Biegam i...nic

Autor

Witam wszystkich, od niedawna śledzę ten wątek. Ja też biegam od dwóch miesięcy, aby trochę zrzucić sadełka. Właściwie to nie wiem czy mogę powiedzieć o sobie, że biegam bo robię to przeważnie na bieżni w klubie. Biegam po 45 minut z predkością 8,2 km na godz. na 2-3% nachyleniu bieżni. W terenie też próbuję ale biega mi się znacznie trudniej, teren jest bardzo pagórkowaty i trudno znaleźć przyjemną w miarę płaską trasę.dodam, że mam 45 lat i nie chcę przesadzać z intensywnością.Proszę napiszcie co myślicie o takim bieganiu, trenuję 3 - 4 razy w tygodniu, także na maszynach treningowych największe grupy mięśni. Może robię cos nie tak, albo za dużo jem bo waga raczej nie spada. Pomóżcie,proszę.

Komentarze

Ćwiczysz też na innych maszynach treningowych, więc wyrabiasz sobie mięśnie, które są cięższe od tłuszczu i czasami dlatego waga nie spada. Spróbuj zamiast ważenia, mierzenie obwodów ciała. Spisuj tez na kartce wszystko co spożywasz w ciągu dnia. Może się okazać, że jest tego naprawdę sporo, a żeby chudnąć musisz spożywać w ciągu dnia mniej kalorii niż spalasz. Porozmawiaj z trenerem na siłowni, na pewno posłuży dobrą radą:) powodzenia:)

Tak jak Paula napisała. Kilogram tłuszczu ma większą objętość niż kilogram mięśni. Gdy ćwiczymy aerobowo i anaerobowo to najlepiej sprawdzać wyniki poprzez sprawdzenie obwodu różnych części ciała.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.