Za tatusia

Autor

Tak sobie siedzę (już po ćwiczeniach, sprzątaniu, posiłku) - i myślę. Odkrywcze! Myślę! Dlaczego ludzie tyją? Przypomina mi się moje dzieciństwo - los niejadka. Jako mała dziecina byłam niezwykle ruchliwa i drobna. Problemy ze zdrowiem (te prawdziwe i te wyimaginowane przez rodzicielkę) sprawiły, że byłam "oczkiem" w głowie całej rodziny. Oczywiście uwaga wszystkich skupiała się głównie na moim - malusieńkim wówczas - żołądku.

Ciągle zamartwiano się, że za mało jem. Jeśli mało jem, to na pewno będę - jestem chora. Kiedy tak analizuję, ile wówczas jadłam, porównuję to z ilością jedzenia pochłanianą przez moje dzieci, nigdy nie zmuszanych do jedzenia ponad miarę, stwierdzam, że mój organizm był niezwykle mądry. Po latach "ogłupiania" sam zdurniał.

No to: "za tatusia, za mamusię, za babcię, za dziadka, za pieska, za kotka" i... diabli wiedzą kogo jeszcze!

Kochani rodzice! Słuchajcie swoich dzieci, analizujcie to, co podpowiada Wam ich organizm. Oczywiście nie ulegajcie zachciankom pociech, ale wyciągajcie wnioski.

Grzeczne dziecko nie chce sprawiać przykrości mamie, tacie, babci, która piecze specjalnie dla wnuczka pyszne ciasteczka. Warto się jednak zastanowić, czy nie przyczynia się to do frustracji naszego uroczego "puplecika". Dla swoich kolegów będzie "grubasem", "pulpetem", z którym nie warto bawić się w berka, który nie nadąża za grupą w czasie szkolnych wycieczek.

A zatem niech tatuś, mamusia, dziadek, babcia, kotek i piesek napychają się na własne konto!

 

Komentarze

O to to świeta prawda. Problem jednak ze nie zawsze organizm madry moze być np anorektycznie niemadry, ale to już inna sprawa.

Hehe. No to prawda, że zawsze zamęcza się dzieci, żeby jadły więcej, choć w dzisiejszych czasach to już nie jestw ogóle konieczne.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.