Moja historia od A do Z

Autor

Moja historia od A do Z

Siemeczka :*

Od początku.

 

Od kiedy tylko pamiętam byłam malym, spasionym pączusiem. No może nie aż tak. Kiedy marzeniami innych dzieci było mieć kucyka, być piłkarzem etc. ja marzyłam tylko o tym by być równie szczupła jak moje rówieśniczki.  nie udawało mi sięto.

Jednakże niedawno przy wzroście 168cm ważyłam 80,5kg. Tak to baardzo wiele. pomyślałam sobie TAK BYĆ NIE MOŻE! MUSZĘ COŚ ZMIEIĆ! NIE BĘDĘ SPASIONĄ ŚWINIĄ DO KOŃCA ŻYCIA!

Tak właśnie się zaczęło. miałam swoje wzloty i upadki, jednak po powyższym ,,wyznaniu,, załam sobie sprawę, że tym razem musi być inaczej. Zamiast po raz 100 mówić sobie, że tym razem się odchudzam, a 5 minut po tym wpieprzać batony, cukierki, chipsy etc. zaczęłam myśleć co robię. W chwilach słabości zamykałam oczy, liczyłam do 5 i myślałam czy warto zjejść ciastko po to by zafundować sobie chwile rozoszy, a chwilę potem wyciskać siódme poty aby je spalić. NIE BYŁO WARTO. NIE BYŁO.

Takim oto sposobem od 21 marca do 28 czerwca udało mi się zrzucić 10 kg. Później się ,,zaciełam,,. Porzuciłam dietę, jeednak dalej się pilnowałam. Nie ćwiczyłam i coraz częściej sięgałam po słodycze. Zadawalające jest to, iż od tamtego czasu nie przytyłam ani kilograma, ba nawet udało mi się zrzuciść 0,5kg. Więc moja teraźniejsza waga to równe 70kg przy wzroście 169 :)

Teraz sprawy mają się tak, że nie mam motywacji. Do idealnej wagi pozostało mi zrzucić tylko 15kg. Jeżeli zepne się w sobie dam radę. Będę piękna i zdrowa. Nie wiem po co zamieszczam moje myśli w interniecie. Przecież i tak nikogo nie obchodzą. Jednak po napisaniu powyższego tekstu ulżyło mi. Czuję się lepiej. Schudnę. Dam radę. 

 

Zrobię to...

Komentarze

Jak tego dokonałaś? Ja nie mogę się zmotywować, a jeśli uda mi się to na tydzień lub 2 i z powrotem sięgam po coś słodkiego czy tuczącego. Zjem i beznadziejnie się czuję. A potem moją dietę szlag trafia. :D 

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.