30 minut :)

Autor

kim

Właśnie wróciłam z porannego biegania. Miałam zamiar przebiec wolnym tempem 25 minut. Dwa dni temu udało mi się pierwszy raz w życiu zrobić 20 minut bez odpoczynku. Byłam z siebie bardzo dumna. 

Na samym początku porozciągałam się, ponieważ moje stawy wydawały mi się wyjątkowo sztywne, a mięśnie jakieś zastane. Pierwsze 10 minut to był koszmar, chciałam przerwać i myślałam, że nie dam rady. Ale biegałam, biegłam i biegłam. Skupiałam się na wszystkim innym, tylko nie na bieganiu. Myślałam o uczelni, muzyce, której właśnie słuchałam, marzyłam już o wakacjach. W jakiś sposób wytrwałam, a później... :)

Minuty jakoś zaczeły same lecieć. Nagle było 15, później 20minut. Nawet nie wiem kiedy przebiegłam 25 i w ogóle nie czułam zmęczenia. Stwierdziłam, że raz się żyje i biegne dalej :)  Okazało się, że w ciągu 30 minut pokonałam całą trase, jaką chciałam i zrobiłam 4km ;D Moje pierwsze 4km!!!! 

Zastanawiałam się czy nie biec dalej, ale dzisiaj czeka mnie ważna impreza i nie chce umierać wieczorem :) Co za dużo, to nie zdrowo ;P 

 

Komentarze

Cudwone podejście! Cieszę się z Tobą!

:)

gratuluję:)

Dziękuję ;) 

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.