;)

Autor

Opóźniło się trochę z tym wpisem. Nawet głupio mi pisać po takim czasie i złożonej deklaracji.

cóż, jesteśmy tylko ludźmi.

Czystego sumienia nie mam, to mogę powiedzieć, ale mogę też powiedzieć, że nie przytyłam, jak przez ostatnie miesiące (czyli niby nic, a zawsze kolejny kilogram się znalazł). Schudłam. Nie tyle, ile bym chciała, ale ja to widzę i chyba to mi się podoba najbardziej.

Chodzę na fitness. Denerwuje mnie strasznie jak prowadząca krzyczy na mnie z końca sali, że nie jestem gibka, albo nie czuję, że mam mięśnie w nogach. Ale tak się cieszę jak głupia że jestem tam i sobie tą nogę podnoszę. Eh ;D

W piosenkce usłyszałam ostatnio: 'spójrz, jak szczupleję'.

Wiem ile przede mną.

Czasami za dużo myslimy, za dużo mówimy, czytamy, czy piszemy. Więc już nie piszę.

Komentarze

.

Właśnie powinnas pisać :) Mi to pomaga, a komentarze motywują do jeszcze większej pracy nad sobą!

Jak zaczynałam chodzić na fitnes było mi głupio, że kobitki 50+ lepiej się gibią ode mnie :) co motywowało do pracy. Miło wspominam ten czas. Ale prowadząca zaciążyła, skończyła zajęcia, a babeczka, która przyszła za nią, już nie była taka miła.

To i chęć do pracy się skończyła i kilogramy wrociły :)

Pozdrawiam!

Andżi

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.