Rutyna sposobem na brak silnej woli

Autor

Ewa

Okazało się że znalazłam sposób na siebie, jak na razie nieudolny i niedoskonały ale funkcjonuje lepiej niż poprzednie moje próby. Otóż silnej woli u mnie za grosz, bezwiedne jedzenie i porzucanie obietnic zanim się je choć w połowie spełni. Niestety! Ale... dzięki temu że ciągle próbuję, że kilo w górę , kilo w dół, itp. znalazłam jakieś rozwiązanie. Od jakiegoś czasu wprowadziłam w swoim jadłospisie 2 śniadania . Pierwsze ok. 9 tej, drugie o 12-tej. Ponieważ zawsze kiedy zjem coś rano to o 12-tej burczy mi już w brzuchu wymyśliłam, że drugie sniadanie będzie nagrodą, jeśli uda mi się na pierwsze zjeść tylko kefir z otrębami. Wtedy na drugie mogę zjeść kanapkę(albo nawet dwie).I do obiadu jestem syta i szczęśliwa. Jak na razie udaje mi się to realizować. Potem jem obiadek taki normalny i.... tutaj zaczynają się schody. Trudno mi się oprzeć popołudniowemu i wieczormenu podjadaniu. Jaka powinna być moja popołudniowa rutyna, jeszcze nie wiem...

Komentarze

Chcesz powiedzieć, że Ty do tej pory nie jadłaś drugiego śniadania zwanego często lunchem przed obiadem? I to ma być brak silnej woli? Ale Ty od siebie dużo wymagasz! :-)

To jest super metoda. W ten sposób masz 4 posiłki w rozsądnych odstępach czasu. Jak się przyzwyczaisz to między posiłkami w ogóle zapomnisz o jedzeniu.

A wieczór rzeczywiście jest najtrudniejszy. Do rana daleko a do tego taki nastruj relaksu się tworzy i by się człowiek czymś podelektował. Wedy trzeba jednak już o śnaidaniu sobie myśleć, że to nie długo w sumie itd.

Janie chciałam powiedzieć że do tej pory jadłam dwa "drugie śniadanie"= "duże śniadania". Do Maćka: wypróbuję metodę myślenia o jutrze a nawet obmyślenia "na jutro" - czytałam że wielu z Was tak robi, może mnie się też ten sposób udzieli. Wypróbuję to już dziś:)

:)

trzeba uciec w jakieś zajęcie. Czytać, forum ćwiczenie....jak to łatwo napisac....

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.