Zimowa depresja, a odchudzanie

Dzisiaj nie będzie o odchudzaniu, w każdym razie nie do końca. Bo w zasadzie, jest wiele aspektów spoza kręgu tematów dotyczących odchudzania, które pośrednio lub nawet bezpośrednio, na odchudzanie wpływają. O co mi chodzi?

Chodzi o pogodę

Wyjrzyjcie przez okno i uśmiechnijcie się. Nie da rady prawda? Pogoda jest okropna – ulice są szare, brudne i popękane. Śnieg zamienił się w bryły czarnego lodu, a niebo jest szare. Nie ma nawet wiatru, żeby poruszał trochę nagimi gałązkami drzew, ale może to i lepiej – gdyby wiał, po ulicach tańczyłyby wszystkie te śmieci, które leżały do tej pory pod pokrywą śniegu. Mnóstwo śmieci.

W dodatku jest styczeń, miesiąc dość przygnębiający – ceny znowu poszły w górę, a do lata jeszcze dobre pół roku. I jak tu, powiedzcie, mieć energię, zapał i entuzjazm? Jak się zmotywować do czegokolwiek, a zwłaszcza do odchudzania? "Biegać w tym błocie – nie ma mowy. Po całym dniu pracy poćwiczyć trochę w domu – za oknem jest już ciemno, a jedyne na co mam ochotę to spanie. Znowu jeść sałatkę, zwłaszcza kiedy nie można dostać świeżych warzyw – wolę zamówić sobie pizzę, przynajmniej poprawię sobie humor".

Zimowa depresja

Brzmi znajomo? No właśnie w tym kryje się cała pułapka. Szarzyzna za oknem, zimno i brzydota otaczającego świata potrafią nieźle zdołować, a nawet wprowadzić w tymczasową, zimową depresję. Wtedy nie tylko kwestia odchudzania zaczyna wydawać się nie do przeskoczenia – codzienne życie nagle staje się problematyczne i dość męczące, a ochota na cokolwiek przechodzi.

Taki stan rzeczy powoduje, że robimy się ospali, zmęczeni i rozleniwieni. Otulamy się w ciepły koc i wygodnie rozłożeni na kanapie wpatrujemy w ekran telewizora. Obfita kolacja wydaje się rozwiązaniem wszystkich problemów, doskonałym sposobem na poprawę humoru.

Ruch poprawia samopoczucie

Dlatego właśnie zima jest chyba najcięższym okresem dla odchudzających się. Momentem wielkiego kryzysu, kiedy mimo noworocznych postanowień nagle tracimy wszelkie chęci i motywację, a waga znowu zaczyna pokazywać więcej, niż sobie byśmy tego życzyli.

Wiele badań udowodniło, że aktywność fizyczna ma ogromnie pozytywny wpływ nie tylko na ogólny stan zdrowia, ale też na zdrowie psychiczne. Wielu naukowców zaleca ćwiczenia jako formę walki z depresją. Już 5-minutowa dawka przypływu energii, w postaci zajęć na dworze, przynosi bardzo korzystne efekty, ponieważ przynosi poprawę samopoczucia i samooceny. Regularna dawka takiego zastrzyku pozwala utrzymać dobry stan zdrowia psychicznego.

Chociaż trochę ruchu

Jeżeli nie macie sił ani ochoty na regularny trening, wydaje się Wam to na razie niemożliwe – powróćcie do małych kroków. Zacznijcie spacerować: zignorujcie tą szarzyznę dookoła, włączcie sobie swoją ulubioną muzykę w odtwarzaczu mp3, zmuście się! Albo zostańcie w domu, jeżeli musicie, ale wsiądźcie na rowerek treningowy. Nie musicie intensywnie trenować, ale ruszajcie nogami, zmuście krew do szybszego przepływu – to rozgrzewa!

Nie rezygnujcie ze swoich celów tylko dlatego, że warunki dookoła nie są sprzyjające. Nie poddawajcie się. Poruszajcie się trochę przez pierwsze kilka dni, a potem zacznijcie intensywniej. I pamiętajcie, że nie robicie tego tylko po to, żeby zgubić na wadze. Robicie to po to, żeby lepiej czuć się na co dzień! Dorzućcie do tego garść przyjemności – przeczytajcie ulubioną książkę, wybierzcie się do kina lub wpadnijcie na kawę do starych znajomych.

A teraz znowu wyjrzyjcie przez okno i uśmiechnijcie się :)