Trudny tydzień

Autor

Minął drugi tydzień odchudzania i oczywiście zaczęły się schody. Z zaplanowanych zajęć ruchowych niewiele wyszło... raptem jeden trening angry A miały być trzy! Dietę utrzymywałam w normie kalorycznej. Waga pokazała jeden kilogram w dół ale świeżo odszukany centymetr  nie ujawnił postępów. Albo teraz się pomyliłam przy mierzeniu, albo poprzednim razem. Z optymistycznych wiadomości weszłam w spodnie, które sobie kupiłam 2 lata temu w firmie wysyłkowej na wyprzedaży. Wtedy okazały się za małe a nie chciało mi się ich zwracać bo koszty przesyłki przewyższyły by ich wartość. Wczoraj wyciągnęłam je z szafy i kazały się prawie za luźne cheeky Więc zmierzam w dobrym kierunku... W kierunku rozmiaru  38, bez opuchniętych kostek i zadyszki w drodze na 3 piętro...

Idę wykombinować jakąś kolację i menu na jutro. Rodzinka zajadała się grzankami w jajku. Pachnie tak, że... lepiej nie mówić i nie myśleć.

Chyba się zmobilizuję i zacznę zamieszczać moje dzienne żarełko i aktywność na blogu.

Komentarze

Też mi rodzinka codziennie pachnie jedzonkiem:)) ale jestem twarda i się nie daje. Kazdy spadek cieszy, oby do upragnionego rozmiaru i do utrwalenia w sobie zdrowego trybu zycia:)

U mnie w domu powoli przestawiamy się wszyscy na zdrowe jedzenie, ale też czasem rzucą mi kłodę pod nogę robiąc np. placki ziemniaczane.

Nie przestawaj. Po pewenym czasie zaczniesz ignorować te zapachy :)

Taka niespodzianka ze spodniami też mi się kiedyś zdarzyła - to bardzo motywuje! Czekam na Twoje kolejne wpisy - zwłaszcza pomysły na żarełko :)

Dziękuję za komentarze... Napewno będę zamieszczać sprawdzone i "policzone" przepisy bo sama też takich poszukuję. Dzisaj robiłam sałatkę z buraczków, marchewki, cebuli i jabłka. Zgodnie z przepisem powinna się przegryźć więc będzie na jutro. Wstępna degustacja wypadła średnio ale trafiły mi się jakieś lewe buraczki więc może dlatego. Jak będzie dobra to podam szczegóły.smiley

Szuplejsza niż wczoraj

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.