Brak czasu...kolejna wymówka

Autor

Jak w tytule - wczoraj niby nie miałam czasu ćwiczyć, chociaż mój mąż go znalazł, a pracował dłużej niż ja :| Ale ja nie będę ćwiczyła jak jego brat siedzi na kanapie i komentuje. Od nowego roku zaczynamy ćwiczyć razem :):) I nie ma, że boli, że nie chce się, że jest się zmęczonym.

Już we wtorek zabieram metr i robię pomiary :D Mam nadzieję, że coś tam drgnęło i zmotywuje mnie do dalszego działania. Ja widzę znaczną różnicę i mój mąż też się zachwyca i mówi, że teraz moje ciało jest o wiele twardsze niż wcześniej i yglądam znacznie lepiej. Zobaczymy czy te zmiany są tylko wizualne czy też w rozmiarach je zobaczę :)

Ahhhh.....wczoraj napiłam się jeszcze piwka! :) No ale to chyba nic złęgo, skoro praktycznie nie piję :) A dziś mam dzień, w którym pozwalam sobie na małe co nieco :) Czyli czeka mnie pieczenie, plan - drożdżówki z budyniem i rogaliki z czekoladą :):)

Dziś podobnie jak przedwczoraj do moich ćwiczeń dodałam bieżnię, która powiedziała mi, że spaliłam prawie 100 kalorii przez pół godziny w jej towarzystwie.

Nie poddaję się! Nawet jak się potknę, to staram się jak najszybciej podnieść :)

A teraz czas na prysznic i trzeba wracać do obowiązków domowych :)

Komentarze

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.