Kolejne podejście

Autor

Aż wstyd mi przed samą sobą tu zaglądać.

Napalam się na ćwiczenia, nastawiam, że wszystko pójdzie jak po maśle, a na koniec poddaję się. Jak jakiś mięczak.

Teraz na chwilę obecną daję sobie miesiąc. Zobaczę czy dam radę wprowadzić systematyczność w moje życie.

Od dłuższego czasu (już ponad miesiąc) nie jem słodyczy. Jestem z siebie mega dumna z tego powodu. Kiedyś wydawało mi się to nierealne, a teraz jak coś słodkiego zjem, to mi najzwyczajniej w świecie nie smakuje :)

To też nie jest tak, że nie podniosłam tyłka z kanapy przez rok. Ćwiczyłam, ale moim zdaniem 5 razy w miesiącu to stanowczo za mało. Mam nadzieję, że uda mi się trochę zdyscyplinować moją psychikę i nie będę tak łatwo odpuszczać :)

Nie będę owijać w bawełnę i przyznam, że czasami będę również liczyła na drobne wsparcie.....zazwyczaj w postaci kopniaka w tyłek :)

 

Dziś poćwiczyłam z 40 minut. Nie zaczynam od poniedziałku, bo nie ma na co czekać. I tak się ociągałam zanim konkretnie postanowiłam się wziąć za siebie.

Komentarze

Trzymam kciuki ! :)

jestem pełna podziwu za słodycze. mnie cały czas kuszą a jak już zacznę jeść to kaplica i wyrzuty sumienia ; <

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.