jak to ze mną jest...

Autor

Ewa

Więc ze mną to jest tak: BARDZO BYM CHCIAŁA schudnąć, ale również przepadam za jedzeniem, uwielbiam jeść i nie zjedzenie czegoś , odmówienie sobie jest dla mnie największą trudnością. Zawsze robiłam tak, że pisałam notesik, czasem z wielkim trudem sobie czegoś odmówiłam, jadłam mniejsze porcje. Teraz tego NIE POTRAFIĘ. No po prostu jeśli jeden dzień mi się uda fajny, to drugi już załamka (chociaż ten "doby" dzień to nie głodówka,tylko racjonalne odżywianie). Kolejne dni to błędne koło. Postanowiłam więc spróbować ineczej. Najpierw zaczęłam bieganie, no ruszyłam się z kanapy i jest mi z tym wspaniale. Biegam już(hehe) trzeci tydzień! Jeżeli chodzi o jedzonko to nadal jest go o wiele za dużo. Nie łudzę, się że schudnę tylko przy pomocy biegania,jeśli nadal będę się objadać. Ale na razie można powiedzieć robię te dwie rzeczy jednocześnie w nadziei, że przyjdzie moment, że będzie mi szkoda, że poświęcam czas i energię na ruch a potem jedną czekoladą i frytkami  to zmarnuję. Dlatego postanowiłam znowu zacząć pisać notesik, jeśli zobaczę ile zjadam to może się w końcu opamiętam! Aha, jest 13:28 i własnie wróciłam z mojej przebieżki.

Komentarze

Najważnejsze że wogóle próbujesz. Przecież równie dobrze mogłbyś siaść na tyłku i powiedzieć sobie, że po co to wszystko skoro i tak dużo jesz. Dobrze jest znaleźć kogoś z kim razem będziesz się odchudzać i kto będzie cie mobilizował. Dlatego ja jestem tutaj bo fajnie wiedzieć, że nie tylko ja próbuję i mam z tym problemy ale że to normalne:) To naprawdę dużo daje. Np dziś bolały mnie nogi i już już prawie odpuściłąm sobie dizsiejszy bieg ale pomyślałam- kurcze co na to Ci którzy pisali mi że trzymają za mnie kciuki?I zebrałąm się w sobie i pobiegłam:) Trzymam kciuki również za ciebie:)

Ewa,  biegaj to nr 1, a jedzenie swiadomie wybieraj. Ja np uwielbiam jesc. Teraz dalam sobie na wstrzymanie i jak wchodze do kuchni, to staram sie wlaczyc czujniki :). U mnie w kuchni jest duzo rzeczy nie dla mnie: slodycze, ciasteczka, wafelki, czekolady, alkohole, buleczki... Mieszkam z mezem i niespelna 3 latkiem, wiec trudno zeby bylo inaczej. Czesto tez kupuje produkty dla nich, wiec pokusy mam juz przy sobie w drodze ze sklepu  :). Np teraz mam wielka ochote na ciasteczko  takie z polewa karmelowa, uwielbiam wszystko z karmelem mhhh. Ale nie zjem, bo zanim zjem wyobrazam sobie jak sie bede po polknieciu tego ciasteczka czula....

Moze to jest sposob, wyobrazic sobie ,ze juz zjadlas.... Ja wlasnie tak robie, wtedy ogarnia mnie zlosc na siebie i nie jem :).

Ehh.. ten problem również dotyczy mnie, częst tak mam że tydzień trwam przy idealnej diecie bez wykroczeń a następny ide na całość i  tak w kółko. Również zaczęłam zapisywać co jem i mam nadzieje że to również mi pomoże:)

Wiedziałam, że mogą na Was liczyć a historia z ciasteczkiem karmelowym właśnie odwiodła mnie od pożarcia paczki ciasteczek w czekoladzie bo kupiłam takie własnie "dla dzieci" - idę umyć zęby to pomoże! Na razie zapisuję zapisuję....

:)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.