Odchudzanie podczas nauki

Odchudzanie podczas nauki

Na wstępie przepraszam was, że ledwie otworzyłem bloga, a już prawie w ogóle nie piszę. Blog w żadnym razie mi się nie znudził. Wręcz przeciwnie - pomysły na posty przychodzą do mnie codziennie. Notuję je skrzętnie, aby wykorzystać w najbliższej przyszłości. Mój spadek pisarskiej formy wynika z nadciągających egzaminów: 5, 6 i 11 grudnia. Egzaminy tuż tuż a moja makówka ciągle pusta.

A to wielkie kobyły, ciężkie i opasłe tomiska, przez które przedzieram się codziennie i przez noc przy świeczce, aż brzask rozświetli horyzont i nowy dzień wstanie a ja z zapuchniętymi oczami powlokę się z powrotem noga za nogą do pracy.... Nie no żartuję, ale dużo tego i nie mam czasu żeby regularnie pisać. Jednak jak tylko skończę.... Post posta będzie poganiał :) Tymczasem podzielę się wami na prędce moimi spostrzeżeniami odnośnie odchudzania podczas nauki - oto dla was maturzyści, studenci w sesji, doktoranci i wszyscy inni, którzy gdzieś przypadkiem wkopali się we wciskanie dużej ilości wiedzy w małą główkę.

Odchudzanie podczas nauki

Odchudzanie podczas nauki jest szczególnie trudne. Wynika to z dwóch powodów.

  1. Powód fizjologiczny - podczas wzmożonego wysiłku intelektualnego mózg zużywa bardzo duże ilości glukozy. Spadek poziomu cukru we krwi natomiast wywołuje poczucie głodu. W dodatku ochotę mamy przede wszystkim właśnie na słodycze. W przypadku nauki jest to szczególnie odczuwalne zjawisko.
  2. Powód psychologiczny - długotrwała nauka wymaga przerw. Po pewnym określonym czasie, każdy odczuwa znaczący spadek przyswajania wiedzy i odczuwa potrzebę przerwy. Przerwy w nauce warto robić. Problem w tym, że poszukując czegoś co nasz szybko odpręży, żebyśmy mogli zasiąść z powrotem do książki, zbyt często zaglądamy do lodówki.

Wyobraźcie sobie teraz biednego ucznia, który co około godzinę wstaje od książki, żeby zrobić 5-10 min przerwy. Poziom cukru zdąży mu już spaść od ostatniej przerwy a on czując głód, sięga po czekoladę - w końcu jak się człowiek uczy to czekolada jest najlepsza - tak mi w każdym razie mówiła mama :) Poważnie.

Efekt jojo w wydaniu turbo

Problem jednak polega na tym, że nasz organizm mieści na raz we krwi między 2g (40mg%) a 12 g (240mg%) - średnio 4g (80mg%) - to jest jedna łyżeczka cukru w całej krwi w organizmie. Poziom powyżej 12g jest dla organizmu niebezpieczny. Gdy szukając osłody przy nauce zjemy czekoladę, batona, ciastko lub coś podobnego i pochłaniamy zdecydowanie za dużą ilość cukru. Organizm broniąc zamienia cukier w glikogen a następnie w tłuszcze.

Gdy po chwili siadamy do nauki, mózg zużywa ten cukier, który pozostał we krwi. Jako, że organizm znacznie chętniej zamienia cukier w glikogen niż w przeciwną stronę, poziom cukru spada i znów robimy się głodni. Powstaje efekt jojo w turbo wydaniu. Co godzinę głodni, jemy i tak w kółko. Po pewnym czasie, gdy po raz kolejny mamy ochotę na coś do jedzenia, przyłapujemy się na tym, że czujemy głód pomimo iż żołądek wypchany jest po brzegi a przyjęte kalorie przekraczają wszelkie dzienne normy.

Jak sobie radzić

Przygotowanie do nauki

Osoby odchudzające się powinny się do nauki odpowiednio przygotować.

  1. Kupić dużo wody. Najlepsza jest czysta, ale ja na przykład do nauki piję gazowaną. Bierze się mniejsze łyki i nie trzeba latać tyle do toalety.
  2. Kupić soczyste, mało sycące owoce i warzywa do jedzenia na surowo- jabłka, gruszki, marchewki, rzodkiewki i inne takie. Najlepiej nie wymagające zbyt dużo pracy takiej jak obieranie - zabiera dużo czasu, który podczas nauki może być cenny.
  3. Jeżeli pomimo odchudzania mamy w domu jeszcze jakieś kaloryczne smakołyki - oddać sąsiadom, sprzedać, wyrzucić itp.

Nauka

Podczas nauki, mamy pod ręką wodę i zamiast ciągłego pogryzania czegoś - popijamy sobie. Nie działa to idealnie ale w miarę w miarę. W opisanych wyżej sytuacjach, gdy ochota na słodkości zaczyna się robić naprawdę poważna, jemy owoce i warzywa. Najlepiej różne rodzaje na przemian.

Nie zachęcam przy tym aby jeść co chwilę duże ilości - zapas owoców powinien być raczej kołem ratunkowym. Staramy się jeść naszym normalnym trybem i ćwiczyć normalnym trybem, a dodatkowe zagryzanie owoców stosujemy jedynie, gdy już z powodu myśli głodowych nie możemy się skupić na nauce. Jedno jabłko wystarczy aby wyrównać obniżony poziom cukru i zlikwidować ochotę na czekoladę na dłuższy czas. Naprawdę lepiej zjeść pół marchwi niż jednego batona.

I to tyle - za 3 tygodnie zdam wam sprawę, czy ta technika podziałała na mnie.

Pozdrawiam Serdecznie,

Krzyś.

Komentarze

dwa przemyślenia o jedzeniu: -jedząc źle jemy więcej - bo co z tego że dostarczymy odpowiednią ilość kalorii dla organizmu jak sie nie najemy (jesz batona a po 30min znowu jesteś głodny, nie dość że bomba kaloryczna to jeszcze szybko jesteś głodny)

-nie dajmy sie naciągnąć na powiększenie porcji za 1zł i zamawiajmy zawsze mniejsze porcje - lepiej jeszcze raz zamówić niż jeść pomimo że się najedliśmy (no ale zapłaciliśmy więc jemy)

Pozdrawiam

mam prośbę czy ktoś mógł by mi wysłać na e-mail co mam jeść, kiedy mam jeść, ile mam jeść, ile spać, co pić, jak jeść, ile ćwiczyć i jak często ćwiczyć. mam 15 lat i warze 56 kg. Bardzo bym prosiła o pomoc to mój e-mail: Eli1111@op.pl Z góry dziękuje i pozdrawiam wszystkich

Komentuj

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.