Dzień 37 - Super dzień

Autor

Dzień 37 - Super dzień

Dziś był naprawdę super dzień. Czasem zdarza mi sie taki naprawdę dobry dzień. Nic nadzwyczajnego się w nim nie dzieje nawet, ale jakoś tak jest naprawdę doby i jak sobie o nim pomyślę to chciałbym żeby każdy był taki.

Choć wstałem kompletnie niewyspany, bo czytałem wczoraj do nocy, wtałem rano i zrobiłem małą gimnastykę. Potem praca itp. itd. ale dieta super dotrzymana i nawet nie byłem głodny.

A potem poszedłem znów pobiegać na dworze

Mocno wiało, ale nie chciałem jechać znów na siłownię. Bieganie na bieżni nawet nie zbliża się do biegania na dworze. Ubrałem się ciepło i wyskoczyłem na przebieżkę.

Ale była rewelacja. Uwielbiam biegać na dworze. Nic nie równa się ćwiczeniu na świerzym powietrzu. Dodatkowo, bieg na dworze to zdecydowanie większy wysiłek. Po 40 minutach opadałem z sił i ledwo dowlokłem się do domu cały spocony.

Potem świetne kino bez zakąsek

To z kina jestem najbardziej dumny. Choć byłem tam wielokrotnie częstowany różnymi słodyczami przez swoich współtowarzyszy, nie zjadłem nic.

Ze słodyczami jest chyba jak z papierosami i alkoholem. Jak je odstawisz to dopóki nie zjesz pierwszego to się trzymasz. Jak już sięgniesz po nawet małego cukiereczka - robi się bardzo niebezpiecznie. Nie tknąłem nic. Kupiłem sobie kawę i spokojnie sączyłem ją przez cały seans.

Jak mi się podobał film? - Rewelacja. Jeśli nie widzieliście "Jak zostać królem" to polecam. Naprawdę, naprawdę ogląda się świetnie. Aż żałowałem jak się już skończył. Złote Globy i nominacje do Oskarów (choć nie jestem jakimś wybitnym znawcą), naprawdę zasłużone. Najlepsza rola Colina Firtha jaką widziałem. I chyba warto pójść do kina - nie wiem jak ten film się uda z lektorem.

Wróciłem do domu i piszę dla was ten wpis a zaraz pogrążę się w lekturze - "Trzy klucze" autorstwa Jo Nesbo. Po nisamowitym sukcesie trylogii "Milennium" Stiega Larssona, żona znosi mi domu różne książki szweckich autorów - teraz na nie moda. 

A propos Millenium, to też polecam. Budowa tej strony w zeszłym roku opóźniła się o dobry tydzień bo nie mogłem się oderwać od tych książek. Ostrzegam jednak, że jest tam sporo przemocy, co nie każdy lubi.

No - kończę te dyrdymały bo trochę nie na temat się tu rozpisuję.

Pozdrawiam was serdecznie!!!

Komentarze

Mój mąż chce kupić konsolę, i tak sobie pomyślałam, że ja w tym czasie mogłabym wrócić do mojego hobby ze studiów-czytanie właśnie, więc na razie będę zapisywać co ciekawsze tytuły:) Pozatym przy czytaniu jakoś "głupio" się zajada;) Pozatym gratuluję idealnego dnia.

:)

Dodajmy do tego, że każda czynność dodatkowa to spalanie kalorii. Co prawda przy czytaniu nie traci się jakiejś ogromnej ilości, ale ziarnko do ziarnka... :-D

uwielbiam czytać:D chętnie też poszłabym na ten film, wiele osób wyszło zachwyconych. Moze wybiorę się i dołączę do grona...zobaczymy:)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.