Wyzwania dietetyczne na kwiecień

Autor

Wyzwania dietetyczne na kwiecień

Tak, kwiecień to dla mnie w tym roku bardzo ważny miesiąc, a dieta będzie miała w tym miesiącu duży wpływ na moje życie. Po pierwsze - wiosna. Poczułam ją w pełni, chociaż padał dziś śnieg. Wiosna sprawia, że jesteśmy bardziej aktywni, weselsi, patrzymy na świat bardziej optymistycznie. To chyba najlepszy moment, żeby wreszcie ruszyć na 100% z moim odchudzaniem, bez przeginania. Na początek 1800 kcal, bo nie chcę, żeby głód pokrzyżował mi naukowe plany.

Po drugie - ogłosiłam dla siebie kwiecień miesiącem zdrowia. Nie mogę się rozchorować, muszę być sprawna i zachować jasność umysłu i otymizm.

Po trzecie - od tego jak będę się czuła w tym miesiącu zależy całe moje życie. Za miesiąc matura. Zrobiłam sobie listę rzeczy, które powinnam jeść w tym okresie: od czasu do czasu coś słodkiego, najlepiej najzwyklejszą czekoladę lub rodzynki, kakao, mleko,herbata, jogurty naturalne, dużo owoców i warzyw, orzechy, ziemniaki, jaja, drób, ryby... Dużo tego :-) Oczywiście brak monotonii, 1,5-2l płynów dziennie i sport. Zaczęłam już biegać, bardzo mi się to podoba i na pewno dobrze wpłynie na mój mózg.

I niech kilogramy, których, mam nadzieję,  się pozbędę, będą tylko skutkiem, a nie przyczyną, dla której podjęłam to wyzwanie.

Komentarze

Też piszę w tym roku maturę :) Jeszcze niedawno był wrześień, a tu już został tylko miesiąc. No cóż, czas szybko leci. :D Za to z drugiej strony może to i dobrze, szybko będziemy miały to za sobą, a później czekają nas najdłuższe i najfajniejsze wakacje. :) Powodzenia w odchudzaniu!

O, jak fajnie. Też polubiłaś bieganie. 

Co to się porobiło teraz, żeby śnieg sypał pierwszego kwietnia?! Wiesz, ja w pierwszej wersji to dzisiaj miałam zacząć odchudzanie, ale zaczęłam 1,5 tygodnia temu. Schudłam pół kilograma i przestałam się ważyć i niestety też biegać, po pierwsze przez śnieg a po drugie przez oko :/ Teraz mnie na przykład boli, ajć... A we wtorek mam... sprawdzian szóstoklasisty... Boję się, że ból w oko będzie tak duży i nagły jak teraz i że po prostu zemdleję na teście. Bo wiedzy sę nie boję, wiem, że napiszę na minimum 35 punktów :)

Czuję, że powinnam schudnąć, przecież ja nie mam żadnej sukienki, bo wyglądam we wszelkiego rodzaju sukienkach jak traktor, uzbierało mi się te 15 kilogramów nadwagi i teraz je zbijam. Przeczytałam tę stronę od każdej możliwej strony i wiem, że nie powinnam się przejmować aż tak kilogramami, bo tu ważniejsze są rozmiary i obwody np w pasie. A ja jestem dość niska, mam 160 centymetrów. Więc... mała, gruba... Eh.. Ale pomyśleć tylko, że w wakacje będę mała i chuda, co najważniejsze! Teraz mam pytanie do Was - ile chudłyście na miesiąc? Ile maksymalnie można?

Z tego co wiem nie powinno się chudnąć więcej niż 1kg tygodniowo, czyli 4 kg miesięcznie. Im wolniej, tym lepiej, a zarazem gorzej. Lepiej, bo mniejsze prawdopodobieństwo efektu jo-jo, gorzej, bo im mniejsze efekty, tym sceotycniej podchodzimy do diety. Ale na szczęście istnieje ta stronka, która pokazuje, że wytrwałość jest najważniejsza i na efekty trzeba czasem poczekać :)

Często i za często kobietki chcą zrzucić nadmiar kilogramów w przeciągu krótkiego czasu, co później nie wychodzi im na dobre - niestety... Prawidłowe, zgodne z naturą i przede wszystkim bez szoku dla organizmyu zrzucanie wagi powinno odbywać się powoli, w przeciągu tygodnia od 0,5 do max (!) 1kg. Oczywiście bez niedoborow witamin i innych pierwiastków, co pozwoli na zachowanie zdrowej skóry, włosów czy paznokci.. Jest wiele elementów, na które powinnyśmy zwracać uwagę, a bez których nas organizm gorzej funkcjonuje i czego często (!) nie jesteśmy śiwadome, bo nie jest to aż tak zauważalne na pierwszy rzut oka;) www.wylegarnia-zdrowia.pl  Zapraszam do przeglądania artykułów oraz przepisów:)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.