zaczynam kolejny rozdział...

Autor

Witam serdecznie!!

 

dzis mój kolejny dzień walki o siebie..

walki z moimi słabosciami...

walki z nadmiernym jedzeniem...

z niecnierobieniem...

 

walka łatwa nie bedzie, bo długo trwał "letarg"...

jakby zawiesiłam dbanie o siebie...

miałam na uwadze to, że tyję, ale zawsze spychałam to na dalszy plan

miałam kilka takich momentów, że juz zaczynalam "od jutra",

ale dopiero teraz, po kilku latach nadeszło...

wiem, ze lepiej późno niz wcale, ale...

nagle jakby spadły mi klapki z oczy

że użycie balsamu do ciala zajmuje niewiele czasu, a przeciez balsamów mam dość

że przejechanie choćby 10km na rowerku stacjonarnym, który stoi, zajmuje tylko 20minutek

że niezjedzenie czegoś tam a wyjście z kawa na taras jest przyjemniejsze

że spacer z dzieckiem do pobliskiego sklepu jest ciekawszy i lepszy niz "podskoczenie" autem

 

i takmogłabym dość długo...

 

motywację mam - chcę odzyskać choć troszkę figury

chcę ładnie wygladac w dniu mojego ślubu (maj 2012)

chcę mieć lepszą kondycję

chcę się pewniej czuć...

 

mam nadzieję, żę opisywanie moich poczynań bedzie pomocne

że widząc poprzednie wpisy, będę pamiętała, ze mogę...

 

dzisiejsza waga - 120kg

cel pośredni -         99kg

cel końcowy -         75kg

 

trzymajcie kciuki :)

 

Komentarze

Ja trzymam smiley

Ja też trzymam :)

Tylko nie chudnij za szybko, bo schudniesz brzydko. Zostaną Ci fałdki.

Tak myślę, że przy takiej wadze potrzebujesz kontroli dietetyka.

Mnie moblizuje ten blog. Zapraszam do poczytania moich wpisów.  Co prawda miałam i mam mniej do zrzucenia, więc krócej to trwa. Ale Tobie też na pewno się uda.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.