Nowy rok ----> Nowa ja

Autor

Nowy rok ----> Nowa ja

Nie wiem ile już razy postanawiałam się odchudzać i wole nie liczyc ile razy moje plany spaliły na panewce....(zacznę mój pamiętnik tak jak założyciel tej strony)

Nazywam się Celina i jestem gruba!

 

Tak, przyznaję się, że w wieku 20 lat nie mogę już patrzeć na siebie w lustrze.

 

Moim celem jest zrzucić 15 kg do wakacji. Czyli mam pół roku. Wydaje mi się, że to chyba odpowiednia ilość czasu by waga nigdy więcej nie powrociła do obecnego stanu. Przy wzroście 170cm ważę juz 75 kg i jak tak dalej pójdzie to znająć siebie po zimie przybęda mi kolejne 2 kg.

Od jutra, a w zasadzie to już od dzisiaj (teoretycznie od 00.00) jestem na diecie.

Tym razem jest to dieta South beach

Po 2 nieudanych próbach Dukana wydaje mi się ona dość racjonalnym sposobem żywienia.

Po przeczytaniu też artykułów o bieganiu postanowilam też biegać co drugi dzień (póki co po 30 min) mimo, że nie jestem wielką zwolenniczką tego sportu, mam nadzieję, że 10 tygodniowy plan biegania pomoże mi pokonać moje negatywne nastawienie.

Mam nadzieję, że mi się uda,

a w zasadzie nie, WIEM, ŻE TYM RAZEM MI SIĘ UDA!!!

Pozytywne myślenie to połowa sukcesu :D

 

Andżi

 

Komentarze

Trzymam za Ciebie kciuki :) Ja od dziś znowu na Dukanie. Mam podobnie jak ty, dąże do takiego samego celu :) Upragnione 60 kg!!!

Poczytaj o south beach. Uważam, że jest o wiele lepsza od dukana. Dwa razy do niego podchodziłam i mogę z całą odpowiedzialnościan powiedzieć, że jest to naprawdę straszna dieta, prowadząca do nikąd. Prędzej czy później człowiek musi sięgnąć po owoce czy pieczywo. Otręby nie załatwiają sprawy. zastanów się.

Podaję Ci stronę z której ja czerpię wiedzę na ten temat.

http://francuzeczka76.bloog.pl/?ticaid=6dacc

mam nadzieję, że uda mi się Ciebie przekonać :)

Razem byłoby nam łatwiej.

Równiez trzymam za Ciebie kciuki. Wierzę, że nam się uda :)

Andżi

Lepiej załuż dłuszszy czas oczekiwania na sukces. Jeśli będziesz chudła za wolno- rozczarujesz się i możesz polec. Jeśli weźmiesz plan na rok to zdrowiej i łatwiej. Najlepiej też nie przywiązywać się kurczowo do jakiejś diety. Urozmaicenie posiłków i jedzenie tego co się lubi to klucz do sukcesu. Jedz do woli warzywa, owoce tylko rano, ogranicz węglowodany i tłuszcze do minimum, pij 2 litry płynów dziennie i!!!! ćWICZENIA LUB BIEG CO DZIEŃ PO 30 MINUT LUB CO 2 DNI 1 GODZINA. Niestety schudnięcie wymaga wysiłku, ale łatwo się do tego przyzwyczaić. Pomyśl o basenie, szybkich spacerach, tańcu w domu, chodzeniu po schodach, nie wiem co jeszcze... Ruch przyspiesza metabolizm, czyli spalanie tłuszczu. Sama dieta to skurczanie komórek tłuszczowych, ale intensywny wysiłek fizyczny po 30-tej minucie spala komórki tłuszczowe na stałe z tego co wiem. Długo już uczę się na własnych błędach odchudzania. Szkoda, że na początku nie miał kto mnie naprowadzić na najleprze rozwiązania. Popatrz też na siebie łaskawiej. Doceń piękno które masz. Jeśli siebie w pełni nie zaakceptujesz to samo zmniejszenie się ciała nie sprawi, że tak się stanie. To tkwi w głowie nie w tkance tłuszczowej. Pomyśl też ile zyskasz. Na pewno wiele. Sama to wylicz. Zyczę wytrwałości w osiągnięciu swojego sukcesu.  

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

W moim przypadku dieta jest koniecznością.

Gdy sama usiłowałam zmienić nawyki żywieniowe, mój sprytny mózg potrafił wszystko przerobić na niekaloryczne przekąski i pomimo wielkich postanowień, że np nie będę jeść słodyczy batoniki i chipsy były ciągle obecne w moim jadłospisie tylko np. chipsy o ograniczonej zawartości tłuszczu, czy batoniki muesli ( bo przecież nie tuczą).

Oszukiwałam sama siebie i dopiero na dukanie schudłam ( bo miałam określone zasady), tylko po pewnym czasie nie byłam juz w stanie patrzeć na nabiał i poddałam się wracając do starych nawyków (i wagi).

Sb pozwala jeść mi większość produktów tylko w umiarkowanych ilościach. Przy czym wskazuje czego jeść mi nie wolno, a co np raz w tygodniu. Taki plan bardzo mi odpowiada, bo zastanawiając się czy mogę coś zjeść czy raczej nie wystarczy spojrzeć na liste, a nie szukać wymówek w głowie xD

Andżi

Już o tym wspominałem i będę podkreślał to za każdym razem: to jak działamy i jaką osiągamy skuteczność wynika z tego co nam się kotłuje pod sufitem ;)) Wspomniałaś o swoim sprytnym mózgu - skoro taki sprytny, to pobaw się z nim. Każda dieta, już nawet samo słowo dieta -przynajmniej dla mnie- jest czymś co powoduje organiczny opór. A może jakiś układ: przez cały tydzień (czarne dni w kalendarzu) odżywiasz się racjonalnie, sensownie (możesz liczyć kalorie), ciśniesz ćwiczenia, basen lub inną formę aktywności tak żeby pot ci ściekał aż do pięt, a w niedzielę (czerwony dzień) w nagrodę dostaniesz coś co bardzo lubisz - mały kawałek czekolady, a może herbatnik ;) Dla jasności: nie chodzi o wyczyszczenie lodówki czy imprezkę w Mcdonaldzie. Raczej o formę symbolu jak u dzieci: dla grzecznego należy się nagroda. Jeśli masz obawy to na niedzielę obstaw się owocami i warzywami z niewielką ilością węglowodanów, białek  i tłuszczów. Chcesz coś słodkiego to delektuj się jabłkiem lub pomarańczą.

no i jeszcze jedno - o jedzeniu myślimy za każdym razem kiedy się nudzimy. Oglądanie telewizji dla mózgu też jest formą nudy, bardzo chętnie wtedy sięgamy po "chrupaki". Trzeba znależć formę aktywności, która zajmie nie tylko nasze ciało, ale i jednostkę centralną. To działa. Nawet największego spryciarza można oszukać ;)))

 

nie ma rzeczy niemożliwych - są tylko mniej lub bardziej prawdopodobne

Na początku diety organizm ma swoją "normę" poziomu cukru we krwi i domaga się jego równowagi. Próbowałam zastępować słodycze owocami, ale! Brzuch od cukru w nich zawartego ciągle się wzdymał i miałam apetyt. Dokonałam zmiany. Owoce tylko rano i mam płaski brzuch. Odkryłam, że poziom glukozy w pokarmach steruje sytością lub napadami głodu. Poszukaj diet z poziomem IG- indeks glikeniczmy/ lub ładunek glikemiczny. Dieta SB jest prayjemnasmiley, ważne by była skuteczna.

PONOĆ BY ODZWYCZAIĆ SIĘ OD SOLI WYSTARCZĄ 3 DNI A OD CUKRU 3 MIESIĄCE. WYTRWAŁOŚCI A SIĘ OPŁACI. POTEM CZEKOLADA JUŻ NIE SMAKUJEcool

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

Co do zabaw z mózgiem... niestety zawsze wygrywa. Jeszcze sporo musze popracowac by go pokonać, ale jestem dobrej myśli.

A co do SB. Właśnie opiera się ona o IG dlatego wydaje mi się dobra.

Hmmm czekolada.... nigdy mi chyba nie przestanie smakować :D Jak byłam na dukanie to nie jadłam jej przez 5 miesięcy i była ona pierwszym porduktem po który sięgnęłam zaraz po diecie :/ także ten....

Zapomniałam się tylko pochwalić, że rzuciłam  palenie wraz z nowym rokiem :D

Co prawda to tylko kilka dni bez papierosa, ale i tak to jest mój rekord w pełnoświadomym odstawianu tej używki :D

Andżi

Hey:)

Miałam to samo po dukanie.. tylko czekolada.. non stop.. i +20  tyłek..

Owoc zakazany (wycięty w pień, skasowany) smakuje najbardziej. Od słodyczy w dużych ilościach można się odzwyczaić. Po pewnym czasie wystarczy symboliczna dawka przypominająca co jakiś czas i dlatego warto połączyć ją z chwilą święta, super przyjemności lub po prostu nagrody za extra osiągnięcia (w odczudzaniu oczywiście). Dieta ograniczona w czasie eliminująca w 100% rzeczy, które najbardziej lubimy sprowadza się w sumie tylko do jednego: przemęczyć się, przecierpieć jeszcze te kilka dni, a potem sobie odbiję, najem się aż będzie mi uszami wyłaziło. A to jojo właśnie ;))

nie ma rzeczy niemożliwych - są tylko mniej lub bardziej prawdopodobne

Kurcze dziewczyno! Mega ambitnie! Palenie i niedbałe odrzywianie żucić na raz? Możliwe. TRZYMAM ZA KCIUKI! Ja musiałabym sobie podawać melisę co 2 godziny, ale dożylnie- żartlaugh

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

Nowy rok- nowa ja :D

Jak kochać to księcia, jak kraść to miliony smiley Postawiłam poprzeczkę wysoko bo nagroda za to będzię wielkaaa ---> zdrowie i piekny wygląd.

Poza tym zdrowa żywność jest o wiele droższa, a studenci nigdy nie są zbyt bogaci, więc z czegoś trzeba było zrezygnować smiley

Andżi

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.