Wieczorny rachunek sumienia w odchudzaniu

Wieczorny rachunek sumienia w odchudzaniu

Ci z was, którzy stosowali lub stosują notatnik do odchudzania dobrze wiedzą jak pomaga on w zrozumieniu swoich nawyków żywieniowych i jak bardzo poprawia kontrolę nad dietą. Dziś chcę dorzucić jeszcze mały szczegół, który może wynieść skuteczność odchudzania na kolejny poziom.

Wieczorny rachunek sumienia

Wieczorny rachunek sumienia to nic innego jak przeczytanie swojego notatnika z danego dnia i zadanie sobie kilku pytań:

  1. Jak poszło dzisiaj odchudzanie?
  2. Co poszło dobrze? – Co trzeba robić żeby zawsze tak szło?
  3. Co nie poszło za świetnie? – Z czego to wynika? Co zrobić, żeby następnym razem było lepiej?

Cel takiego działania jest niezwykle prosty:

  • Wzmacniamy dobre zachowania,
  • Piętnujemy i eliminujemy złe.

Większość z nas robi to pewnie również w ciągu dnia, na przykład kiedy poczęstujemy się czekoladką albo ciasteczkiem, ale myśli te przelatują z reguły w natłoku innych i nie mamy okazji poświęcić im zbyt wiele uwagi.

Przeznaczając kilka chwil wieczorem specjalnie w celu analizy diety, uzyskujemy możliwość głębszego zastanowienia się nad swoimi sukcesami i porażkami. Możemy popatrzeć na swoje zachowania i odruchy z dystansu, pozwalając na ich lepszą ocenę.

Przeglądamy więc swój notesik pod koniec dnia i zastanawiamy się jak wyglądała nasza dieta w danym dniu. No – dobra, Ci z was, którzy nie prowadzą notesików, będę musieli wytężyć pamięć.

Chwalimy się za sukcesy – wzmacniamy dobre wzorce

Jeśli osiągniemy coś fajnego – na przykład, jeśli w restauracji zamówiliśmy sobie zdrową sałatkę na obiad i wodę, podczas gdy wszyscy nasi znajomi zamawiali pizzę i colę, warto poklepać się po plecach i pochwalić.

Fajnie jest się też zastanowić jak to było – czy czuliśmy się źle, mając ochotę na pizzę, czy może wręcz przeciwnie – może czuliśmy się jak zwycięzcy, którzy dali radę przetrwać walkę i wyszli z niej z podniesioną głową. Może okazało się, że jest naprawdę przyjemnie spędzać czas ze znajomymi bez uczucia, że znowu zawodzimy swoje oczekiwania, dzięki czemu czuliśmy się o wiele lepiej niż gdybyśmy jednak zjedli pizzę.

Takie rozważania spowodują, że następnym razem będzie nam łatwiej podjąć właściwą decyzję, bo będziemy wiedzieli jak wygląda ona z dłuższej perspektywy oraz będziemy chcieli znów czuć dumę i radość z osiągniętego sukcesu.

Uczymy się na błędach

Największą korzyścią z takich rachunków sumienia jest nauka na błędach. Patrząc z perspektywy na swoje posiłki możemy łatwiej wyłapać przyczyny potknięć i niepowodzeń oraz możemy zastanowić się jak poradzić sobie z nimi następnym razem.

Jeśli okaże się, że drugie śniadanie zjedliśmy w strasznym pośpiechu, możemy się zorientować, że jedzenie na stojąco za bardzo nam nie służy i że powinniśmy zawsze poszukać jakiegoś miejsca, gdzie możemy usiąść i chwilę w spokoju pokonsumować.

Możemy też dojść np. do wniosku, że jednak bardzo trudno jest pójść ze znajomymi na lunch do McDonalda tylko dla towarzystwa i nic tam nie jeść, a mając w planach zakup kefiru w drodze powrotnej - że lepiej zjeść wcześniej, żeby zapachy frytek aż tak nie kusiły, albo wręcz powiedzieć, że skoczymy tylko do sklepu i zaraz do nich dołączymy. Jak będziemy popijać swój kefir, a znajomi już będą po kupowaniu i z dala od kasy to będzie nam znacznie łatwiej.

Każdy z nas ma jakieś swoje momenty, w których łatwo mu polec. Przyglądanie się swoim decyzjom w wieczornym zaciszu, pomaga nam je wyraźniej zobaczyć i wymyśleć, co zrobimy następnym razem, żebyśmy nie musieli znów próbować swojej silnej woli a raczej pokonać problem sprytem.

Dodatkowo, takie wywlekanie swoich porażek, jako że nie jest specjalnie przyjemne, może spowodować, że następnym razem pomyślimy dwa razy zanim sięgniemy po chipsy, wiedząc, że wieczorem znów będziemy się musieli przed sobą tłumaczyć.

Jedno tylko – musimy być uczciwi

Jedną ważną rzeczą, o jakiej musimy pamiętać, to uczciwość. Taki rachunek sumienia da efekt tylko wtedy, jeśli będziemy ze sobą naprawdę szczerzy. Jak będziemy pomijać „niektóre” posiłki to efekt będzie zdecydowanie słabszy.

Komentarze

Cześć. Na imię mam Marysia i bardzo podoba mi się ta strona. Chyba najbardzej dlatego, ze jest taka zwyczajna. Nie ma żadnaych diet cud- miód itp. Są po prostu ludzie, którzy po zrzuceniu paru kg. będą nie tylko szczuplejsi ale przede wszystkim zrobią wieliki krok w walce z własnymi słabościami.Czasem cieszę się ze swojej nadwagi.Myślę, ze pomoże mi ona w doskonaleniu własnego cherakteru. Aha, mam 16 lat i nie wiem czy do wszystkich na blogu mogę mówić per ,,ty"?

Cześć Majka

Na Odchudzamsie.pl nie ma Pań i Panów. Wszyscy jesteśmy na "Ty"

Hej ja też mam 16 lat i chce zacząć zdrowa się odżywiać aby powoli zrzucić kilogramy. Bardzo podoba mi się ta strona i myślę, że będę tu często zaglądać.

Komentuj

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.