Coś dla ducha

Autor

Wczoraj mój mąż uznał, że nie idzie do pracy i będzie cały dzień ze mną. Ja się upierałam żeby szedł, bo wiedziałam, że zaburzy cały mój rytm dnia...i jak myślałam, tak się stało.

Zrobił mi śniadanko, później wróciliśmy jeszcze do łóżka i tak się poskładało, że wstaliśmy dopiero ok 11, później prysznic, makijaż ubrania i zabrał mnie na wycieczkę po sklepach :D

Cały dzień razem :) Bez problemów, bez zmartwień, bez myślenia o tym co będzie jutro, za rok, za tydzień. Liczyło się tylko tu i teraz :):) Tego mi było trzeba :) Nawet nie żałuję, że nie ćwiczyłam przez ten jeden dzień, bo spędziłam go bardzo miło i nabrałam sił i energii na kolejne dni :)

Za to dziś już zrobiłam swoje godzinne ćwiczenia i postanowiłam, że jeszcze zaliczę pół godzinki na bieżni :) W ramach pokuty za wczoraj :D

Komentarze

oj jak ja ci zazdroszcze :) ja wczoraj sobie tez odpuscilam po maturze bylam jak flak zmeczona na nic sily nie mialam a byl to wysilek umyslowy a nie fizyczny raz w tyg mozna dac sb wolne

Nie tyle można, co trzeba! :) Mięśnie też potrzebują odpoczynku :):) Nie można się katować , bo może mieć to kiepskie rezultaty:):)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.