o mnie

Autor

Kilka słow o sobie...

Mam 32 lata, odkad pamietam walcze z nadwaga. Trzykrotnie w zyciu udalo mi sie schudnac ponac 25 kg. niestety po ciazach kg wracaly. dzis gdy stanelam na wage i zoabczyłam na niej 105 kg wpadłam w ogromna rozpacz. Jeszcze przed swietami mialam 96 kg. Pomyslalam wtedy ... do lata daleko i spokojnie schudne do 80 kg, gdyz to jest moj cel. Jak widac nie mam ogromnie wygorowanych marzen. Przy tej wadze czuje sie ok i to mi wystarczy. niestety poszło w druga strone... a dzis szukam na wszystkie strony tej siły, motywacji ktorej kiedys mialam tak wiele i ktora gdzies poprostu uleciała...Pomożcie!!! błagam!

 

Komentarze

Spokojnie, czasu nie cofniesz, ale już dziś możesz pracować na lepsze jutro. :-)

dokładnie...

Jakże szybko "nie teraz" staje się "nigdy 

 

Witaj witaj!

Przede wszystkim uspokój się. Dasz radę. Ja też walczę choć mam troszkę mniej do zwalczenia. Niemniej jednak po latach walki efekt był coraz gorszy i gorszy. Co gorsza pomimo ogromnych wyrzeczeń i dużej dawki ruchu waga stała w miejscu. 

Teraz kolejny raz podjęłam walkę na spokojnie. Wdrożyłam 5 posiłków (bardzo niewielkich) dziennie - niewiele ponad 1000kcal, dużo piję. Nie czuję głodu tak bardzo. Gdy zwiększam odległość pomiędzy posiłkami, doprowadzam do głodu i potem rzucam się na jedzenie tak jak wczoraj. Dziś już będzie lepiej - obiecuję.

;-) Widzę, ze wreszcie chudnę. Powolutku, ale chudnę.

Tobie też się uda!!!

Ten dzień jest ważny, na nim się skup. Do wakacji daleko :-)

Powodzenia!

Bardzo dziekuje za słowa otuchy. :)

Pozwalaja uwierzyc, ze moze sie udać, zwłaszcza iz wiem, ze potrafie

We wczesniejszych dietach nidgy nie trzymalam sie scisle wyliczonych posiłków, ale cos musi jednak w tym być. Najgorsze wlasnie te napady wilczego głowu. pojawiaja sie tak nagle i w tym momencie cala teoria sie wali.

Jutro mam w planie stanac poraz pierwszy w tym roku na mojej biezni. Mysle ze 30 min szybkiego marszu na razie wsytarczy. A potem stopniowo wiecej sie ruszac.

dzis nawet schylic sie do szafki na dole jest problem :(

Mam nadzieje jednak ze tym razem sie uda, z Waszym wsparciem:)

dziekuje

Ja dzi.s też zamierzam ruszyć dupsko. Może zrobimy to razem co?

Wyzywam CIę ;-)

Jestem zzaaaa :)

Ja dzis stanelam poraz pierwszy na biezni. 

Szybki marsz 30 min, tak jak bylo w planie. jakies ponad 200 kcal. Z leksza ze mnie splywalo...

Duzo, nieduzo ale jak na pierwszy raz mysle ze ok. Ciesze sie ze wogole weszlam.

Postanowilm zrobic codziennie min te 30 min, a potem chce wprowadzac twister dodatkowo

amasz -  a Ty w jaki sposob cwiczysz? 

No Kochana! NIeźle! Miałam nadzieję, że z Tobą wygram, ale nie udało mi się ;-)

Byłam na Zumbie - było bosko. Cała sala kobiet grubych, chudych, ładnych, brzydkich i piękny prowadzący. Muzyka pchała mnie do tańca. Było ciemno, wczułam się nie martwiąc się czy ktoś na mnie patrzy czy nie. DO tego ćwiczyłam callanetisc.

Widzisz? Udało nam się!

Dziś też pójdę na Zumbę z tym samym panem ;-)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.