przygnębiona :(

Autor

witam wszystkich piszę bo mam problem a mianowicie zaczęłam się odchudzać i przez 2 tygodnie było super schudłąm 4 kg bardziej cieszyłam się z życia zawsze wiedziałam co powinnam jeść nawet dostrzegłam zmianę w swoim wyglądzie ale niestet kolejny tydzień przyniósł wiele przykrych zmagań a mianowicie stres nerwy co spowodowało że zaczęłam sięgać po słodycze i nadmiernie jeść. myślałąm że to minie i zaraz się uspokoję ale minęło już ponad 3 tygodnie a ja nie potrafię zacząć wszystko on nowa tak jak na początku czuję jak by mnie coś trzymało przy tym jedzeniu :( proszę o jakąś radę jak sobie z tym poradzić co zrobić żeby w koncu się na zawsze pozbyć tych kg :(

pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości :)

Komentarze

Witaj.

Bądź dla siebie wyrozumiała. Pamiętaj błędy są po to by się na nich uczyć i nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz. WYBACZ SOBIE! To podstawowy punkt odcięcia się od przeszłości i ruszenia do przodu.

Znajdź czas w ciszy na rozmyślania. Zastanów się co jest teraz najważniejsze? Do kond zmierzasz? Czego pragniesz? Często w słowach "chcę schudnąć" kryją się jakieś inne prawdziwe marzenia. Ja pierwszy raz biorąc się pożądnie za siebie chciałam całkowicie zmienić swoje życie. Chciałam być kochana i szukałam mężczyzny, który nie będzie jakimkolwiek, ale tym wymarzonym ( bardzo duże miałam wymagania). Odchudzanie okazało się skuteczne bo byłam zdeterminowana i w czasie zrealizowałam większość marzeń, bo OKREŚLIŁAM JE SZCZEGÓŁOWO. nie chodziło mi o bycie szczupłym, ale wszystko to co wiązało się z pracą, drogą, dążeniem do celu. Dzięki tej drodze lepiej siebie poznałam i lepiej oczytuję swoje pragnienia i potrzeby. Odniosłam wiele psychicznych kożyści.

Czasem napotykamy trudny okres w swoim życiu, kiedy lepiej odłożyć chudnięcie. Po co dawać sobie szanse jak wygranej w totka? Lepiej ZAPLANOWAĆ START. Poświęcić miesiąc na teorię- strategię. Pewnie już masz określony cel- wymarzoną wagę. Co się stanie jak to osiągniesz? Jak się będziesz czuła? Co się stanie jeśli tego nie osiągniesz?

Wizualizuj, wyobrażaj sobie swoje marzenie rano, w ciągu dnia i wieczorem ze szczegółami. Pozwól sobie na odczucia. Co będziesz w tedy czuła? Jeśli to marzenie budzi jakikolwiek dyskomfort psychiczny to może chodzi Ci o realizację jakiegoś innego marzenia?

Zapisuj swoje przemyślenia, strategie w osobnym zeszycie. PLANUJ, PRZEWIDUJ. Dziś być może przegrałaś walkę ze swoimi słabościami, ale wypisz jakie sytuacje powodują "przegrane"? Potem opracuj strategie jak unikać takich sytuacji lub jak temu zapobiec.

Przypomnij sobie entuzjazm i radość jaką czerpałaś z podążania nową drogą. To może się powtórzyć. Możesz z nów to przeżyć. Nikt tego ci nie odbierze, po za Tobą samą, bo też TYLKO TY MOŻESZ TO SOBIE DAĆ...Polepszyć jakość życia.

Trzymam kciukiyes

Dodam jeszcze, że warto polepszacze nastroju zamieniać na te mniej szkodliwe- czrna 70% czekolada zamiast zwykłej, popkorn zamiast czipsów, ogólnie lepsze owoce, desery mleczne od słodyczy, ciast. Wybieraj to co ma witaminy, wapń, inne mikroelementy i witaminy, po to by czuć, że robisz coś dobrego dla siebie. Polecam orzechy. Owszem kaloryczne, ale sycące i kożystnie wpływają na układ nerwowy. A od czekolady lepsze kakao:-). Od kakao koktajl czekoladowy:-). I tak po wolutku malutkimi kroczkami można zacząć robić od nowa COŚ DOBREGO DLA SIEBIE. Nażucanie sobie hiper tempa i mnustwa zakazów już samo w sobie stresuje. Może za ostro ruszyłaś z kopyta? Może dałaś sobie wycisk? Prześledź gdzie popełniłaś błąd i opracuj naprawę:-).

Zastanów się też czym możesz zastąpić pocieszanie jedzeniem? Co lubisz, lubiłaś robić a o tym zapomniałaś? W fazie krytycznej wyjdź z kuchni, zawsze chowaj jedzenie z zasięgu wzroku, nie myśl ciągle o nim ( nie rób głodowania a potem rekompensowania sobie cierpień- jedz regularnie zawsze o tej samej poże choćbyś nie była głodna ). Pij wodę przed posiłkiem, zacznij zażywać chrom z apteki i RUSZAJ SIĘ:-). Spacery, bieg, jazda na rowarze, basen, ćwiczenia z gazety.. Jest wiele możliwości, a AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA REDUKUJE STRES, ODDALA DEPRESJĘ USZCZĘŚLIWIA I... UZALEŻNIA. Niektórzy są uzależnieni od tego typu odstresowywacza... ja już tak. po czuję się radosna. To endorfiny.

No i na koniec UNIKAJ KONFLIKTÓW. uNIKAJ LUDZI "TOKSYCZNYCH"- ciągle marudzących, nażekających. Lepiej czasem coś przemilczeć. proporcjonalnie mniejsza strata. Unikaj złych wiadomości. Lepiej się nie naładowywać programami o zdradach, żmierci i morderstwach. Dbaj o dobry chumor czuwając nad tym. Przed snem zawsze wyobrażaj sobie to co przyjemne. Marz. Nie planuj, nie rozwiązuj problemów, ale marz o tym co przyjemne... Powodzenia;-). Uda Ci się!

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

Dziekuję bardzo za te słowa :) naprawdę wiele dla mnie znaczą. Jestt mi dużo łatwiej gdy wiem że mam wsparcie od osób które przechodziły przez to co ja teraz. Dziękuję jeszcze raz :)

pozdrawiam :)

myszka

Jeśli moje doświadczenia i tysiące przeczytanych stron o odchudzaniu mogą komuś pomóc to nie warto bym zatrzymywała tylko dla siebie to wszystko. Każdy rodzi się poto by być szczęśliwy. Zasługujesz na nie i możesz po nie sięgnąć. Bądź cierpliwa i DOBRA dla siebie. Ufam, że wszystko poukładasz i jeszcze poczujesz przyjemny wiatr zmian.wink

DOCENIAM TO CO JUŻ OSIĄGNĘŁAM!!!

No mam podobnie, po 10 dniach odchudzania miała 4 ciężkie dni i trochę zamazałam swoje efekty (chociaż też super mi szło).

U mnie nie było to spowodowane stresem czy jakąś sytuacją, ale tak po prostu, jakoś nagle sobie poluzowałam. I mam nadzieję, że od dziś wrócę do mojego super planu, bez wymówek.
Zamiast gadać trzeba działać, ale bez gadania, nie ma takiej motywaci ;p

koche chyba zaczynam krok w dobrą stronę dzisiaj już nic nie zjadłam słodkiego i odstawiłam biały chleb niestety nie mogę zbytnio ćwiczyć bo mam duże problemy z kolanem ale spaceru sobie nie odmówiłam < myślę że to też zawsze coś niż jakbym siedziała cały czas w domu > dziękuję wam za komentarze i pozdrawiam :*

myszka

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.