegryzka, gdy przyjdzie ochota na coś wyrazistego w smaku:)

oki, kończę bo czas zabrać się do pracy :)

Komentarze

Grzybek tybetański????  Co to za dziwo?

 

To napisz o efektach za 12 dni :)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.