Zuzka

Hej. 

Mam prawie 18 lat i... 90 kg przy 169 cm wzrostu. Osoby, które znają moją wagę mówią mi, że nie wyglądam na tyle. Może przez to, że jestem wysoka i też dużo trenuję. I dużo to nie jest 3-4 razy na tydzień ale codziennie. W roku szkolnym miałam 3 razy w tygodniu karate + 2 razy pilates. W weekendy zawsze był jakiś wypad na rowery albo kajaki. Jak pogoda niedopisała to ćwiczyłam w domu. 

Może trudno jest uwierzyć, ze przy takiej ilości ruchu dużo ważę, ale mam problem z którym zmaga się wiele osób. Niestety, również z mojego otoczenia. Mam niepohamowany apetyt. Potrafię zjeść obiad, potem może jakaś czekolada, jeszcze chipsy, a w sumie mam ochotę na płatki z mlekiem i tak to leci. Najgorzej jest w weekend. NIe chodzi mi o żadne imprezy czy spotkania, bo wtedy zazwyczaj nie jem dużo. Tatuś wraca z zakupami, a tu jakieś owoce, albo orzeszki, kiełbaski. 

Dużym problemem jest też to, że z mojej rodziny tylko mama stara się zdrowo odżywiać. Reszta nie dba o to jak wygląda czego efektem jest nawet otyły pies (sic!). Moje gadanie o tym, że serce od Lunki nie wytrzyma, że oni też szybko wysiądą trafia w próżnię. Nie mogę nawet sama sobie gotować obiadów, bo na obiady jeździmy do babci. Codziennie. A ona nie toleruje niczego co nie jest oblane zawiesistym sosem, ochydnym tłuszczem ze smażenia.  Już dawno się wybiłam i sama sobie nakładam tyle ile chce, a na jej ciągłe pytania o dokładkę odpowiadam grzecznie: Nie, dziękuję. 

Kolejną przeszkodą (a może to dobrze?) jest to, że znajomi mnie akceptują bez względu na moją sylwetkę. Dla mnie jest to problem, bo brak mi motywacji. Chociaż dzięki nim poczułam się pewnie i nie sądze, że jestem "nalana" tłuszczem. Mam wystający brzuszek, grubsze uda i latającą "galaretę" na rękach ale nie jest to żadna tragedia. Mam ładny kolor skóry, szczególnie latem, gdy Słońce szybko mnie łapie. I nie chcę ukrywać nóg, ramion. Ode mnie pierwsza rada: Jeśli pokochasz swoje ciało, nawet z wadami to odchudzanie stanie się łatwiejsze. Nie bedzie Cię wtedy obchodzić czy ktoś się na Ciebie patrzy na siłowni, albo jak wszystko Ci podskakuje, gdy biegniesz.

Powodzenia! ;)