Zmień jedną rzecz - metoda małych kroczków

Zmień jedną rzecz - metoda małych kroczków

Jak wiecie jestem prawdziwym zwolennikiem rozpoczynania odchudzania od razu pełną parą. Na stronie jak zacząć opisałem dokładnie jak przestawić się na nową dietę i odchudzanie z sukcesem za jednym zamachem.

Dobrze jednak wiem, że nie jest to takie proste jak się wydaje. Dokonanie drastycznych zmian może często okazać się ponad nasze siły.

Jeżeli taka sytuacja dotyczy również Ciebie, możliwe jest, że aby chudnąć wcale nie musisz podejmować trudnej drastycznej zmiany swoich zwyczajów, diety i stylu życia za jednym razem. Dzisiaj chcę porozmawiać właśnie o tym - o małych zmianach, które dają wielkie rezultaty.

Jedna zmiana

Zastanów się - gdybyś miał zmienić jedną tylko rzecz w swoim sposobie odżywiania i stylu życia, która miałaby spowodować, że schudniesz - co by to było? Każdy z nas pewnie ma całą listę swoich grzechów żywieniowych, ale zastanów się nad tym najpoważniejszym. Wybierz swój największy grzech żywieniowy i zmień go.

Zmiana jednej rzeczy jest prosta - na przykład:

  • Zamień słodycze na owoce.
  • Jeżeli codziennie w pracy jesz ciastka, to przestań i zacznij jeść jabłka.
  • Jeżeli pijesz pół litra pepsi dziennie - zamień to na 6 szklanek wody.
  • Jeżeli wszędzie jeździsz samochodem - zacznij chodzić przynajmniej pół godziny dziennie.
  • Jeżeli w ogóle się nie ruszasz - zacznij ćwiczyć 2 razy w tygodniu.
  • Jeżeli jesz tylko 2 posiłki dziennie, rozbij to na 5 mniejszych.
  • Jeżeli objadasz się przed spaniem - to przestań.

Spróbuj zidentyfikować tą rzecz, która jest największą przeszkodą w Twoim odchudzaniu - jedną rzecz tylko i zmień ją.

Następnie... zmień drugą rzecz

Gdy zmiana się ugruntuje i stanie zupełnie naturalnym nowym odruchem - np. po miesiącu czy dwóch - zmień następną jedną rzecz. Tym sposobem po pewnym czasie osiągniesz znaczące postępy bez większego wysiłku.

Małe kroki są proste do wykonania bo nie wymagają od naszego umysłu takiego zaangażowania. Gdy dokonujemy wielu drastycznych zmian na raz, zmiany te są trudne do utrzymania. Wymagają od nas ciągłej uwagi i koncentracji co choć daje wspaniale efekty, w dłuższej perspektywie jest bardzo męczące, szczególnie jeżeli prowadzimy aktywny tryb życia.

Metoda małych kroczków może dawać naprawdę niesamowite rezultaty. Dzieje się tak dlatego, że wiele osób tyje nie z powodu wielu błędów ale kilku głównych - na przykład wizyt w McDonaldzie po drodze z pracy, albo zwyczaju zamawiania pizzy do domu wieczorami.

Zaczynając od najpoważniejszego swojego przewinienia dietowego, jednym małym kroczkiem usuwamy z drogi największą przeszkodę - może się okazać, że to wystarczy. Zachęcam jednak do robienia kolejnych kroków, coraz bardziej kierujących w kierunku zdrowego odżywiania i szczupłej sylwetki. Dla większości z nas okaże się, że kilka takich kroków zadziała z niespodziewanym skutkiem

Jak zidentyfikować najsłabsze ogniwo

Aby wybrać, co zmienić jako pierwsze, najlepiej porównaj swój życia i jedzenia do stylu, który propaguję tu na blogu i zastanów się, gdzie najbardziej od niego odbiegasz. Podpowiem Ci, że najlepiej, popatrzeć na to w kolejności:

  1. Ćwiczenia - Jeśli nie ćwiczysz - zacznij. Ćwiczyć powinni i grubi i szczupli i młodzi i starzy i brzydcy i piękni i wszyscy inni. To zdrowe i daje dużo radości. Dodatkowo, ćwiczenie to najlepsza metoda na odchudzanie.
  2. Dieta - popatrz na swoją dietę i znajdź największe błędy. Wyeliminuj najpoważniejszy - to będzie Twój jeden krok, Twoja mała zmiana. Np. może jesz słodycze po obiedzie, albo jesz mało zróżnicowane pokarmy, które są stosunkowo kaloryczne, albo za bardzo lubisz chipsy. Może często zdażają Ci się wizyty w fast foodach, które można by zamienić na przekąskę z owoców lub dobrą sałatkę
  3. Jak rozkładasz posiłki w ciągu dnia - Może nie jesz śniadań ale za to wielkie obiady i kolacje? Może masz gdzieś jakąś wielką 8 godzinną dziurę w ciągu dnia, podczas której nie jesz a po której skręca Cię z głodu.

Powyższa kolejność nie jest jednak obowiązkowa. Jeśli uważasz, że Twoim głównym grzechem jest dieta, to skup się na niej w pierwszej kolejności.

Ja dziś siadam i robię swój rachunek sumienia i zmieniam jedną rzecz - przestaję podjadać przed spaniem.

Was też zapraszam. Wpisujcie swoje małe kroczki.

Komentarze

Dzisiaj byłem w supermarkecie na zakupach. To, że nie kupiłem sobie masła orzechowego które tak kocham, żadnego batonika ani pizzy czy zapiekanki uważam za sukces. Kusiło mnie strasznie, ale postanowiłem być silny i nie folgować sobie nawet troszeczkę, bo jeżeli teraz na samym początku odchudzania nie wytrzymam to co będzie potem. Tymczasem wskakuję w dres i idę pobiegać. Pozdrawiam :)

Owoce,

Zamień te wszystkie słodycze na owoce. Ja kiedyś byłem fanem nutelli i masła orzechowego. Teraz jednak zdecydowanie bardziej wolę jabłka, gruszki, pomarańcze, kiwi, truskawki. Nie wyobrażam sobie powrotu.

I warzywa - kiedyś w ogóle nie jadłem na surowo marchewek ani żadnych takich. Teraz potrafię obrać sobie 3 marchewki i chrupać przed telewizorem.

Miłego biegania

Przeczytałam wszystkie pana posty w jeden dzień! To co pan tu pisze to wspaniałe rzeczy, z wszystkimi zgadzam się w 100%. Ja, choć młoda (14lat), zdążyłam już poznać zasady zdrowego i prawidłowego odchudzania. Czytanie tego bloga było dla mnie powtórzeniem już zdobytych a nawet w niektórych przypadkach zapomnianych wiadomości, lecz dla osoby zaczynających odchudzanie będzie to wielka skarbnica wiedzy przedstawiona w prosty i łatwy sposób! Życzę panu sukcesów w odchudzaniu oraz bardzo dużo motywacji chwilowej jak i tej długofalowej :). Czekam z niecierpliwością na kolejne posty, które mam nadzieje że także i mi pomogą w zwalczeni nadwagi. Pozdrawiam serdecznie.

Dziękuję serdecznie Lucyjko :)

Witam, chce ci powiedzieć że jesteś super! podziwiam cię że potrafić mieć tyle motywacji i samozaparcia.... życzę samych sukcesów :)

Witam serdecznie wszystkich: i tych szczupłych, i tych trochę mniej. Damy radę! Jesteśmy silni i zmotywowani do ćwiczeń, chociaż to bardzo trudne. Nie poddajemy się nawet w chwilach słabości. Będziemy mogli się schylać , nie będziemy zasapani po nawet małym wysiłku, ubrania zaczną na nowo pasować , a każdy choćby mały fakt przezwyciężenia samego siebie sprawi, że nabierzemy większej i pewniejszej wiary w to, że nam się uda. Musimy i chcemy zrobić coś dla siebie, damy RADĘ. Pozdrowienia dla Krzysztofa ,dobrego motywatora. OTYLI ŻYJĄ KRÓCEJ !!!!!.

Wiecie co, już od półtora miesiąca katuję się i jem tylko zdrowe pożywienie. Odrzuciłem słodycze, cukier, ciasta wszelkie i tłuszcze. Mój ukochany ser żółty też porzuciłem. I NIC. Ważyłem około 114 kg. Teraz mam 105 kg. Powiedziałem sobie, że za nic w świecie nie zrezygnuję z weekendowych drinków 50/50 wódka z pepsi bez cukrowym i już. Jak wypiję 2 lub 3 takie drinki waga leci od razu o 3 kg do góry i mam 108. Po 2 dniach bez drinków spada na 105. Za cholerę nie chce spaść niżej. Poradźcie coś!!!

Jacek, nie pij drinków :) Po co Ci to? Ćwicz. Pij wodę. Więcej seksu :) Tak mawia zawsze mój mąż, jak znów mi przybywa :) Dasz radę.

No proszę. Wreszcie trafiłem w sensowne miejsce :) Kilka dni temu znalazłem coś o bieganiu, dzisiaj coś rozsądnego jeszcze o odchudzaniu :) Niezłe teksty, które mam nadzieję mi także pomogą. Bo postanowiłem wreszcie zrobić coś ze sobą - 32 lata, 180cm, 105kg - dobrze mi z tym nie jest. Zrobić mały krok? Hmm, ciężko, skoro teraz obok siedzi córka i wcina bombowe ciasto (moja żona świetnie gotuje), synuś wciska mi paluszki (taki hojny jest :P), a praca determinuje "nicniejedzenie" między 8 a 18-tą :( Ale się zmienię :) Pod wpływem impulsu miałem chęć pójść pobiegać - a właściwie spróbować czy dam radę, ale... nie mam w czym! Poważnie, żadnego dresu, a przecież w dżinsach i butach górskich to nie ma sensu.

Od tygodnia się odchudzam..cięzko jest...ale wierzę że dam radę i po miesiącu napiszę tutaj że schudłam:)Pozdrawiam wszystkich szczęśliwie sie odchudzających:)powodzenia!!

Trzymam kciuki i czekam na informacje o postępach

mam 28 lat, mam 1,70 cm i 55 kg. nie interesują mnie jakieś fanaberie dotyczące jedzenia. dla mnie życie to też przyjemność(bez urazy dla osób, które borykają się z nadwagą od dziecka), choc dość racjonalna. taki "luksus" polega na tym ,ze jem zdrowo- zwracam uwagę na to, co kupuję ale bez kartki w ręku i wyliczania kalorii. taka dietka to najzwyczajniej w świecie zdrowy styl życia- i tyle. jest tyle świetnych smaków- naturalnych, że nie trzeba sięgać po chipsy, pizze, czy batoniki. wystarczą owoce i świetne soki(bez cukru:)jeśli dopada mnie ochota na słodycze (z cukrem:) to kupuję herbatniki z orzechami albo z płatkami owśianymi i już:)Miód też jest świetny.A banany są już tak słodkie, że po zjedzeniu jednego nie ma mowy na dalsze łakocie...a dostarczają przecież mnóstwo składników i witamin. Przy tych wszystkich zdrowych smakach ważny jest ruch- staram się codziennie biegać po godzinie, jeśli zmęczenie dopada to przynajmniej spacer/rower. albo basen- tylko radze ten, w którym zamiast wody chlorowanej serwują ozonowaną, bo chlor dosłownie "wymywa" płaszcz lipidowy skóry i bardzo ciężko jest to nadrobić. pozdrawiam

dzis popelnilem katastrofalny blad- zamiast kefiru kilku owocow na kolacje zjadlem kurczaka w przyprawach , (2 skrzydelka, i piers), jak to spalic?

Krzychu no jak to jak? Intensywny trening ktory spala kalorie.Ogolnie to ruch. I tyle.I nie do przesadyzmu z tym panikowaniem, jak Ci sie raz na jakis czas to zdarza to organizm wykorzysta te energie.POza tym zawsze na nastepny dzien mozna zjesc mniej kcal. A jezeli kurczak nie byl smazony,ale np.duszony to samo zdrowie,bo duzo bialka.

Witam Zacznę od konkretów, a potem przejdę do opisu sprawy[ będzie długo, więc z góry przepraszam ;) ] .

Mam 179cm wzrostu i ważę 102kg - niby nie taka straszna tragedia, ale czuję się z tym fatalnie :(.

Planuję zacząć bieganie, gdyż mam o tych parę(naście) kilo za dużo. W tym celu wpisałem w google taką oto treść "chciałbym rozpocząć bieganie" i enter. Trafiłem na ten blog. Powiem szczerze, że bardzo spodobał mi się sposób w jaki podchodzicie do odchudzania i całego tego tematu. Jeśli chodzi o "metodę małych kroczków", to jestem strasznym grzesznikiem. Duża część wymienionych w tym poście grzeszków jest moją domeną. I tak:

1."Jeżeli pijesz pół litra pepsi dziennie – zamień to na 6 szklanek wody." - wypijam od 1l do 1,5l "herbaty na zimno"(taki mały nałóg - nic innego mi nie smakuje).

2."Jeżeli wszędzie jeździsz samochodem – zacznij chodzić przynajmniej pół godziny dziennie." - uwielbiam jazdę samochodem i niestety przyznaję, że z lenistwa nawet do pobliskiego sklepu jadę samochodem, bo nie chce mi się nosić siatek z zakupami

3.Jeżeli w ogóle się nie ruszasz – zacznij ćwiczyć 2 razy w tygodniu. - ze względu na obrany tryb życia rzeczą praktycznie oczywistą jest, że ruszanie nie jest moją ulubioną czynnością.

4."Jeżeli jesz tylko 2 posiłki dziennie, rozbij to na 5 mniejszych." - jem co się uda, gdzie się uda i kiedy się uda. Bywa, że wychodzę z domu bez śniadania i dopiero wieczorem zmuszony bólem głowy i żołądka wcinam coś na szybko, no i oczywiście w zbyt dużej ilości.

5."Jeżeli objadasz się przed spaniem – to przestań." - a i owszem, jem przed snem na potęgę, bo zawsze wracam do domu wygłodniały jak wilk.

6. punkt, którego w tym poście akurat nie było - sypiam w dzień a siedzę w nocy - jestem tzw. "sową". Czasami w zderzeniu z rzeczywistością ludzi sypiających w nocy jestem zmuszany do drastycznego skracania czasu snu, co podobno również nie wpływa najlepiej na posiadane kilogramy.

Stawiając więc sprawę w ten sposób, zwracam się do was z prośbą o pomoc w wybraniu pierwszego małego kroczku z tych wymienionych. Wiem, że przedstawiam, tu standard złego trybu życia i was to pewnie juz nudzi, ale jest mi na prawdę źle z moim stanem zdrowia i kondycją i chcę to zmienić. Nie mam niestety siły na podjęcie aż tylu małych kroczków na raz, co byłoby zresztą sprzeczne z tą metodą. Jak to się tak na prawdę zaczyna, gdy przewinienia w trybie i stylu życia wydają się być jednakowo straszne?? Pozdrawiam.

Sławek, Ja proponuję Ci wprowadzenie 2 kroków na raz.

1. Zacznij trochę ćwiczyć. Np. biegaj 2 razy w tygodniu.Ćwiczenia aerobowe są przy siedzącym trybie życia bardzo ważne. Nie wiem ile masz lat, ale ile byś nie miał, kompletny brak ruchu uniemożliwi Ci odchudzanie i może wywołać jedną z chorób cywilizacyjnych jak będziesz w średnim wieku. Biegając, złapiesz 2 sroki za ogon: schudniesz i poprawisz swoje zdrowie.

2. Zacznij jeść regularnie. Przynajmniej 3 posiłki dziennie (zawsze śniadanie i nigdy w nocy), poprawią Twoje samopoczucie - będziesz szybciej myślał i lepiej się skupiał itp. Zorganizowanie sobie kilku posiłków nie jest takie trudne, plus przecież jedzenie jest przyjemnością. Jedząc regularnie masz więcej miłych chwil w ciągu dnia. Pilnuj tylko, żeby to były zdrowe posiłki odpowiedniej wielkości. Regularne jedzenie jest po prostu lepsze i nie wymaga w zasadzie żadnych wyrzeczeń.

Pozdrawiam

Dzięki za odpowiedź :)

Czasami mała podpowiedź w tym całym wielkim planie naprawy zdrowia pomaga się w nim nie zgubić na samym początku. Odpowiadając na twoje pytanie mam 26 lat i chciałbym przed trzydziestym rokiem życia zacząć żyć jak człowiek, mieć siłę na wychowywanie przyszłego pokolenia i zabawę z nim, a nie być zramolałym tłustym tatkiem, siedzącym przed komputerem nad ciężką pracą ;). Taki mam cel i powiem szczerze, że narazie lustro mówi, że nie jest zbyt dobrze w tym temacie... Będę opisywał swoje małe sukcesy i porażki w miarę wracania do ludzkiej postaci :P.

Pozdrawiam

No to jak masz 26 to jedziesz tak jak ja jechałem. Też około 26 się obudziłem i zorientowałem, że jak tak dalej pójdzie to przy trzydziestce przekroczę 120 albo więcej i zawrócić wtedy będzie bardzo trudno. Teraz czuję się 100 razy lepiej choć wciąż daleko mi do ideału.

Trzymam kciuki!

ja niemogąc się odwiesc od slonych przekasek przenioslam sie na orzeszki ale to tylko garsc orzeszkowm dziennie ^^

Komentuj

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.