wisienka na torcie
Autor
Moją własną wisienką na ogromnym torcie jest...... medal. Ale nie jakiś tam medal tylko MEDAL. Mój własny, wybiegany, wypocony, trochę wycierpiany. Kawałek złomu z tasiemką za ponad 4 godziny walki. NIe - 4 godziny to był tylko egzamin. W sumie dziesiątki godzin dreptania w mrozie, wietrze, śnieżycy i deszczu. Dreptania po śniegu, lodzie i kałużach. Dziesiątki godzin i setki kilometrów w parku, godziny ćwiczeń na siłowni i jest. Dodreptane bez "ściany" całe 42 195 metrów ;))))
Po wielu piątkach, dziesiątkach i połówkach przyszedł czas na ukoronowanie wysiłków i sprawdzenie się. I wiem, że mogę.... Teraz mam nowy cel: w następnym maratonie na jesieni poprawić wynik. Już samo dobiegnięcie do mety nie wystarczy .. :))
żeby było jasne: zacząłem 3 lata temu od decyzji, potem był zasapany kilometr, potem 2, potem pół godziny ..... Nadal mam lekką wagę ponad - takie 3-4 kg in plus. Czy kiedyś będę "idealny" ? Może...
Warto walczyć, warto też być cierpliwym.
Komentarze
Dodaj komentarz
Main menu
Najważniejsze artykuły
- Jak zacząć odchudzanie cz1 - nastawienie
- Jak zacząć odchudzanie cz2 - planowanie
- Jak zacząć odchudzanie cz3 - przygotowania
- Jak zacząć odchudzanie cz4 - jak wytrzymać na diecie
- Bilans energetyczny - główna zasada odchudzania
- Picie wody podczas odchudzania
- Ćwiczenia są niezbędne podczas odchudzania
- Biegam aby schudnąć
- Jak zacząć bieganie - stuprocentowa metoda na sukces
- Odchudzanie wymaga ćwiczeń aerobowych i anaerobowych
- Dlaczego notatnik pomaga w odchudzaniu
- Oto dlaczego trzeba jeść często i mało
- Sen jest niezbędny podczas odchudzania
- Co zrobić gdy dałeś plamę w odchudzaniu
- 100 powodów żeby schudnąć
Twój trud został nagrodzony, zostałeś maratończykiem. . Gratuluję:)))))))))))
Gratulacje, ten dystans jest ukoronowaniem dla każdego biegacza! Może jesienią ja również spróbuję :)