Trudny tydzień
Autor
Minął drugi tydzień odchudzania i oczywiście zaczęły się schody. Z zaplanowanych zajęć ruchowych niewiele wyszło... raptem jeden trening A miały być trzy! Dietę utrzymywałam w normie kalorycznej. Waga pokazała jeden kilogram w dół ale świeżo odszukany centymetr nie ujawnił postępów. Albo teraz się pomyliłam przy mierzeniu, albo poprzednim razem. Z optymistycznych wiadomości weszłam w spodnie, które sobie kupiłam 2 lata temu w firmie wysyłkowej na wyprzedaży. Wtedy okazały się za małe a nie chciało mi się ich zwracać bo koszty przesyłki przewyższyły by ich wartość. Wczoraj wyciągnęłam je z szafy i kazały się prawie za luźne Więc zmierzam w dobrym kierunku... W kierunku rozmiaru 38, bez opuchniętych kostek i zadyszki w drodze na 3 piętro...
Idę wykombinować jakąś kolację i menu na jutro. Rodzinka zajadała się grzankami w jajku. Pachnie tak, że... lepiej nie mówić i nie myśleć.
Chyba się zmobilizuję i zacznę zamieszczać moje dzienne żarełko i aktywność na blogu.
Komentarze
Dodaj komentarz
Main menu
Najważniejsze artykuły
- Jak zacząć odchudzanie cz1 - nastawienie
- Jak zacząć odchudzanie cz2 - planowanie
- Jak zacząć odchudzanie cz3 - przygotowania
- Jak zacząć odchudzanie cz4 - jak wytrzymać na diecie
- Bilans energetyczny - główna zasada odchudzania
- Picie wody podczas odchudzania
- Ćwiczenia są niezbędne podczas odchudzania
- Biegam aby schudnąć
- Jak zacząć bieganie - stuprocentowa metoda na sukces
- Odchudzanie wymaga ćwiczeń aerobowych i anaerobowych
- Dlaczego notatnik pomaga w odchudzaniu
- Oto dlaczego trzeba jeść często i mało
- Sen jest niezbędny podczas odchudzania
- Co zrobić gdy dałeś plamę w odchudzaniu
- 100 powodów żeby schudnąć
Też mi rodzinka codziennie pachnie jedzonkiem:)) ale jestem twarda i się nie daje. Kazdy spadek cieszy, oby do upragnionego rozmiaru i do utrwalenia w sobie zdrowego trybu zycia:)
U mnie w domu powoli przestawiamy się wszyscy na zdrowe jedzenie, ale też czasem rzucą mi kłodę pod nogę robiąc np. placki ziemniaczane.
Nie przestawaj. Po pewenym czasie zaczniesz ignorować te zapachy :)
Taka niespodzianka ze spodniami też mi się kiedyś zdarzyła - to bardzo motywuje! Czekam na Twoje kolejne wpisy - zwłaszcza pomysły na żarełko :)
Dziękuję za komentarze... Napewno będę zamieszczać sprawdzone i "policzone" przepisy bo sama też takich poszukuję. Dzisaj robiłam sałatkę z buraczków, marchewki, cebuli i jabłka. Zgodnie z przepisem powinna się przegryźć więc będzie na jutro. Wstępna degustacja wypadła średnio ale trafiły mi się jakieś lewe buraczki więc może dlatego. Jak będzie dobra to podam szczegóły.
Szuplejsza niż wczoraj